Egzamin z obrony przed czarną magią. SUM-y. Wielka Sala. Severus ze wstydem patrzył na swoje ówczesne „ja". Widział, że Neri rozgląda się ciekawie i czekał, aż też na nie spojrzy. Szesnastoletni Snape siedział kilka ławek przed nią. Był wysokim, szczupłym i nieco żylastym chłopcem. Miał bledszą, niż obecnie twarz i dłuższe włosy. Neri patrzyła na niego z rozczuleniem. Tego dorosły Snape się nie spodziewał. Był pewien, że ten chłopak, którym kiedyś był, wzbudzi w niej tylko litość.
Egzamin skończył się i młodzież tłumnie opuszczała salę. Jednak osobnik, którego Neri obserwowała, nie spieszył się do wyjścia. Wciąż wpatrzony był w swoją kartkę i mamrotał coś do siebie pod nosem. Poruszał się dziwnie niezgrabnie i wyglądał tak obco bez swojej czarnej, nietoperzowatej peleryny. Neri ruszyła za nim, ale nagle doznała wrażenia, że w tłumie mignęła jej znajoma twarz. Przyjrzała się z uwagą innym uczniom i nagle zrozumiała, co nie pozwoliło Harry'emu opuścić tego wspomnienia.
Kilka kroków przed sobą ujrzała przystojnego, czarnowłosego chłopaka, który musiał być Jamesem Potterem. Ledwo zdążyła się z tym oswoić, gdy usłyszała znajomy śmiech. To Syriusz Black, równie młody, rozprawiał o czymś wesoło ze swoim przyjacielem. Dołączył do nich trzeci chłopiec - w porównaniu ze swoimi kolegami wyglądał mizernie, ale też się uśmiechał. Eliott uśmiechnęła się również, gdy rozpoznała Remusa Lupina. Za nimi dreptał ktoś jeszcze, kogo nie znała, ale domyśliła się kim on był. Prawie zapomniała, po co tu jest, tak była ciekawa tego jacy jej dwaj przyjaciele byli w młodości. Jeden rzut oka na Severusa przypomniał jej, że to jego wspomnienie i to w dodatku najgorsze. Zawstydziła się i poszła za Snape'em, ukradkiem obserwując jego radosnych kolegów.
Zarówno młody Severus, jak i James, Syriusz, Remus i Peter szli na błonia. Różnica pomiędzy nimi zwalała z nóg. Tamci czterej byli samą kwintesencją radości i beztroski, tymczasem młody Severus był ponuro-mroczny i dziwnie cichy. Widać w nim było lekceważenie dla tego wszystkiego, co tamtych cieszyło. Był tak zatopiony w swoich myślach, że nie zwracał uwagi na to, dokąd idzie. Neri patrzyła na niego z ciekawością i zastanawiała się, czy już wtedy myślał o Voldemorcie i czy chciał się do niego przyłączyć.
Po chwili dotarło do niej, że czwórka przyjaciół, którą uznała za radosnych i beztroskich, jest bandą zwyczajnych palantów popisujących się na każdym kroku. No, może nie wszyscy. Remus siedział spokojnie i czytał książkę, ale nawet palcem nie kiwnął, żeby utemperować swoich rozbrykanych kolegów.
Nagle znudzony James dostrzegł siedzącego nieopodal Severusa. Razem z Syriuszem zaczęli sobie z niego żartować i Neri wiedziała, że teraz właśnie zaczyna się ta część, którą Snape chciał ukryć przed światem.
Jakby na potwierdzenie jej domysłów szesnastoletni Snape wstał i schował swój pergamin do torby. Kiedy wyszedł z cienia i ruszył przez trawnik, Syriusz i James też wstali. Lupin i Peter pozostali na miejscu. Lupin gapił się w książkę, choć oczy mu się nie poruszały, a między brwiami pojawiła się mała zmarszczka. Neri patrzyła na niego z niedowierzaniem - jak mógł nie zareagować, chociaż dobrze wiedział, co się będzie działo! Peter patrzył to na Syriusza, to na Jamesa, to na Snape'a z wyraźnym oczekiwaniem na twarzy.
- W porządku, Smarkerusie? - Zapytał głośno James. Snape zareagował tak szybko, jakby się spodziewał napaści. Upuścił torbę, wsunął rękę za pazuchę i już podnosił różdżkę, gdy James wrzasnął:
- Expelliarmus!
Różdżka Snape'a wyleciała w powietrze i upadła za nim w trawę. Syriusz parsknął śmiechem.
