Rozdział 17 - Apel

436 35 6
                                    

Asami jak co dzień szła do szkoły. Jednak w towarzystwie swojego ojca. Miał się odbyć apel na temat remontu szkoły, a z tym iż Hitoshi pomagał i dofundował jej budowę musi tam być i on. Kiedy przechodzili obok paczki Asami, drogi Sato się rozeszły.
- Nie ma jeszcze Korry? - spytała dziewczyna szukając niebieskookiej.
- Jest, ale nie na widoku. Inaczej tata by cię do nas nie puścił - powiedział Mako dając znak. 
- Zadziwiasz mnie coraz bardziej - zaśmiała się Asami patrząc jak Korra schodzi z drzewa, omal co nie łamiąc sobie nóg. 
- Wiem, idziemy? - cała paczka poszła w strone szkoły, którą ozdabiały przeróżne ozdoby. Bolin i jego przyjaciółka podziwiali i śmiali się, że jednak ich szkoła umie coś porządnie zorganizować. Wszyscy udali się do swoich klas i czekali na wychowawców.
- Ustawić się w pary - powiedziała ich wychowawczyni. Klasa Asami co prawda leniwie ale wykonała polecenie nauczycielki. Idąc przez korytarz teraz nawet zielonooka zachwyciła się pięknem ozdób. Były może z papieru, ale wykonane najprawdopodobniej przez najzdolniejszych. Idąc na sale widowiskową wychowawczyni Asami trafiła na wychowawcę Korry. Chwilkę pogadali z czego też skorzystali uczniowie. Klasy te były do siebie przyjaźnie nastawione, a bynajmniej większość. Gdy dwie klasy weszły do sali zaczął się apel. Asami chciała wzrokiem rozpoznać kto stoi na scenie. Byli tak prezydent Raikou, jej tata, dyrektor i kadra nauczycieli. Sala była dość przyjemna, miała jasną podłogę z desek dębowych, a ściany były w granatowo-białe pasy. Po dwu godzinnym apelu, uczniowie wrócili do swoich klas. I wtedy wszystko się zaczęło...

//Jeśli do końca TEGO tygodnia będzie 300 wlatuje mini-maraton//

Boiskowa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz