82. Przesłuchanie

407 34 28
                                    

Hogwart, 01 lipca 1997
– Neri Abigail Snape – powiedziała poważnym tonem Tonks. – Oddasz mi teraz swoją różdżkę i udasz się ze mną do Ministerstwa na przesłuchanie w sprawie twojego męża.

Neri skinęła bez słowa głową i podała jej różdżkę. Szła posłusznie za Dorą a za plecami słyszała kroki Lupina. Nic sobie nie robiła z tego, co ją mogło czekać, interesowało ją tylko to, że Severus cały czas strasznie cierpiał i że tym razem nie mogła złagodzić jego bólu.

Gdy tylko przekroczyli bramę Hogwartu, Neri zatrzymała się. Teraz mogła bezpiecznie zdjąć zaklęcie Chwilowego Zapomnienia ze swoich przyjaciół. Musiała to dobrze rozegrać, najlepiej tak, żeby żadne z nich nie wpadło na pomysł by zawrócić i wyznać komuś prawdę.

– Rusz się, Snape – warknął na nią Lupin.

Neri odwróciła się w jego stronę. Spojrzała mu głęboko w oczy i powiedziała rozkazująco:

– Przypomnij sobie!

Lupin zamrugał gwałtownie i złapał się za głowę, kiedy zalała go fala wspomnień. Przypomniał sobie rozmowę z Dumbledore’em, gdy ten oznajmił im, że będzie musiał zginąć z ręki Severusa, przypomniał sobie swoją reakcję i ostatni rozkaz dyrektora „Zaufaj Neri”. Poczuł wstyd, gdy uświadomił sobie, że wszystko to, co powiedział w skrzydle szpitalnym, było tak boleśnie niesprawiedliwe.

Opuścił różdżkę i spojrzał przepraszająco na Neri. Jednak nie zdążył nic powiedzieć. Tonks odwróciła ją twarzą do siebie i przyłożyła różdżkę do jej szyi.

– Co ty kombinujesz, Snape? – spytała złym głosem.
– Nic, Dora, uspokój się, proszę.

Nimfadora cofnęła się odrobinę, a Neri nabrała tchu i wpatrując się w nią szepnęła ponownie:

– Przypomnij sobie!

Tonks przeżyła dokładnie to samo, co chwilę wcześniej Lupin. Zachwiała się i byłaby upadła, gdyby Remus nie zdążył jej przytrzymać.

– Neri – szepnęła ze zgrozą, – Przepraszam. Czemu to zrobiłaś?
– No właśnie, też mnie to zastanawia – wtrącił Lupin.
– Musiałam – zaczęła wyjaśniać. – Z jednej strony chciałam, żebyście o wszystkim wiedzieli, ale z drugiej... Potrzebowałam waszego dzisiejszego gniewu, waszych oskarżeń pod adresem Severusa. Rozpaliliście w Potterze nienawiść, która da mu siłę do tego, by dokończył to, co zaczęli z Dumbledore’em.
– I nie mogłaś nas o to zwyczajnie poprosić? – spytał z wyrzutem Remus.
– A dałbyś radę tak zagrać? Szczególnie pod wpływem tak silnych emocji?
– Ja bym nie umiała – wyznała Tonks. – Ale nigdy więcej nie mieszaj mi w głowie.
– Już nie będę – Obiecała Neri. – Jednak mam do was prośbę: nie wycofujcie się z tego, co dziś mówiliście. Wiecie już, jaka byłaby wasza reakcja, gdybyście nie znali prawdy. Dlatego bardzo was proszę, żebyście udawali do samego końca.
– Możesz na nas liczyć – powiedział poważnie Lupin a Tonks poparła go skinieniem głową.
– To teraz zabierzcie mnie na to przesłuchanie – powiedziała spokojnie Neri. – Nie możemy pozbawić Moody'ego takiej rozrywki.
– Nie boisz się?
– Aurorów? Nie, ale chcę jak najszybciej wrócić do domu. Severus będzie mnie potrzebował.

*

Ministerstwo Magii, 01 lipca 1997
Alastor Moody stał na wprost Neri Snape i zastanawiał się, jak ją złamać. Był pewien, że dziewczyna musiała wiedzieć o planach męża i chciał z niej wydobyć prawdę. Chciał, żeby wyjawiła miejsce pobytu mordercy Dumbledore’a, żeby przyznała się do tego, że sprzyja Voldemortowi. Jednak nie wiedział, jak to zrobić.

Neri milczała. Ręce miała skrępowane z tyłu za oparciem krzesła, na którym siedziała. Odebrana jej przez Tonks różdżka leżała na parapecie okna, daleko poza jej zasięgiem, a z trzech stron otaczali ją jej byli koledzy z pracy, członkowie Zakonu Feniksa. A ona, poza potwierdzeniem swojej tożsamości, nie odezwała się ani słowem. Wyglądała na całkowicie spokojną i opanowaną, a wręcz rozluźnioną.

Severus Snape - trochę inna historia TOMY II - VIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz