Tydzień później
Dziś jest dzień planowanego przez rodzinę Blacków ogniska, dziś również obchodzę 17lat, jeden rok do nieśmiertelności. Oczywiście z samego rana zostałam obudzona przez tate:
-Wszystkiego najlepszego Hope-powiedział wręczając mi prezent
-Dziękuje tato-powiedziałam lekko zaspana
Ku mojemu zdziwieniu podał mi jeszcze 5 prezentów
-Nie wiem od kogo są-powiedział
Pokiwałam głową i usiadłam na łóżku patrząc jak tata wychodzi.
Wzięłam się za rozpakowywanie prezentów
Pierwszy ten od taty:
Składana sztaluga, farby i pędzle-uśmiech sam wkradł mi się na twarz
Drugi( pierwszy niepodpisany):
Perfumy o zapachu lawendy i miś-dwie rzeczy które uwielbiam. Przyjrzałam się dokładnie i zauważyłam malutką karteczkę z inicjałami ,, C& E. Cullen''. Moje serce zabiło szybciej i domyśliłam od kogo są dalsze prezenty
Trzeci(drugi niepodpisany):
Zielony sweterek i książka- spodobały mi się bardzo, zerknęłam na karteczkę ,, A&H Cullen''
Czwarty (trzeci niepodpisany):
Szkicownik, miś, zestaw świeczek lawendowych - ten również przypadł mi do gusty, karteczka ,,R&E Cullen""
Piąty(czwarty niepodpisany):
Koszulka mojego ulubionego zespołu, kubek z wzorem lawendy- cudowne, karteczka ,, Dla najlepszej przyjaciółki E. Cullen''
Drżącymi rękoma wzięłam ostatni prezent, który był najpiękniej zapakowany:
Pozytywka baletnicy i mały bukiet stokrotek - ze łzami w oczach przeczytałam karteczkę ,,Mówiłaś, że w dzieciństwie miałaś pozytywkę ,ale Bella ją rozbiła , twój J. Cullen''
Trzymając w dłoniach przedmiot poczułam jak moje oczy wyrzucały łzy, ale to były łzy szczęścia, znak że nie zapomnieli o mnie.
Otarłam policzki i odłożyłam wszystkie prezenty i zaczęłam się ubierać
* POV Kira*
Kilka godzin później
Trwają przygotowania do ogniska , ustaliliśmy , że zrobimy Hope małą imprezę urodzinową. Wszyscy są bardzo podekscytowani , na myśl o jej poznaniu. Chciałam by choć na chwilę oderwała myśli od Jaspera, ale z drugiej strony rozumiałam ją, bo ja zachowywałabym się tak samo jeśli straciłabym Jacksona
-Chyba wszystko gotowe- powiedział Sam
Byli wszyscy oprócz Jacoba, bo ten nie lubi paczki Sama, nie rozumiem czemu. Ja ich lubię plus mój chłopak należy do nich więc, w pełni ich akceptuje.
Emily, narzeczona Sam'a upiekła tort, a chłopacy porozwieszali lampki i poukładali koce i poduszki koło ogniska.
-Dobra, to ja spadam po Hope- powiedziałam i ruszyłam w stronę domu Hope, bo jednak miałam spory kawałek
*POV Hope*
Kiedy usłyszałam dzwonek ruszyłam w stronę drzwi wiedząc , że to Kira. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam posturę mojej przyjaciółki , była ubrana w brązową sukienkę i botki
-Wszystkiego najlepszego Nadzieja!-wykrzyknęła i podała mi prezent
-Dzięki, ale nie nazywaj mnie ,,nadzieja''-powiedziałam, czym spowodowałam jej chichot
-Otwórz!-zachęciła mnie
Delikatnie zdjęłam wieko pudełka i zaparło mi dech w piersi:
Był to obraz, obraz ułożony z klocków lego, przedstawiał mnie i Kira.
-Jest przepiękny-szepnęłam i uściskałam jeszcze raz przyjaciółkę
-Dobra, zostawiaj prezent i idziemy
* POV Paul*
Siedzieliśmy przy ognisku i czekaliśmy na Hope i Kirę. Obejmowałem Rachel , która była ciekawa nowej dziewczyny, zresztą jak każdy . Nagle z lasu wyłoniły się dwie sylwetki, Kiry i jak mniemam Hope:
Dziewczyna była chuda i niska. Miała brązowe włosy sięgające lekko za ramiona. Ubrana była w : szary t shirt i białe jeansy, botki za kostkę i białą jeans'ową kurtkę . Włosy miała rozpuszczone i nie miała makijażu, no i pachniała lawendą.
-Hej ludzie przedstawiam wam moją BFF, Hope Swan-odezwała się młoda black
-Hope to są:
Paul I Rachel- uśmiechnęliśmy się do dziewczyny co oddała
Sam i Emily, Quil, Jared , Embry , Seth, Leah, no i mojego tate już znasz
Dziewczyna przywitała się z każdym i wtedy Emily przyniosła tort, a my zaczęliśmy śpiewać stoo lat.
Na twarzy siedemnastolatki pojawił się lekki uśmiech , a oczy błyszczały jej ze wzruszenia. Kiedy zdmuchnęła świeczki , podziękowała nam wszystkim i można było jeść tort.
Usiedliśmy wszyscy na poduszkach, pieniach i kocach. Każdy miał swój talerz z tortem i Billy Black, którego średnio lubiłem tak przy okazji, zaczął opowiadać legendy ludowe. Widziałem na twarzy, Hope, że ją to zaciekawiło i słuchała w skupieniu
*POV Hope*
Wszyscy byli na prawdę mili i od razu zdobyli kawałek w moich sercu, ale najbardziej polubiłam Paula. Mieliśmy wiele tematów do rozmów.
Kiedy wróciłam do domu, rzuciłam się na łóżko zmęczona i mój uśmiech zmniejszył się. Zawsze tak było, byłam przez chwilę szczęśliwa, ale zostawałam sama i czar pryskał, pokazując tęsknotę...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Obiecaj Mi | Jasper Hale [2]
VampirePo sytuacji z Jamesem, myślałam , że nareszcie będziemy mieć spokój. Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, ale tak chyba jest zawsze, bo w końcu ,,wszystko co dobre szybko się kończy'' Nazywam się Hope Swan i zapraszam cię na drugą część mojej pokr...