- Impedimento! - Krzyknął, celując różdżką w Snape'a, który zwalił się na ziemię w połowie skoku po własną różdżkę. Porozkładani na trawie uczniowie zwrócili głowy w ich stronę. Niektórzy wstali i podeszli bliżej. Jedni mieli przerażone miny, inni byli wyraźnie rozbawieni. Neri czuła jak narasta w niej wściekłość, ale patrzyła dalej.
Snape leżał na ziemi, dysząc. James i Syriusz zbliżali się do niego z różdżkami w pogotowiu. James zerkał przez ramię na dziewczyny nad wodą. Peter wstał, obserwując tę scenę łakomym wzrokiem, po czym obszedł Lupina, żeby mieć lepszy widok.
- Jak ci poszedł egzamin, Smarku? - Zapytał James.
- Obserwowałem go, rył nosem po pergaminie - powiedział drwiąco Syriusz. - Na pewno tak go poplamił, że nie będą mogli odczytać ani słowa.
Tu i ówdzie rozległy się śmiechy. Najwyraźniej Snape nigdy nie cieszył się w szkole popularnością. Próbował wstać, ale zaklęcie wciąż działało - wił się, jakby walczył z niewidzialnymi sznurami. Nikt nie pospieszył, żeby mu pomóc.
- Jeszcze zobaczymy... - wydyszał, patrząc na Jamesa z nienawiścią. - Tylko... poczekajcie...
- Na co? - Zapytał chłodno Syriusz. - Co zamierzasz zrobić, Smarku, wydmuchać sobie na nas nos?
Neri patrzyła w osłupieniu na rozgrywającą się przed nią scenę. Ręce same zacisnęły się jej w pięści i tylko świadomość tego, że to już się wydarzyło, powstrzymała ją przed rzuceniem się na Blacka. Obserwujący ją z oddalenia dorosły Snape poczuł przez chwilę, że od tej pory to wspomnienie nie będzie takie złe.
Z kolei młodszy Snape bluznął potokiem przekleństw i zaklęć, ale jego różdżka była daleko, więc żadne z zaklęć nie zadziałało.
- Przepłucz sobie usta - wycedził James. - Chłoszczyść!
Z ust Snape'a zaczęły się wydobywać różowe bańki mydlane, piana pokryła mu wargi, wyraźnie się dusił...
- Zostawcie go! - Rozległ się czyjś krzyk.
Jedna ze stojących nieopodal dziewcząt stanęła w obronie Snape'a. Miała grube, ciemnorude włosy, opadające jej na ramiona, i uderzająco zielone, migdałowe oczy. Neri rozpoznała w niej Lily, matkę Harry'ego.
James i Syriusz rozejrzeli się wokoło. Wolna ręka Pottera szybko powędrowała do włosów.
- Co jest, Evans? - Zapytał głosem, który stał się nagle uprzejmy, głębszy, jakby bardziej męski.
- Zostawcie go - powtórzyła Lily. Patrzyła na Jamesa z odrazą, dzięki czemu Neri poczuła do niej nagłą sympatię. - Co on wam zrobił?
- No wiesz... - powiedział James powoli, jakby się zastanawiał. - To raczej kwestia tego, że on istnieje... jeśli wiesz, co mam na myśli...
Wielu widzów obserwujących tę scenę wybuchnęło śmiechem, w tym Syriusz i Glizdogon, ale nie Lupin, nadal pochylony nad książką. Lily też się nie roześmiała.
- Wydaje ci się, że jesteś bardzo zabawny, tak? - Zapytała chłodno. - A jesteś tylko zarozumiałym, znęcającym się nad słabszymi szmatławcem, Potter. Zostaw go w spokoju.
- Zostawię, jak się ze mną umówisz, Evans - odrzekł szybko James. - No.... nie daj się prosić... Umów się ze mną, a już nigdy więcej nie podniosę różdżki na biednego Smarka.
Neri nie chciała tego dłużej oglądać i odwróciła się, żeby odejść, ale dostrzegła, jak za plecami Jamesa, Snape czołgał się powoli ku swej różdżce, wypluwając mydliny.
- Nie umówiłabym się z tobą nawet wtedy, gdybym musiała wybierać między tobą a wielkim pająkiem - oświadczyła Lily.
- Nie masz szczęścia, Rogaczu - rzekł Syriusz i odwrócił się w stronę Snape'a. - Oj!
