30

122 13 17
                                    

Suga i Jin wyszli przed lokal, gdzie spotkali płaczącego Taehyunga, patrzącego jak jego ukochana osoba biegnie daleko od niego. Ta scena mogłaby wydawać się jeszcze smutniejsza, gdyby nagle rozpadał się deszcz.

- Oh, Tae.. - blondyn położył mu rękę na ramieniu ze smutną miną.

- Będzie dobrze, prawda? - Seokjin był równie bliski płaczu. Nie mógł znieść, tego, że te dwie duszyczki oddalały się właśnie od siebie i traciły nawzajem. Szybko podszedł do młodszego Kima i przytulił go, ale chyba bardziej pomagało to jemu samemu.

Następnego dnia Jimin zaczął żałować swoich słów, możliwe, że spowodowane było to tym, że młodszy nie wrócił wczoraj do domu. Jimin dzwonił do niego nie jednokrotnie, chciał go teraz przeprosić i przytulić, bał się, że go straci. Chłopak zszedł do kuchni napić się wody, było zbyt wcześnie, aby ktokolwiek był już na nogach. Na stole w kuchni leżała koperta, na której było napisane jego imię. Chłopak otworzył kopertę i zaczął czytać list.

Hej Jimin-ssi,

Chciałem powiedzieć, że dziękuję za te wszystkie lata, całe moje dzieciństwo, mimo że nieźle mi dokuczałeś haha. Tak było z ciebie ziółko, ale nawet wtedy zrobiłbym wszystko, żebyś się uśmiechał, a skoro podobało ci się dokuczanie mi, pozwoliłem na to zawsze.

Cieszę się, że mogłem mieć Cię przy sobie tyle lat, wiesz? Najbardziej cieszę się, że mogłem poczuć przez chwilę, mnie kochałeś, mimo że to była Twoja chwila słabości.

Przepraszam za to, że musiałeś się mnie bać, że miałeś do mnie żal, przez to, co zrobiłem.
Jednak moje zdanie na ten temat się nie zmieniło..

Rozumiem, że Cię tym do siebie zraziłem, moja wina.
Niestety nie umiem żyć przy Tobie, że świadomością, że nie chcesz mnie zwyczajnie znać. Nie mam po co zostać, na pewno rozumiesz Jimin-ssi.

Dzisiaj w nocy przyszedłem po swoje rzeczy, więc jeśli wejdziesz do mojego pokoju, nic nie znajdziesz. Znaczy znajdziesz - pustkę haha.

Gdyby rodzice pytali Cię o mnie, nie pokazuj im tego listu, będą się jeszcze bardziej martwić..

A więc Jimin, po prostu żyj, jakby mnie nigdy nie było, dobrze? Ja po prostu nie istnieję i nigdy nie istniałem.

~Tae ♡︎

Ps. Zostawiłem Ci coś w kieszeni od piżamy. Co prawda, daję Ci to drugi raz, ale nie szkodzi, no nie?

Jimin pobiegł do pokoju młodszego, było tam pusto, nie było nawet jednej malutkiej jego rzeczy, nie było nawet śladu, aby ktoś tam mieszkał. Chłopak pobiegł do swojego pokoju i przeszukał kieszenie swojej piżamy, znalazł w niej małą zawieszkę niemal, że taką samą jak ta, którą Tae mu już dał na święta. Jimin schował list i pobiegł do rodziców.

- Obudzicie się!- krzyczał i szarpał rodzicami, aby się obudzili.

- Co jest kochanie?- spytała pani Kim.

- Nie ma go, nie ma Tae, nie ma jego rzeczy, on chyba uciekł, to moja wina, przepraszam- chłopak zalał się łzami, a państwo Kim pobiegli do pokoju syna.

------------------------Koniec-----------------------

𝑯𝒐𝒘 𝑻𝒐 𝑻𝒂𝒌𝒆 𝑶𝒇𝒇 𝒀𝒐𝒖𝒓 𝑴𝒂𝒔𝒌 ༄𝐊𝐭𝐡 × 𝐏𝐣𝐦༄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz