Ważny rozdział!
Stałam przed szafą i starałam się wybrać strój na dziś , co było nie lada problemem, bo tata wziął do prania moje wszystkie luźne i zakrywające rzeczy, a jeśli wyjdę w czymś obcisłym to od razu będzie widać różnice.
Walczyłam sama z sobą, ale po chwili wyciągnęłam sukienkę:
Biała sukienka do połowy ud, na ramiączkach
Do tego:
Białe podkolanówki, trampki czarne za kostkę i czarna kurtka jeansowa.
Włosy związałam w kucyka i nie nakładałam makijażu.
Kiedyś lubiłam sukienki, ale teraz nie mam ani ochoty ani nastroju aby je wkładać. Poczułam jak Amor delikatnie trąca moją nogę główką
-Spokojnie, już idziemy
Przypięłam jej smycz i wyszłam z domu. Była w miarę ładna pogoda, więc nei musiałam się martwić o zimno, wręcz przeciwnie w tej kurtce było mi za ciepło, ale jeśli chciałam ukryć moje wychudzone ramiona, to nie miałam innego wyboru
Spacerowałam po lesie, kiedy nagle usłyszałam swoje imię
-Hope!
Odwróciłam się i zobaczyła biegnącego w moją stronę Paula. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć , przerwał mi
-Twoja siostra skoczyła z klifu, Jacob ją uratował, ale ona chcę do ciebie, nadal są na plaży
Poczułam jak serce zaczyna mi szybciej bić
-Emily weźmie Amor, a ja cię ,,podwiozę ''
Kiwnęłam głową, wzięłam Amor na ręce i patrzyłam jak Paul się przemienia.
Wskoczyłam na jego grzbiet, z lekkim problemem, bo był wyższy od de mnie, nawet w formie wilka.
Mijaliśmy drzewa, krzaki a wiatr straszni wiał. Po chwili zauważyłam postać Emily, podbiegła do nas, podałam jej Amor ,a ona posłała mi krótki uśmiech, Paul ruszył dalej
Biegł szybszym tempem, ale byłam w miarę przyzwyczajona , przez Jaspera
10 minut później
Byliśmy na plaży, z daleka widziałam postać Jacoba i Belle, siedzących na piasku.
Zeszłam z wilka i podbiegłam do nich, nie mówiąc nic przytuliłam mokre ciało do siebie
-Hope, jesteś-usłyszałam jej szept
-Jestem, spokojnie, ale dlaczego Bella?-zapytałam
-Wiesz dlaczego-spojrzała na mnie sugestywnie, a ja przypomniałam sobie jej słowa:
,,Kiedy jestem w niebezpieczeństwie lub mam wysoki poziom adrenaliny, widzę Edwarda, on mówi mi żebym tego nie robiła''
Westchnęłam i pomogłam jej wstać, zdjęłam kurtkę z ramion i podałam ją jej. Widziałam rozszerzone oczy Paula i Jacoba, na widok moich ramion, rąk, ale zignorowałam to, teraz ważna jest Bella i tylko Bella.
-Chodźmy , jeszcze się rozchorujesz
-Widziałam Victorie, próbowała mnie zabić-na jej słowa rozszerzyłam oczy.
Wczoraj czułam jakąś aurę śmierci wkraczającą do miasta, ale zignorowałam to. Teraz wiem że to ta przeklęta ruda żmija.
Ruszyliśmy we czwórkę w stronę naszego domu.
Szliśmy leśną drogą, aż nagle zaparło mi dech w piersiach. Samochód Carlisle'a
-Dziewczyny stop-powiedział Jacob
Ale my nie zamierzałyśmy go słuchać i szłyśmy w stronę domu
-A co jeśli to zasadzka ?-odezwał się po raz pierwszy Paul
- A co jeśli nie?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Tam nie możemy was chronić-powiedział Jacob
- Jake, będziemy okej, mamy coś czym możemy się obronić-powiedziała, a ja widziałam prze chodzi jej o mój krzyk lub zdolność przemieszczania ludzi na drugą stronę
I powoli ruszyłyśmy w stronę domu, weszłyśmy i zapaliłyśmy światła, a naszym oczom ukazały się Rose i Alice
Pierwsza zauważyła nas Alice
-Hope, Bella!
I podbiegła w naszym kierunku, aby nas objąć
-Wyjaśnisz mi jak żyjesz?-krzyknęła do Belli, kiedy ja byłam w objęciach Rose, która chyba nie zamierzała mnie puszczać
-Co?
-Widziałam jak skaczesz z klifu....zaraz co tak śmierci mokrym psem-zapytała
-To chyba my, albo Jacob i Paul-powiedziała patrząc na przejście gdzie stali chłopacy.
Poczułam jak Rose się spina, co spowodowało mi lekki ból, ale nic nie mówiłam.
-Musieliśmy sprawdzić, czy jesteście bezpieczne- odezwali się chórkiem
-Bella, wilkołaki to nie jest dobre towarzystwo
- Zamknij się krwiopijco-powiedział Paul
-Paul, proszę cię -szepnęłam , a on westchnął, ale kiwnął głową
-Nie rozumiem, skoczyłaś z klifu, nie widziałam cię w wizji!-krzyczała Alice
-Drama queen -szepnął pod nosem Jacob
-Damy wam chwilę-powiedziała Alice i wyciągnęła mnie i Rose z pokoju...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Obiecaj Mi | Jasper Hale [2]
VampirePo sytuacji z Jamesem, myślałam , że nareszcie będziemy mieć spokój. Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, ale tak chyba jest zawsze, bo w końcu ,,wszystko co dobre szybko się kończy'' Nazywam się Hope Swan i zapraszam cię na drugą część mojej pokr...