Czwartek, 04 czerwca 1998
Południowe słońce wpadające przez otwarte okno wdarło się boleśnie pod powieki skacowanego Severusa. Mężczyzna jęknął rozdzierająco i nakrył głowę kołdrą. Jednak tępy ból głowy nie pozwolił mu ponownie zasnąć, więc leżał przeklinając w duchu własną głupotę. Po kilku minutach, które wydawały mu się wiecznością, usłyszał głuchy łoskot kroków zbliżających się w stronę łóżka. Coś zadudniło w okolicy szafki nocnej, trzasnęło zamykane okno... W normalnych warunkach pewnie zerwałby się gwałtownie z łóżka gotowy zaatakować intruza, ale tym razem tylko uniósł delikatnie skraj kołdry i otworzył jedno oko.
– Wypij to – powiedziała spokojnym tonem Neri wskazując na kubek z eliksirem na kaca.
Snape z wielkim trudem uniósł się do pozycji siedzącej i chciwie przyssał się do kubka. Wypił eliksir i bezwładnie opadł na łóżko.
– Dzięki – wychrypiał i odważył się spojrzeć na żonę.
Wyraz twarzy Neri był dziwną mieszaniną troski, rozbawienia i dezaprobaty. Usiadła obok niego, dotknęła dłonią jego spoconego czoła i w końcu uśmiechnęła się ciepło.
– Lepiej?
– Tak, zdecydowanie – odparł. – A jak... Syriusz, żyje?
– Wygoniłam go do domu – roześmiała się. – Nie był zachwycony, ale poszedł. O czym rozmawialiście, że doprowadziliście się do takiego stanu?
– Wyjaśniliśmy sobie kilka spraw – mruknął Snape nie chcąc wdawać się w szczegóły. Poczuł się dużo lepiej i ponownie usiadł na łóżku. Rozejrzał się po pokoju i po chwili spytał podejrzliwie: – Gdzie moje eliksiry?
– Dzisiaj ich nie dostaniesz – wyjaśniła Neri cicho.
– Dlaczego? – Severus był wyraźnie zaniepokojony. – Bez nich nie wstanę z łóżka o własnych siłach.
– Właśnie dlatego. Dostałam list od doktora Novaka z informacją, że przyjdzie dzisiaj sprawdzić, jak się czujesz. Prosił, żebyś niczego wcześniej nie zażywał.
– Nie potrzebuję opinii lekarza, żeby wiedzieć, co mi jest i czym się leczyć.
– Zrób to dla mnie – poprosiła. – Chcę mieć pewność, że sobie nie zaszkodzisz.
– Wydaje mi się, że znam się na eliksirach lepiej od niego – warknął mężczyzna.
– Przecież nie mówię, że nie. Dlatego tym bardziej powinieneś wiedzieć, że żadna magiczna mikstura nie wyleczy cię do końca! Że to, co bierzesz tylko zamaskuje objawy!
– Czy ty zawsze musisz się tak wymądrzać?!
– Przykro mi, że tak do tego podchodzisz – odparła ze smutkiem i wstała. Zaczęła nerwowo chodzić po pokoju, jakby zastanawiała się, co jeszcze powiedzieć. Snape analizował jej słowa, ale nie chciał się z nią zgodzić.
– Tyle lat dawałem sobie radę sam, więc teraz też dam! A to, że uratowałaś mi życie, nie daje ci prawa do decydowania o tym, co z nim zrobię!
– Skoro tak stawiasz sprawę... – odparła tylko i wyszła z sypialni.
Severus jeszcze nie zdążył na to zareagować, gdy usłyszał trzaśnięcie drzwi wyjściowych. Odruchowo chciał wstać i pójść za nią, ale nie miał dość sił, żeby nawet usiąść bez podparcia. Czuł się podle, bo dobrze wiedział, że Neri miała słuszność, wypominając mu nadmierne używanie eliksirów. Jednak poczucie, że traci kontrolę nad swoim życiem, naprawdę go przerażało. I chociaż czasem mogło się wydawać, że we wszystkim ulega swojej żonie, to tak naprawdę robił to tylko wtedy, kiedy rzeczywiście się z nią zgadzał. Tym razem jednak nie chciał przyznać jej racji. Wolał iść w zaparte i upierać się przy swoim zdaniu niż pozwolić sobie na okazanie słabości. Nawet jeśli wiedział, że to może się skończyć uzależnieniem od eliksirów lub uodpornieniem się na ich działanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/139042766-288-k531920.jpg)
CZYTASZ
Severus Snape - trochę inna historia TOMY II - VI
FanfictionSpis treści wreszcie naprawiony, więc tutaj będę kontynuować tę opowieść. ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** 11.2020 #7 w severussnape 👍 10.2019 # 2 w Severus 💖 Dziękuję 😘 ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** Opis: Życie Mis...