Rodzice Parka wyglądali na zdezorientowanych po słowach Taehyunga.
- Ale jak to?
- Co roku dostaje telefon. Taki sam.. Nie chciał wam mówić, bo byłoby wam przykro.. - wstał na nogi i trzymał paczkę w rączkach. Nikt się już nie odezwał, więc wybiegł z salonu do swojego pokoju i między innymi tymczasowy pokój Jimina.
Gdy wszedł chłopak, chyba spał.Taehyung podszedł do swojego biurka i wyciągnął z nich 4 drobne zawieszki. Chciał je dać rodzicom i państwu Park, ale postanowił zrobić co innego.
Podszedł do najprawdopodobniej śpiącego Parka i przyczepił mu do bransoletki na ręce małą przywieszkę z żółtym pieskiem. - Wesołych Świąt Jimin-ssi. - uśmiechnął się i już bez przebierania się w piżamę położył się na krawędzi swojego łóżka, zasypiając.
------------
Dzisiaj mamy Sylwestra.
Taehyung obudził się z popołudniowej drzemki, którą zrobił sobie, żeby nie przespać fajerwerków. Otworzył oczy, a na podłodze przed nim w pokoju Jimina, siedział właśnie Jimin, bawiąc się zawieszką, którą dostał kilka dni temu na Święta od Taehyunga.Młodszy nie powiedział mu, że to on mu dał, a nie jego rodzice, ale chyba się domyślał. Ale i tak Tae mu nie powie.
Leżał i przyglądał się Jiminowi.
- Wiem, że jestem wspaniały, ale nie wlepiaj we mnie swojego wzroku- młodszy przyłapany na gorącym uczynku zarumienił się.
- Przepraszam, nie chciałem- był trochę przestraszony, bo nie wiedział, co starszy może zrobić. - Fajna przywieszka - uśmiechnął się lekko i zakrył twarz poduszką.
Po chwili jednak szybko usiadł i spojrzał na zegarek na ścianie. Nie umiał z niego czytać. Cyferki i wskazówki mieszały mu się w głowie. Wpatrywał się w zegar z nadzieją, że może jednak uda mu się odczytać godzinę.- Nie musisz udawać. Wiem, że jest od ciebie. Tylko ty mógłbyś dać mi coś tak tandetnego- Jimin wstał z podłogi, usiadł przy biurku i zaczął coś bazgrać. Tae cały czas zachwycał się pokojem Parka, było w nim wszystko, co Tae chciał mieć kiedykolwiek. Kosz do koszykówki, konsola i milion gier, odjazdowy komputer i wiele innych rzeczy. Taehyung musiałby się bardzo postarać, by dostać chociaż jedną czwartą, tego, co miał Jimin.
Jednak słowa Jimina nie zabolały go. Nie wiedział czemu.. Może faktycznie nie było to nic niesamowitego? A on zdawał sobie z tego sprawę? Nie wiedział. Zmienił temat szybko. - Jimin? P-powiedziałbyś mi.. Która godzina? - spuścił głowę i zagryzał policzek od środka. Głupio mu było, bo był już w drugiej klasie, a nadal nie umiał odczytywać zegarka. Była chwila ciszy. Tae bał się, że Jimin znów na niego zwyzywa.
- Mogłem się tego spodziewać, małe dziecko nie zna się na zegarze- Jimin spojrzał na zegar- Za piętnaście ósma.
Taehyung zrobił się lekko czerwony. - Czyli.. 19.45? - miał bardzo niepewny głos.
Jimin pokiwał głową na tak.
- Dobrze.. - młodszy wstał i powolnym krokiem wyszedł z pokoju Jimina. Poszedł do swojej torby w salonie, w której miał ubrania ma dzisiaj.
---
Tae w towarzystwie Jimina siedzieli na balkonie od pokoju chłopca. Czekali na piękny pokaz sztucznych ogni. Niebo było nieskazitelne czyste, a gwiazdy odbijały się w ich ciemnych oczach, przez co wyglądały, jak oddzielne galaktyki. Oboje byli bardzo podekscytowani i Taehyungowi nigdy nie przeszkadzało to, że co roku był w tym momencie w towarzystwie starszego.
W końcu zaczęło się odliczanie. Rodziny chłopców stali na podwórku i krzyczeli głośno.
- 10! 9! 8! - Tae nie zamierzał się nie przyłączyć
- 7..6..5..4..- Nie spodziewał się jednak, że odezwie się również mały Park. - 3..2..1..-----------
Witajcie misiaczki
Uwaga!
Jeśli chcecie jeszcze jeden rozdział, to po prostu się spytajcie, czy go wstawie, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że właśnie tak się stanie.
CZYTASZ
𝑯𝒐𝒘 𝑻𝒐 𝑻𝒂𝒌𝒆 𝑶𝒇𝒇 𝒀𝒐𝒖𝒓 𝑴𝒂𝒔𝒌 ༄𝐊𝐭𝐡 × 𝐏𝐣𝐦༄
Fanfiction" Serce Taehyunga stanęło. "Jesteś mordercą" " Kim Taehyung i Park Jimin to dwóch chłopków znających się od zawsze. Wspólne wakacje, Święta z ich rodzinami. Jednak Jimin nie lubi Taehyunga i nie jest dla niego za miły. Czy Taehyungowi uda się scią...