- Mógłbyś.. - Taehyung uśmiechnął się zwycięzko - Ale.. - nauczyciel podniósł palec - Jak myślisz, co mógłby pomyśleć sobie ten oto młodzieniec, widząc, jak się tutaj tak rozleniwiasz, hm? - koniuszek palca trenera powędrował w stronę trybun- tak samo, jak głowa Kima-na które -O boże- właśnie wchodził nikt inny jak Park Jimin.
- Co? - Taehyung od razu poderwał się do pozycji rozpoczynającej pompki i rozpoczął dobrych kilka serii. Modlił się, tylko żeby Jimin nie zauważył, że Tae zauważył, gdy wchodzi na trybuny.
- No i jak pięknie, brawo Taehyung! Zdolny z Ciebie chłopak - trener Choi odparł jak gdyby nigdy nic. W duchu szatyn przeklinał go z całego serca właśnie Choia i jego przeklęty, wszystko wiedzący łeb.
---
- Ładnie tam pędziłeś z tymi pompkami Tae-ssi - powiedział na dzień dobry rudzielec, wstając z trybun. Jego charakterek i zwycięski uśmieszek tak samo był identyczny.
- Dzięki.. - mruknął czarno włosy pod nosem ni to do siebie, ni to do starszego. Był trochę zawstydzony.
Jimin zamierzał korzystać z faktu, iż zauważył, jak Taehyung nagle dostał pary w ręce i zaczął nawalać pompkami, a potem za całą swoją drużynę ograł przeciwną. I wystarczył na to tylko jego widok. Żal nie skorzystać.
Chłopcy po skończonych zajęciach zaczęli kierować się w stronę domu.
- To znaczy, że jesteśmy teraz parą?- spytał niepewnie Jimin, to śmieszne jak bardzo potulny stał się nasz bad boy.
- Jeśli chcesz, to możemy zostać parą, chcesz?- na te słowa rudzielec uśmiechnął się szeroko.
- Oczywiście, że tak, ale, jak powiemy o tym rodzicom?- spytał, tak naprawdę żaden z nich nie wiedział, jak powiedzieć o tym rodzicom.
- Umm.. - zastanawił się chwilę młodszy, patrząc na swoje buty. - Muszą wiedzieć? - spojrzał na rudowłosego niepewnie. Bał się mówić rodzicom. Mimo że znał ich przecież całe swoje życie, to nie wiedział za grosz, jak bardzo tolerancyjni są.
Chłopcy dotarli bez problemów do domu.
Mama kazała im iść się przebrać, gdy wrócili do kuchni, pani Kim miała, już przygotowany obiad.- Siadajcie i jedzcie, bo ostygnie. Jimin nie zapomnij, że po obiedzie jedziemy do psychiatry na kontrole.
- Pamiętam mamo- pani Kim zaniemówiła, podobnie tak jak Tae, czemu? Bo Jimin pierwszy raz powiedział do niej mamo.
- Mamo?- pani Kim była nadal w szoku.
-Jeśli pani to przeszkadza, to nie będę tak mówił- zakłopotał się rudzielec.
- Nie, po prostu nie sądziłam, że nadejdzie to tak szybko- wszyscy zjedli obiad w miłej atmosferze i poszli do siebie.
- Mamo? Mogę jechać z wami? Nie chcę siedzieć w domu - zapytał Taehyung.
- Jasne, czemu nie. - pani Kim spojrzała na Jimina. - Ale to szybko się ogarnij Tae, bo musimy już wychodzić.
Wszyscy się ogarnęli i pojechali do psychiatry. Jimin z panią Kim weszli do gabinetu, a Tae i pan Kim zostali na korytarzu.
- Nie lubię, jak Jimin tu przyjeżdża- powiedział zły Tae.
- Czemu?- spytał jego tata.
- Ten psychiatra to złoo- chłopak przeciągnął ostatnie słowo w taki sposób, że pan Kim się zaśmiał pod nosem- Nie śmiej się, temu człowiekowi źle się z oczu patrzy.
- Może i psychiatra nie jest najlepszy, ale Jiminowi to pomaga- dodał pan Kim i w ciszy czekali na Jimina i panią Kim.
CZYTASZ
𝑯𝒐𝒘 𝑻𝒐 𝑻𝒂𝒌𝒆 𝑶𝒇𝒇 𝒀𝒐𝒖𝒓 𝑴𝒂𝒔𝒌 ༄𝐊𝐭𝐡 × 𝐏𝐣𝐦༄
Fanfiction" Serce Taehyunga stanęło. "Jesteś mordercą" " Kim Taehyung i Park Jimin to dwóch chłopków znających się od zawsze. Wspólne wakacje, Święta z ich rodzinami. Jednak Jimin nie lubi Taehyunga i nie jest dla niego za miły. Czy Taehyungowi uda się scią...