Ale krzyknął za późno. Snape już celował różdżką prosto w Jamesa. Błysnęło i z policzka Pottera trysnęła krew. Odwrócił się błyskawicznie, znowu błysnęło, i Snape wisiał już w powietrzu do góry nogami. Szata opadła mu na głowę, odsłaniając chude, blade nogi i poszarzałe gatki. Neri zadygotała z oburzenia i wściekłości. Przestała się całkowicie dziwić uczuciom Severusa i sama poczuła, że nie będzie w stanie spokojnie rozmawiać ani z Syriuszem, ani z Lupinem.
Zdziwiło ją tylko to, że wielu widzów zaczęło klaskać zamiast skończyć tę żenującą scenę. Syriusz, James i Peter ryczeli ze śmiechu. Rozzłoszczona twarz Lily drgnęła lekko, jakby i ona powstrzymywała uśmiech. Neri przyjrzała jej się uważniej. Dostrzegła w niej wiele podobieństw do samej siebie i pojawiły się w niej podejrzenia, które miała zamiar później wyjaśnić. Teraz, wbrew wcześniejszym chęciom, nie mogła się oderwać od tej nierównej walki.
- Puść go! - Powiedziała chłodno Lily.
- Na rozkaz! - Powiedział James i szarpnął lekko różdżką. Snape zwalił się bezwładnie na ziemię. Wyplątał się jakoś z szaty, wstał i podniósł różdżkę.
- Petrificus totalus! - Rozległ się głos Syriusza i Snape znowu runął jak długi i zesztywniał.
- Zostawcie go w spokoju! - Krzyknęła Lily. Teraz i ona miała już różdżkę w ręku. James i Syriusz wpatrywali się w nią uważnie.
- Ech, Evans, nie zmuszaj mnie, żebym ci zrobił krzywdę - powiedział James.
- To cofnij swoje zaklęcie!
James westchnął ciężko, a potem odwrócił się do Snape'a i wyszeptał przeciwzaklęcie.
- Bardzo proszę - powiedział, gdy Snape po raz kolejny dźwignął się na nogi. - Masz szczęście, że Evans tu była, Smarkerusie...
- Nie potrzebuję pomocy tej małej, brudnej szlamy!
Lily zamrugała szybko.
- Świetnie - powiedziała chłodno. - W przyszłości nie będę sobie tobą zawracać głowy. I na twoim miejscu wyprałabym gacie, Smarkerusie.
- Przeproś ją! - Ryknął James, celując różdżką w Snape'a.
- Nie zmuszaj go, żeby mnie przepraszał! - Zawołała Lily, łypiąc groźnie na Jamesa. - Jesteś taki sam jak on...
- Co? - Krzyknął Potter. - Ja nigdy bym cię nie nazwał... sama wiesz jak!
- Targasz sobie włosy, żeby wyglądać tak, jakbyś dopiero co zsiadł ze swojej miotły, popisujesz się tym głupim zniczem, chodzisz po korytarzach i miotasz zaklęcia na każdego, kto cię uraził, żeby pokazać, co potrafisz... Dziwię się, że twoja miotła może w ogóle wystartować z tobą i z twoim wielkim napuszonym łbem. Mdli mnie na twój widok - Odwróciła się na pięcie i odeszła.
- Evans! - Zawołał za nią Potter. - Hej, Evans!
Nawet się nie obejrzała.
- Co jej się stało? - Zapytał James, bezskutecznie starając się sprawić wrażenie, że go to niewiele obchodzi.
- Czytając między wierszami, powiedziałbym, że chyba uważa cię za osobę nieco próżną - mruknął Syriusz.
- Świetnie - rzekł James, teraz już nie kryjąc wściekłości. - Znakomicie...
Znowu błysnęło i Snape ponownie zawisł w powietrzu do góry nogami.
- Kto chce zobaczyć, jak ściągam majtki Smarkerusowi?
Neri nie wiedziała, że zobaczyła dokładnie tyle, ile przed nią Harry - odwróciła się na pięcie i zaczęła biec przed siebie z oczami pełnymi łez. Nie oddaliła się zbytnio, bo wpadła na dorosłego Snape'a stojącego na uboczu. Ich spojrzenia się spotkały i Neri dostrzegła w jego oczach niewyobrażalny ból. Chwyciła go za rękę.
- Wracamy - powiedziała cicho.
![](https://img.wattpad.com/cover/139042766-288-k531920.jpg)
CZYTASZ
Severus Snape - trochę inna historia TOMY II - VI
FanficSpis treści wreszcie naprawiony, więc tutaj będę kontynuować tę opowieść. ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** 11.2020 #7 w severussnape 👍 10.2019 # 2 w Severus 💖 Dziękuję 😘 ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** ** Opis: Życie Mis...