- wypuść mnie z tego!- oburzył się Nick
- sieć rozpuści się za 2 godziny...
- a ty za ten czas możesz stracić głowę. - jeden z pistoletów wystrzelił w stronę petera. Ten wskoszył na sufit.
- co do holery... Nie kazałem wam strzelać!
-przepraszam... - natasha podeszła do Nicka i rozcięła nożem jego ręce z pajęczyn.
- porozmawiajmy na spokojnie... Peter możesz zejść. - chłopak zeskoczył na podłogę i stanął przestraszony za natashą.
Usiedli przy stole. Peter siedział pomiędzy Tonym a Nat i wsłuchiwał się w rozmowę. Nagle jego pajęczy zmysł zaczął wariować. Był tak silny że czuł ogromny ból w głowie. Chwycił się za nią i zamknął mocno oczy.
- Peter? Peter co sie dzieje.
- halo?! Pete słyszysz mnie? - lekko nim potrząsnął.
- bruce podaj wody! - mężczyzna nalał wody do szklanki i podał wdowie.
- masz napij się... - chłopak wziął napój do ręki i wypił cały duszkiem. Po chwili się uspokoił.
- co to było?
- też sie zastanawiam.
- ktoś tu jest...- powiedział cicho Peter
- no... My jesteśmy.
- ale prucz nas... - wstał gwałtownie z krzesła i pokierował się w stronę labolatorium Starka.
- stój! - krzyknął Nick
- zostaw go... - wszyscy poszli za młodzieńcem. Okazało się że w pomieszczeniu było 2 mężczyzn szperających w plikach na komputerze Tonego. Peter od razu bez wahania przyczepił ich do ściany swoją siecią. Zrobił to szybciej niż kogo kolwiek inna reakcja.
- co wy tu robicie?! - podszedł do komputera. Wyjął z niego pendrive'a i podszedł do nich.
- nic...
- widzę właśnie...
- przyślijcie na 7 piętro kogoś. Trzeba posprzątać złodziei. - powiedział do sowjej słuchawki.
- noo... Brawo młody. Spisałeś się.
- dziękuję. - niepewnie się uśmiechnął. W końcu został doceniony. Może Pan Stark miał rację i punkt kulminacyjny w jego życiu zaczął się właśnie teraz? Nick popatrzył zdziwiony na petera i na sieci.
- ty jesteś... Ty jesteś spider-manem?!
- tak jest i nic ci do tego.
- stark chyba zapomniałeś z kim rozmawiasz. - mogę ci wybaczyć to co robiłeś. Może Żeczywiście nie jesteś taki jakim ciepie opisywano w mediach. Ale żeby udowodnić swoją niewinność musisz nam pomóc z deadpoolem. - chłopak na tą ksywkę wzdrygnął się mocno. Tony widząc to szybko zareagował.
- w niczym nie musi nam pomagać.
- nie ty o tym decydujesz. Albo przedszkolak nam pomorze albo trafi za kratki a o jego tożsamości dowie się 7 miliardów ludzi.
- na pewno chcesz zadzierać z avengersami?
- nie denerwuj mnie stark bo nie ręczę za siebie! - mężczyźni zaczęli się kłucić razem z resztą. Peter wykorzystał chwilę nieuwagi i wyszedł z pomieszczenia. Natasha zauważyła to i podążyła za nim pozostając w ukryciu.
Chłopiec wszedł do pokoju w którym leżał i usiadł na stołku przy lustrze. Popatrzył się na siebie.
- pewnie jak im pomoge to pozbędą sie mnie jak najszybciej żeby nie mieć ze mną problemów. Albo zrobią sobie ze mnie kukiełkę jak Wade... - Natasha po usłyszeniu tych słów zamarła. Było jej strasznie żal chłopaka. Widziała w jego oczach pełno bólu. Zapukała do uchylonych drzwi i weszła do środka.
- nie przeszkadzam?
- n-nie... - szybko się odwrócił i zmienił wyraz twarzy na pogodny co nie uszło uwadze wdowie. Usiadła obok niego i siedzieli w ciszy która trwała niezmiernie długo.
- ufasz nam?
- t-tak - zawahał się ale powiedział.
- słyszałam co mówiłeś... - jego mina od razu spoważniała a on zacisnął mięśnie jakby był przygotowany do ciosu w jego stronę.
Ku jego zdziwieniu nic takiego nie nastało.- przepraszam.
- nie przepraszaj. Masz prawo mieć swoje zdanie i o nim mówić głośno. - chłopak przytaknął.
- odpocznij trochę. To był dla nas a w szczególności dla ciebie ciężki dzień.
_______________________________________
Przepraszam ale dzisiaj tak krótki rozdział. Nie mam weny wogóle. Dobrej nocy/dnia i do soboty ❤️❤️
CZYTASZ
"Mr. Stark I don't feel so good" Irondad
Action[ZAKOŃCZONE] Wszystkim dobrze nam znany Peter Parker w młodości trafia do domu dziecka. Po kilku dla niego naprawde męczących tygodniach postanawia on uciec z tamtąd. Włuczy się po ulicach miasta i kradnie co popadnie co po dłuższym czasie staje si...