- Dobra idę- wymruczał pod nosem i poszedł do chłopaka- Tae poczekaj!- krzyczał, ale młodszy miał słuchawki na uszach i nic nie słyszał. W końcu dogonił chłopaka i złapał go za rękę- Poczekaj - Jimin ledwo łapał powietrze.
- Przepraszam, miałem słuchawki i nic nie słyszałem- tłumaczył się Tae.
- Rozumiem, to co zbierany te patyki na ognisko?- spytał starszy.
- Myślałem, że jesteś na mnie zły- wyznał szczerze.
- Może nie rozumiałem tego albo nie chciałem zrozumieć, ale ty mnie nie odtrąciłeś, jak próbowałem się zabić, więc to by było niemiłe, jakbym teraz przestał się do ciebie odzywać- wyjaśnił Jimin.
- Dzięki- Tae uśmiechnął się, co starszy odwzajemnił. Chłopcy nazbierali drewna i wrócili do Kooka.
Jungkook zadowolony z nagłego obrotu akcji podtrzymywał żar w ognisku i czekał na swoich przyjaciół.
Miał nadzieję, że Jimin jeszcze posiada rozum i chociaż kawałek serca, żeby zacząć rozumieć.- Jesteśmy Kookie.. - Tae odchrząknął i położył drewno obok ogniska. Jimin podążył w jego ślady.
- Witam państwa- Jungkook uśmiechnął się pod nosem. - Już myślałem, że spędzicie tam całą noc w tym lesie. - wstał i rozciągnął się.
- Chyba Cię jaja bolą- mruknął brunet i kopnął lekko mały kamień przy jego bucie. Bał się co Kook miał teraz na myśli, mówiąc o spędzeniu całej nocy w lesie z Taeem. Znał go zbyt dobrze.
- Nie skomentuję tego- Taehyung ukucnął przy ogniu i wystawił ręce w jego stronę.
- Dzisiaj śpimy w jedynym namiocie, bo zamarzniemy- odparł Kook. - Nie widzi mi się zostać mrożonką. Kto głodny? - zadał natychmiast kolejne pytanie, gdy zauważył, że Jimin już miał ochotę się wypowiedzieć na ten temat.
Po zjedzonym posiłku (wiewiórka z ognia) chłopcy postanowili zagrać w butelkę. Pierwszy był Jungkook, bo był najmłodszy, zakręcił butelką i wypadło na Jimina.
- Pytanie, czy wyzwanie?- spytał z cwaniackim uśmiechem, młodszy doskonale wiedział, że duma i wielkie ego chłopaka nie pozwoli mu wybrać pytania.
----
Jimin bardzo chciał wybrać wyzwanie. Niestety jeszcze bardziej znał Jungkooka i wiedział, że wymyśli coś, co nikomu innemu w życiu nie przyszłoby na myśl nawet na jedną setną sekundy.
Taehyung przyglądał się brunetowi kątem oka. Lubił na niego patrzeć. W jego oczach Jimin był wcieleniem idealności.
Taehyung był pewien, co wybierze. I nie było to aż takie oczywiste.- Prawda. - pewny siebie głos bruneta przeciął ciszę w pół.
- Ale.. - Jungkook nie był na to przygotowany. Już miał w głowie takie piękne wyzwanie.
Taehyung tylko uśmiechnął się pod nosem. Nie był zaskoczony. Dziwił się najmłodszemu, że on był przekonany, iż Jimin wybrałby wyzwanie.
- Jakie, ale? Głuchy jesteś? Prawda powiedziałem. P-r-a-w-d-a - przeliterował zirytowany brunet. Założył ręce na klatkę piersiową.
Jungkook nie miał pojęcia co mu zadać. Wpatrywał się w ogień i było widać, że intensywnie myśli.
Taehyung tylko przygryzał wargę, czekając, aż szatanowi uda się wymyślić owe pytanie, czy coś w ten deseń.
- Opisz najważniejszą osobę w twoim życiu, nie używając jej imienia i nazwiska. - Kook po prostu musiał to wiedzieć, tak jak wiele innych rzeczy, ale te już zostawi sobie na później.
Jimin zastanawiał się przez chwile, ale w końcu zaczął.
- Zielone oczy, piękne czarne włosy, uśmiech, który roztapiał lód, świetne poczucie humoru i uczucie, które jest do nie opisania, uczucie, którym mnie darzyła - nikt nie wiedział, o kim mówił Jimin, jedno było pewne, to nie była osoba, którą znał Tae.

CZYTASZ
𝑯𝒐𝒘 𝑻𝒐 𝑻𝒂𝒌𝒆 𝑶𝒇𝒇 𝒀𝒐𝒖𝒓 𝑴𝒂𝒔𝒌 ༄𝐊𝐭𝐡 × 𝐏𝐣𝐦༄
Fanfiction" Serce Taehyunga stanęło. "Jesteś mordercą" " Kim Taehyung i Park Jimin to dwóch chłopków znających się od zawsze. Wspólne wakacje, Święta z ich rodzinami. Jednak Jimin nie lubi Taehyunga i nie jest dla niego za miły. Czy Taehyungowi uda się scią...