14

1.3K 84 14
                                    

Teraz jest sobota godzina 20:45
*********

- ja jestem już na miejscu- powiedział clint do słuchawki

- ja również - powtórzyła Nat

- włączyłem w zbroi tryb maskowania i latam aktualnie w pobliżu Queens. A ty Steve?

- ja na pozycji - zerknął zza gazety na przechodzących obok ludzi.

- świetnie. Jeżeli będziecie mieli jakiś trop lub coś w tym stylu od razu klikajcie na guzik. Steve masz go na tarczy, clint na łuku a Nat obok spustu w pistolecie. Pozwoliłem sobie na odrobinę zabawy z waszym sprzętem w tym tygodniu.
- fajnee.. - zerknął z zaciekawieniem na łuk

- dzięki tony.

- serio grzebałeś mi w broni?

- oj daj już spokój.

- jak grzebałeś mi po szafkach to ci trzepne jak ciebie zobaczę.

- spokojnie. Przecież broń trzymasz gdzie indziej.

- ej! Skupcie sie na misji - przerwał im Steve

- racja. Przepraszam

- ja też. Już sie skupiam.

- ej a tak wogóle to tego czarnego spider boya mamy ustrzelić, pobić, za...

- unieruchomić i dać do celi. - wtrącił znudzonym i lekko podirytowany głosem Tony

- nikgo tu zabijać nie będziemy.

- no właśnie. Clint dałbyś spokój.

- ady żartuję! Matko jacy wy drętwi.

- clint my przynajmniej nie chodzimy po wieży w gatkach w hello kitty

- ej!! To miało zostać pomiędzy nam...

- mam ich! - Wtrącił szybko uciszając tym rozmowę przyjaciół.

- serio?

-nie... Na niby wiesz?!

- ha ha... Bardzo zabawne.

- jestem w Queens niedaleko małego lombardu. Zobaczycie mnie. Stoję na jakimś ze starych budynków - zaczął szeptać gdy zobaczył zbliżających się przestępców.

- Dobra widzę cie.

-ja też.

- ja też widzę. Zaraz będę

- czekam.

Kiedy bohaterzy byli już obok siebie zaczęli podążać wzrokiem i słuchem za przestępcami.
***********
-to tutaj. Dzisiaj sie fajnie pobawimy - Wilson potarł ręką o rękę. - zaraz przyjdzie 6 gości. 4 dla mnie 2 dla ciebie. - peter kiwnął lekko głową. Ponownie pajęczy dreszczyk się uaktywnił a chłopak szybko sie odwrócił. Bohaterzy na szczęście stali wystarczająco daleko i otaczała ich mgła. Nie zobaczył ich.

- co jest? - zapytał Najemnik

- n.. Nic. Zdawało mi się coś.

- to niech ci sie nie zdaje i skup sie na misji.

- mhm....
********
Na miejscu pojawiło się 6 ludzi którzy po chwili byli przyklejeni do ściany a deadpool mówił do nich coś mało istotnego.

- wchodzę do akcji.... - Barton sięgnął po strzałę.

- czekaj....musimy poczekać na odpowiednią chwilę. Jak do gry wkroczy broń wchodzimy - powiedział Sreve

Bohaterzy nadal przysłuchiwali się rozmówie prześladowców.

- młody... Ty zaczynasz. Tak jak cie uczyłem. - dał mu pistolet do ręki.

"Mr. Stark I don't feel so good" Irondad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz