Twenty Eight

4.1K 105 21
                                    


-Jasper, mogę wiedzieć gdzie mnie ciągniesz o  6 rano w sobotę?-zapytałam lekko zirytowana, bo wyciągnął mnie wcześnie rano z łóżka, prowadzi gdzieś, ale nie chce powiedzieć gdzie

-Niespodzianka-mruknął lekko rozbawiony , a ja jęknęłam

Szliśmy już ponad ponad godzinę i polały mnie strasznie nogi, każdy kto mnie zna wie, że lubię spacery, ale bez przesady.

Poczułam ręce Jaspera na oczach

-Zrób dwa kroki do przodu-usłyszałam jego szept przy uchu, ciarki przeszły mi po całym ciele, ale wykonałam jego prośbę i poszłam delikatnie do przodu

- Jesteśmy na miejscu- powiedział Jazz, jednocześnie zdejmując z moich oczu swoje zimne ręce. Kiedy to zrobił opadła mi szczęka, staliśmy po środku małej polany w lesie, było pełno kwiatów , krzaczków a drzewa wyglądały przepięknie

-Wow-tylko to udało mi się powiedzieć w tym momencie 

-Wow-tylko to udało mi się powiedzieć w tym momencie 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Mam rozumieć , że ci się podoba- zapytał Jasper

-I to jak-szepnęłam, nadal z zachwytem rozglądając się dookoła

-Hope-szepnął Jazz

Odwróciłam się w jego stronę a on złapał mnie za dłonie 

-Zabrałem cię tu z wyjątkowego powodu-mówił powoli, jakby się czymś denerwował

Słuchałam go z skupieniem, czekając na sens jego wypowiedzi

-Wiesz , że bardzo cię kocham-tu zrobił lekką przerwę, a ja kiwnęłam, lekko głową- jesteś najwspanialszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałem. Kocham cię całym sobą. Nie wiem czy na ciebie zasługuje, ale

I w tym momencie klęknął na kolana, wyjmując z kieszeni spodni małe pudełeczko. 

Przyłożyłam dłoń do usta, czułam jak po policzkach płyną mi łzy, starałam się  im zapobiec, ale moje emocje osiągnęły zenitu i nie mogłam na nimi zapanować 

- Ale, czy ty Hope Swan , uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzna na świecie, i zostaniesz moją żoną?- zapytał

Przez łzy trudno było mi cokolwiek powiedzieć, ale w końcu wygdukałam ledwo słyszalnie:

-Tak

Na twarzy Jaspera pojawił się uśmiech, wstał i nałożył piękny pierścionek na mój palec 

Na twarzy Jaspera pojawił się uśmiech, wstał i nałożył piękny pierścionek na mój palec 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następną rzeczą którą zrobił, było wpicie się w moje wargi. Zrobił to tak delikatnie, ale jednocześnie mogłam poczuć namiętność

Kiedy się od siebie oderwaliśmy, przycisnął mnie do swojego torsu, uspokajając mnie, gdyż lekko się trzęsłam od płaczu

-Nawet nie wiesz jak się cieszę , że się zgodziłaś-usłyszałam szept przy uchu

-Tak, ja też-mówiąc to pociągałam co chwilę nosem

Czułam jego dłonie, delikatnie masujące moje plecy , działało to na mnie kojąco, i moje ciało coraz bardziej się uspakajało 

-Dobrze, że się dzisiaj nie pomalowałam- szepnęłam

-Daj spokój, nawet z rozmazanym makijażem, wyglądałabyś najpiękniej na świecie-powiedział całując moje czoło

-Cóż, może i dla ciebie-powiedziałam, a on żartobliwie pocałował czubek mojego nosa

-Jesteś piękna kochanie, zaakceptuj to-szepnął niemal w moje wargi

-Postaram się- odszepnęłam w ostatnim momencie, bo gdybym powiedziała to sekundę później, usta Jaspera zagłuszyły by moją wypowiedź

-Postaram się- odszepnęłam w ostatnim momencie, bo gdybym powiedziała to sekundę później, usta Jaspera zagłuszyły by moją wypowiedź

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zarzuciłam ręce na jego, szyje rozkoszując się chwilą, której chyba nigdy nie zapomnę. Byłam szczęśliwa, na prawdę szczęśliwa i chciałam aby ten stan trwał wiecznie. Tylko ja i Jazz, no może jeszcze Amor.

Pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny, ręce Jaspera masowały mi plecy pod koszulką, a ja pocierałam jego ramiona. Po chwili Jasper pozbył się mojej koszulki i ponownie mnie pocałował. Oparliśmy się o pień drzewa i nie przestawaliśmy swoich pieszczot. Ty razem to ja zerwałam koszulkę Jaspera i odrzuciłam ją za siebie, jego klatka piersiowa była cudowna, idealnie wyrzeźbiona, miałam cholerne szczęście, że go miałam.

I tak spędziliśmy następną godzinę, zajmując się sobą nawzajem.

(tradycja: sorki za błędy)

To ostatni rozdział tej części. Kolejną część przygód Hope i Jaspera, możecie znaleźć już na moim profilu.

Chciałabym też podziękować, osobą które czytają tą książkę, czekały na rozdziały, pisały bardzo pozytywne komentarze co zachęcało mnie często do pisanie. Dziękuje, wam że jesteście

ZuzuRiddle 

Obiecaj Mi | Jasper Hale [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz