Twenty Three

2.8K 81 19
                                    


Miałam racje, w samolocie mieli apteczkę i od razu nastawili mi dłoń, bo jak się okazało, kość nie została złamana, a przestawiona, co spowodowało dosyć duży ból. Mam nosić bandaż przez dwa tygodnie, ale teraz nie bardzo o tym myślę.

Siedząc na siedzeniach samolotu, przypomniał mi się przyjazd do Forks, a co się z tym wiąże spotkanie Jaspera. Kiedy zobaczyłam dziewczyny na nowo obudziła się we mnie nadzieja, że go zobaczę, że wszystko będzie jak dawniej, albo chociaż będę mogła posłuchać jego głosy, wszystko za czym tęskniłam.

- Nie możesz się doczekać, co?-zagadnęła mnie Rose

Spojrzałam na nią z pytaniem wymalowanym na twarzy

-No, kiedy zobaczysz Jaspera-dokończyła swoją myślę

-Tak, ale z drugiej strony panicznie boję się, że jeśli go znowu zobaczę, on znów odejdzie-wyjawiałam swoje obawy przyjaciółce

-Nawet tak nie myśl, Jasper już nigdy cię nie zostawi, choćby miał od nas odejść, jesteś jego światem Hope

-A on moim-szepnęłam cicho

-A on moim-szepnęłam cicho

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

5 godzin później

Wysiadałyśmy z samolotu, byłyśmy we Włoszech, teraz trzeba było przejechać tylko, albo aż 3 godziny i będziemy na miejscu. Podczas podróży opowiedziałam Rose o Amor, o Sarah i o wszystkim co mnie spotkało przez te pół roku, a ona mnie wysłała, jak zwykle udowodniła, że mogę na nią liczyć.

Kiedy wyszłyśmy z lotniska, na parkingu rzuciło nam się w oczy żółty sportowy samochód

-Alice, chyba go nie kupiłaś?-zapytała siostra

-Daj spokój, pomyślałam, że skoro jesteśmy we Włoszech to musimy się prezentować, i nie nie kupiłam go, tylko go wypożyczyłam-powiedziała Alice

Jej wypowiedź lekko poprawiła mi humor, który pogorszał się przez stres. Bałam się , że nie zdążymy, że Edward zginie, bałam się kolejnej rozpaczy i cierpienia siostry, a to wszystko się we mnie kumulowało .

Alice i Rose założyły chusty na twarze i okulary przeciwsłoneczne, bo jak wiadomo we Włoszech świecie słońce, dużo słońca.

Jechałyśmy chyba 100km, ale teraz o tym nie myślałam. Cały czas miałam złączone ręce z Rose, obie starałyśmy się siebie wspierać nawzajem .

-Nie długo wjedziemy na autostradę- odezwała się Alice, która prowadziła

*POV Carlsile*

Siedzieliśmy w naszym domu, w Forks. Zastanawiałem się czy dziewczyny zdążą na czas, nie chciałem stracić syna. Obawiałem się też, tak jak Jasper, że Volturi będą się interesować mocami i umiejętnościami Hope. 

-Poradzą sobie-powiedziała Esme, przytulając się do mojego ramienia 

Mimo to  nadal się martwiłem, znałem Volturi, nawet jeśli tam dotrą, mogą nie puścić ich tak łatwo, zwłaszcza , że Bella jest człowiekiem i wie o nas 

Westchnąłem i potarłem pod brudek , zastanawiając się nad tą całą sytuacją 

*POV Emily*

Siedziałam z Amor i Paulem na podwórku, psinka tęskniła za Hope, która była obecnie we Włoszech. Ja i Paul wiedzieliśmy , że nadal kocha Jaspera i całą rodzinę Cullenów, i że zrobi dla nich wszystko, ale nie mogliśmy się nie martwić.

-Wyjdą z tego cało?-zapytałam cicho

-Jasper nie pozwoli jej skrzywdzić -powiedział Paul tak pewnie ,że mu uwierzyłam

Ciszę przerwało po raz kolejny skomlenie Amor

-Spokojnie kochanie, pani nie długo wróci-uspokajałam po raz kolejny szczeniaka

-Och, Hope wróć cała-szepnęłam do siebie

*POV Hope*

3 godziny później

Wjechaliśmy do Voltury, wszyscy ludzie na placu byli ubrani na czerwono

- Dlaczego oni są tak ubrani?-zapytała Bella

-To takie święto-odpowiedziała Rose

Nagle policjant nas zatrzymał

Kiedy Alice rozmawiał z nim, zauważyłam postać przy wierzy zegarowej, Edward, to był Edward, rozpinał koszulkę, chciał się ujawnić, nie wiedząc co powiedzieć , wrzasnęłam 

Kiedy Alice rozmawiał z nim, zauważyłam postać przy wierzy zegarowej, Edward, to był Edward, rozpinał koszulkę, chciał się ujawnić, nie wiedząc co powiedzieć , wrzasnęłam 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-EDWARD!!-Krzyk był bolący dla wampirów, ale dał Belli do myślenia. Siostra wybiegła z samochodu i rzuciła się biegiem w stronę chłopaka, który trzymał się za uszy z powrotu krzyku, ale to go nie zatrzymało, nadal chciał się zabić.

W ostatnim momencie, Bella rzuciła się na jego klatkę piersiową i wepchnęła go w cień

Wszystkie trzy odetchnęłyśmy z ulgą

-Brawo Hope-pochwaliła mnie Rose, a ja uśmiechnęłam się lekko w odpowiedzi...CDN


(tradycja: sorki za błędy)

ZuzuRiddle

Obiecaj Mi | Jasper Hale [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz