Obudziły mnie promienie słońca, które raziły prosto w oczy. Jęknęłam i uchyliłam delikatnie powieki próbując się rozbudzić. Z dołu, dobiegały głosy chłopaków, jednak Emily spała koło mnie, czyli , że nie dawno wrócił Sam i przyprowadził towarzystwo. Usiadłam na łóżku i lekko potrząsnęłam ramieniem Em
-Emily, chłopacy są na dole- powiedziałam na co od razu otworzyła szerzej oczy
-Co? -zapytała i podniosła się do siadu, najwyraźniej wsłuchując się w śmiechy.
Dziewczyna westchnęła zirytowana, na co spojrzałam na nią z pytającym wyrazem twarzy
- To nie pierwszy raz, ja się cieszę, że mają super kontakt i w ogóle, ale chciałabym prywatności we własnym domu-powiedziała
-Rozumiem-pokiwałam głową
-No nic, przebieramy się?
Zeskoczyłam na łóżka i podeszłam do worka , gdzie zapakowałam wczoraj ubrania na dziś. Emily poszła do łazienki a ja przebierałam się w sypialni:
Szare dresy-bojówki, różowy t shirt, trampki i szara rozpinana bluza z kapturem.
Kiedy zakładałam ostatnią część garderoby, z łazienki wyszła Emily ubrana w:
Skurzaną sukienkę, sweterek w kwiatki i Bodki na lekkim obcasie
Chwyciłyśmy się pod ręce i zeszłyśmy na dół, żeby zobaczyć jak chłopacy zajadają się babeczkami
Od razu nas zauważyli i pomachali z wypełnionymi buziami. Sam podszedł do Em i pocałował ją w policzek. Uśmiechnęłam się z bólem na ten widok.
-Zrobiliśmy wam śniadanie dziewczyny-odezwał się Embry
Zdziwione popatrzyłyśmy na stół i rzeczywiście, były tam tosty, jajecznica i naleśniki. Podziękowałyśmy cicho i wszyscy razem usiedliśmy do stołu . Mój organizm , znowu zaczął się buntować i naleśniki wmuszałam sobie siłą, ale gdzieś w głowie miałam myśl, że potem to i tak zwrócę.
Ostatni kęs z trudem przełknęłam.
-Jak wam minęła noc dziewczyny?-zapytał Paul, patrząc na nas z wyczekiwaniem
-Dobrze, nie biorąc pod uwagę, że dostałam dwa razy kopniaka w brzuch-powiedziałam
Chłopcy zachichotali, a Emily spaliła buraka, cicho przepraszając.
W rzeczywistości strasznie bolały mnie żebra, bo to w nie dostałam, miałam siniaka na pół brzucha, ale nie chciałam martwić tym Emily
*POV Jasper*
Chodziłem po lesie myśląc, oczywiście o Hope. Obok mnie szedł Hunter, który był pogrążony we własnych myślach. Cisza była przyjemna i oboje nie musieliśmy nic mówić, aby wiedzieć co trapi drugiego. Mnie tęsknota a jego kłótnia z Alice, którą słyszała cała rodzina i Denali, u których się zatrzymujemy. W głębi duszy zastanawiałem się też, jak się trzyma Edward, bo nie dzwoni w ogóle i Carlisle zaczyna się martwić, jak każdy zresztą
-Co robiłeś po kłótni z Hope?-zapytał nagle Hunter
-Nie kłóciliśmy się nigdy-odpowiedziałem cicho, i znów ścisnęła mnie klatka piersiowa na myśl o Hope.
Co raz trudniej było mi się opanować, żeby nie pojechać do Forks i sprawdzić jak się czuje i czy wszystko z nią okej
-Zazdroszczę , nie wiem co mam zrobić - jęknął załamany
-Kup jej jakiś kwiatki i zacytuj jakiegoś pisarza, a będzie zachwycona i zapomni o wszystkim- powiedziałem
-Dzięki stary- i zniknął, zapewne po te kwiaty, a ja znów oddałem się smutkowi
*POV Hope*
Chłopaki odwieźli mnie do szkoły, a Bella wzięła mi z domu plecak. Wchodząc do budynku z Kirą i Jacksonem , udaliśmy się pod klasę biologiczną. Byłam zadowolona, bo lubiłam ten przedmiot.
Usiadłam w ławce z Daisy Green i czekałam na przyjście nauczyciela
Po lekcjach
Wyszłam z budynku w gównianym humorze, babka od Niemieckiego zadała nam masę pracy domowej, jakbyśmy nie mieli innych rzeczy do roboty , tylko się uczyć.
Do tego musiałam wracać pieszo bo Bella skończyła wcześniej a Kira i Jackson mieli dodatkowy Niemiecki.
Szłam chodnikiem, z niepokojem obserwując niebo, które robiło się coraz bardziej szare ,co oznaczało tylko jedno słowo, deszcz. Przyśpieszyłam tępo nie chcąc zmoknąć, ale Ten na górze , chyba lubi mi robić na złość bo w jednej chwili lunęło
Warknęłam i zaczęłam biec, aby bardziej nie zmoknąć. Na moje nieszczęście w okolicy nie było żadnego sklepu, więc jedyne co mi pozostało to biec...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Obiecaj Mi | Jasper Hale [2]
VampirePo sytuacji z Jamesem, myślałam , że nareszcie będziemy mieć spokój. Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, ale tak chyba jest zawsze, bo w końcu ,,wszystko co dobre szybko się kończy'' Nazywam się Hope Swan i zapraszam cię na drugą część mojej pokr...