37. Przybycie Harry'ego do Zakonu

878 54 31
                                    

Grimmauld Place, 02 sierpnia 1995


- Dung! Co ty tu, do cholery, robisz? - Spytała Neri złym głosem. Był późny wieczór, a ona siedziała w Kwaterze Głównej Zakonu i czekała na swoją służbę. Miała zmienić Mundungusa Fletchera o północy.

- Spokojnie rudzielcu - powiedział Dung wymijająco. - Harry'emu nic się nie stanie, jak jeden wieczór pobędzie sam. Miałem ważne sprawy do załatwienia.

- Ważne sprawy? - Warknęła. - Czy do ciebie nie dociera, że mamy już dość tych twoich „ważnych spraw"? Natychmiast wracaj na Privet Drive!

- Jak chcesz, to sama idź. Ja jestem zajęty! - Wrzasnął na nią, a spod jego szaty dobiegł jakiś dziwny, metaliczny dźwięk. Neri spojrzała na niego podejrzliwie.

- Co tam ukrywasz?

- Nie twój interes! - Głos Mundungusa stracił na pewności.

- Accio! - Krzyknęła Neri i uśmiechnęła się tryumfująco, gdy spod szaty mężczyzny zaczęły wylatywać miedziane kociołki. Dung warknął wściekle, ale nic nie powiedział. Próbował uśmiechnąć się do Neri i jakoś załagodzić jej gniew, ale dziewczyna była niewzruszona jak skała.

- Dobra, dobra, już tam wracam - mruknął w końcu i deportował się.

Neri odetchnęła z ulgą i usiadła przy stole. Upiła mały łyk kawy i wróciła do książki, którą czytała przed przybyciem Mundungusa. Jeszcze nie wiedziała, że ten wieczór nie będzie tak spokojny, jak myślała. Po zaledwie kilkunastu minutach błogą ciszę przerwało przybycie Fawkesa z wiadomością. Neri chwyciła pergamin i przeczytała:

„Harry'ego zaatakowali dementorzy!

Jest już bezpieczny!

Poinformuj Syriusza!

Zebranie nadzwyczajne za godzinę

A.P.W.B.D."

Wzdrygnęła się i wybiegła z kuchni, żeby porozmawiać z Blackiem. Ściśle biorąc, chciała wybiec, ale zderzyła się z wchodzącym do kuchni Syriuszem. Liścik wypadł jej z ręki.

- Neri, coś się stało? - Spytał Syriusz i roztarł sobie mostek, w który trafiła go głową.

- Tak! Ten kretyn Fletcher opuścił swoją wartę i Harry wpakował się w kłopoty!

- Co? Zabiję go! Ale najpierw Harry... idę... - zaczął z gniewem, ale dziewczyna go powstrzymała.

- Nigdzie nie idziesz! Potter jest już bezpieczny. Lepiej pomóż mi przygotować Kwaterę na zebranie.

- Nie zatrzymasz mnie! - Krzyknął i wyciągnął różdżkę.

- Założysz się? - Powiedziała zaczepnie.

Syriusz spojrzał na nią z nagłym zainteresowaniem. Dziewczyna uśmiechała się do niego. Black rozluźnił się trochę.

- No dobra, niech ci będzie! Ale Mundungusa obedrę ze skóry!

- Jak chcesz, ale teraz zagotuj wodę, a ja zrobię coś do jedzenia.

Jednak Neri nie zdążyła nic zrobić, bo po chwili w kuchni pojawiła się Molly Weasley wraz ze swoją córką Ginny i Hermioną Granger i zagoniła dziewczynki do roboty. Neri szybko powiadomiła Molly o tym, co się stało. Kobieta była wyraźnie roztrzęsiona i wściekła. Jednak zajęcia kuchenne zdawały się dobrze na nią wpływać.

Severus Snape - trochę inna historia TOMY II - VIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz