71. Większe Dobro

583 40 11
                                    

Hogwart, 26 grudnia 1996

Neri obudziła się i nieprzytomnym wzrokiem rozejrzała się dookoła. Uśmiechnęła się do siebie, gdy spojrzała na śpiącego obok Severusa. Wyglądał tak łagodnie, kiedy żadne zmartwienia nie odbijały się na jego twarzy. Przeciągnęła się i ułożyła wygodniej. Wiedziała, że minione cztery dni były czasem, który siłą wydarli z rzeczywistości. Zdawała sobie sprawę z tego, że lada chwila będzie musiała wrócić do Belli i Syriusza i do swoich obowiązków. Musiała jeszcze tylko spotkać się z Dumbledore'em.

Severus jęknął przez sen. Spojrzała na niego ponownie. Był tak blisko, ale mimo wszystko zachowywał dystans. Był na wyciągnięcie ręki, ale jej nadal brakowało jego dotyku. Westchnęła i zauważyła, że Snape już nie śpi i też się jej przygląda.

- O czym myślisz? - spytał, gdy pochwycił jej spojrzenie.

- O nas - powiedziała cicho i wtuliła się w niego. - Czy ty się boisz?

- Ciebie?

- Tak, mnie.

- Nie, Neri, nie boję się. Co najwyżej... martwię się o ciebie.

- Niepotrzebnie - mruknęła cicho.

- Nie bądź taka harda - powiedział i uniósł się na ręce, żeby spojrzeć na nią z góry. - Nie masz na to wpływu, dopóki nie będziesz bezpieczna, ja będę się martwił.

- Severusie, nie poznaję cię, gdy tak otwarcie mówisz o...

- Nie tego chciałaś? - przerwał jej zaskoczony.

Neri przede wszystkim nie chciała wdawać się w dyskusję. Pogłaskała go po policzku i podniosła się, żeby go pocałować. Severus czuł, jak serce tłucze mu się w piersi, słyszał swój płytki, przyspieszony oddech, widział jej rozchylone zmysłowo usta... Z trudem przywołał się do porządku. Odsunął się od niej i położył obok ponownie zachowując dystans. Neri nie wytrzymała.

- Co się stało? - spytała zrywając się na nogi.

Stała obok łóżka i patrzyła na niego z jakąś niezwykłą intensywnością. Severus nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Pragnął jej. Bardziej niż kiedykolwiek, ale...

W jej oczach zaszkliły się łzy. Snape wstał i przytulił ją... Jej zapach, ciepło jej ciała... Jego ręce odruchowo zaczęły błądzić po jej ciele.

- Neri - szepnął, - masz rację, boję się.

- Czego? - spytała patrząc mu w oczy. Po chwili na jej policzki wypłynął rumieniec. - Chyba nie... tego... że...

- Nie, nie tego - Severus zawahał się. - To znaczy... nie chcę cię... zawieść... ale bardziej obawiam się tego, że zaraz wyjedziesz, że te święta to będzie tylko... sen. Nie chcę znowu przez to przechodzić.

- Przestań! - powiedziała ze złością. - Teraz czuję się tak, jakbym cię do czegoś zmuszała!

- Neri, przecież wiesz, że święta zaraz się skończą i ty wrócisz do swoich obowiązków i...

- Sev, czy ty się boisz tego, że zostaniesz tu sam? - spytała odkrywczo i z impetem usiadła na łóżku. Snape usiadł obok niej i złapał ją za rękę.

- Tak, właśnie o to mniej więcej chodzi.

- A zaczniesz się zachowywać normalnie, jeśli ci obiecam, że tym razem będzie inaczej?

- Jak możesz mi coś takiego obiecać? Przecież sama mówiłaś... - zaczął z wyrzutem.

- Wiem, co mówiłam - przerwała mu. - Ale mam dla Dumbledore'a pewną propozycję, a on nie będzie mógł mi odmówić i...

Severus Snape - trochę inna historia TOMY II - VIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz