Rozdział 25 - Nowy rozdział

435 38 2
                                    

Asami przez pierwszy tydzień zapoznawała się z pięknem miejsca urodzenia dziewczyny. Północna część świata mimo zimna widoki oraz krajobrazy były po prostu niesamowite. Ona i Korra naprawdę świetnie się bawiły. Spokój w ich życiu zmienił się pewnego dnia. Asami ziewnęła cicho. Promienie słońca docierały już do małego domku w którym dziewczyny mieszkały podczas swojego wyjazdu. Zielonooka spojrzała się w prawo. Widok jaki widziała podczas wstawania nie równał się z żadnym cudem świata. Korra spała jeszcze spokojnie obejmując Asami.  Sato patrzyła jeszcze chwilkę na swoją dziewczyna po czym wstała z łóżka. Zimno, pierwsza rzecz jaką poczuła to cholerne zimno i tak dzień w dzień. Bynajmniej teraz rozumiała dlaczego Korra nigdy tak bardzo nie przejmowała się zimą .Zawsze kiedy cała szkoła chodziła w grubych bluzach i swetrach, ona jako jedyna chodziła w krótkiej koszulce. Kiedy Asami wzięła się za robienie śniadania rozmyślała nad wszystkim co się ostatnio wydarzyło. Jak dla niej wszystko było zbyt idealne. Kiedy Sami słyszała już zaspane kroki i ciche mruknięcia zaśmiała się.
- Z czego się tak cieszysz? - zaspanym głosem powiedziała Korra.
- Z twoich porannych mruknięć - odpowiedziała dalej śmiejąca się Asami. Kiedy dwie zakochane dusze zjadły śniadanie wyszły na zewnątrz. Bynajmniej zrobiła to niebieskooka która chciała się rozbudzić. Tak jak dzień mijął im na śmianiu się i wygłupianiu tak wieczór stał się po prostu magiczny. 
- Sami, co ty na to aby wybrać się na spacer? - powiedziała nagle ożywiona Korra
- Niech ci będzie - odpowiedziała jej dziewczyna wiedząc że jest skazana na zimno. Ubrały się i wyszły. Idąc uliczkami oraz mijając zaśnieżone domki, dwie dziewczyny śmiały się oraz bawiły jak małe dzieci. Zielonooka miała wrażenie że Korra ją gdzieś prowadzi. Jej intuicja nie zawiodła jej. Kiedy dotarły do celu stały w małym lasku tuż obok wielkiego drzewa, które całe było w lampionach.
- Wow, po co tu tyle lampionów? Kolejny zabytek? - zapytała Asami patrząc na Korre.
- Wierzą że to drzewo które zamieszkuje duch, który strzeże małżeństwa - wytłumaczyła dziewczyna ostatnie słowo wymawiając cicho. Asami na początku nie rozumiała, jednak po głębszej analizie zrozumiała pewną rzecz. Spojrzała w stronę swojej dziewczyny. Ta klęczała na jednym kolanie w ręku mając małe pudełko z pierścionkiem zaręczynowym.
- Asami, jesteś najlepszym co spotkało mnie w tym życiu, chcę być przy tobie już zawsze. Myślałam nad tym pytaniem już długo, ale patrząc na ciebie codziennie jestem już pewna że mogę je zadać. Asami Sato czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?
Zielonooka stała jak wryta patrząc na swoją dziewczynę. Jej oczy napełniały się łzami. Nie myślała że ten dzień będzie jeszcze piękniejszy, a jednak.
- Tak - szepnęła cicho i powaliła Korrę na śnieg po czym przytuliła ją mocno. Kiedy tylko wstały pierścionek jaki był w małym granatowym pudełku, świecił się na palcu Asami. Po nałożeniu go małe jasnoniebieskie światełko przeleciało nad dziewczynami. 
- Jest piękny - powiedziała Asami przyglądając się pierścionkowi.
- Nawet nie w połowie jak ty - zaśmiała się Korra po czym ucałowała swoją ukochaną. Widok ten był cudowny. Dwie osoby darzące się niesamowitym uczuciem miłości. Takie młode, a jednak takie dorosłe. Ten dzień zdecydowanie był dniem idealnym, i dla Korry i dla Asami. Był to ich dzień. Dzień w którym rozpoczął się nowy rozdział w ich życiu.


//Łapcie coś takeigo na święta. Wesołych Świąt moi drodzy!!

Boiskowa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz