- no więc...
- no słucham
- Wade to mój przyjaciel który ze mną mieszka... Iiii powiedziałem że mnie zabije bo martwi sie o mnie i jakby zobaczył rane to by mnie zabił. No tak sie mówi - podrapał się po glowie.
-... Nie wiem czy mogę ci wierzyć ale okej. Idziesz z nami do wierzy.
- nie moge...
- trudno.. Mało ważne czy możesz czy nie. Jesteś przestępcą i twoje miejsce to więzienie u nas w wierzy.
-ma pan racje... Jestem mordercą.
- czekaj... Co?
- jestem mordercą. Nic tego już nie zmieni - głos mu się łamał po chwili zaczął szlochać.
- umm...
- no wreszcie! - krzyknęła wdowa
- tu jesteś! -Steve złapał za ręce Petera i skuł w kajdanki. Chłopak nawet nie wierzgał się. Był za słaby i nie miał ochoty już żyć.
- zdejmijcie mu maskę.
- nie! Błagam!
- nie ruszaj się. I tak już nie masz innego wyjścia. - zerwału z głowy maskę. Pod nią zobaczyli młodego chłopca. Poobijanego i załzawionego.
Tony stanął jak wryty. Nie wierzył własnym oczom.- przecież ty masz z 15 lat. Chłopie! - powiedziała Natasha
- 15 czy 20 lub nawet 40. Bez różnicy idzie do więzienia. - peter popatrzył na starka błagalnym spojżeniem.
- co ty ze sobą zrobiłeś chłopcze.. - wyszedł ze zbroi. - puśccie go.
- co?
- tony co ty mowisz?
- powaliło cie?! Przecież on ucieknie!!
- zaufajcie mi... - bohaterzy popatrzyli na siebie porozumiewawczo i puścili chłopaka. Ten upadał na kolana. Nie potrafił ustać na nogach. Tony przyklęknął przy nim.
- naprawdę? Dlaczego... Powiedz mi dlaczego...
- przepraszam.
- ten twój przyjaciel wade też jest pewnie zmyślony co? - chłopk kiwnął lekko głową.
- tony co tu sie dzieje? Ty go znasz? - stark popatrzył na młodego po czym odpowiedział:
- to jest ten chłopak o którym wam mówiłem przed barem.
- serio?!
- nie pierdol. - natasha szturchnęła Clinta ręką by nie przeklinał.
- czekaj... Co? Jaki dzieciak jaki bar?? Czemu ja o niczym nie wiem? - zapytał kapitan
- wszystko ci wytłumacze ale potem.
- to co z nim robimy?
- bierzemy do bazy.
Clint i Tony zachaczyli ręce dzieciaka o swoje barki i pomogli mu iść. Kiedy dostali się do bazy posadzili go na kanapie i usiedli obok.
- no to teraz tłumacz... - powiedział Stev
- no więc... Kiedy poznałem spider mana... Poznałem też jego tożsamość. To właśnie on jest spider manem.
- czyli... Czarny spider man to prawdziwy spider man?!!
- no tak jakby to tak...
- czyli nie możemy go zamknąć w celi. Jak spider man zniknie powstaną pogłoski w internecie... I mogą nas odkryć..
- wiem.. Dlatego zostaje narazie w bazie. Jest ranny i nie może chodzić.
- nie rozumiem jednego. Czemu mordujesz skoro jesteś spider manem i ratujesz innuch ludzi.. - chłopak nie odpowiedział. Jedynie dał głowę w dół.
- niech odpocznie. Może potem nam coś powie. Zaprowadzę go do pokoju Thora. Narazie i tak sie tu nie pojawi.
- okej.
Tony pomógł wstać chłopakowi i poszedł z nim do pokoju. Posadził go na łóżku i usiadł obok.
- daj opatrzę ci nogę.
- nie trzeba..
- to nie było pytanie...
-...
Miliarder opatrzył nogę chłopakowi
Po czym opuścił pokój. Peter po chwili wstał i zaczął szukać drogi ucieczki jednak nic nie znalazł i ponownie położył sie na łóżku._______________________________________
Siema siema.Bardzo przepraszam że tak późno rozdział i taki krótki ale była wigilia goście. W sumie nadal jeszcze siedzę przy stole. Błagam nie zabijajcie mnie. Rozdział krótki ale dużo się w nim dzieje. Jutro się wam odwdzięczę i napisze 2 rozdziały. Obiecuje.
Teraz pora na spóźnione życzenia dla moich misiaczków ❤️❤️❤️
Zdrowia, szczęścia, rodości. Żadnych fałszywych znajomych. Mam nadzieje że prezęty były udane 😉🎁. Nie będe się rozpisywać ale mam nadzieję że wam się układa w życiu a jak nie to ułoży 😘😘 ❤️💚❤️💚 🌲🌲🌲
CZYTASZ
"Mr. Stark I don't feel so good" Irondad
Action[ZAKOŃCZONE] Wszystkim dobrze nam znany Peter Parker w młodości trafia do domu dziecka. Po kilku dla niego naprawde męczących tygodniach postanawia on uciec z tamtąd. Włuczy się po ulicach miasta i kradnie co popadnie co po dłuższym czasie staje si...