04

1.9K 118 47
                                    

Odrazu mówię że obrazki powyżej wogóle nie mają związku z tą książką. Dodaję je po prostu po to aby przyjemniej się czytało. 😉😘
_______________________________________

Peter po lekcjach udał się na dzielnicę Queens. Był bardzo głodny a nie oczekiwał że w domu zastanie obiad na stole albo chociaż połowę suchej bułki. Musiał sobie radzić sam. Szedł po chodniku i szybkim ruchem ukradł portfel mężczyźnie który szedł obok niego. Peter tak dobrze kradł że mężczyzna nawet nie poczuł jak jego portfel znika z kieszeni w spodniach. Chłopak odbiegł trochę dalej po czym zajrzał do środka zdobyczy. Było tam 50 dolarów. Na pewno no mu starczy na jakąś kanapkę i wodę. Udał się do sklepu, kupił jedzenie po czym zjadł je za rogiem w uliczce. Po swoim posiłku wszedł do baru. Zobaczył tam Kubę stojącego przed ladą. On jedyny był dla chłopaka można powiedzieć "przyjacielem" zawsze dawał mu jakieś resztki wieczorami lub rozmawiał o problemach.

- siema Peter - przywitał się Kuba

- cześć.- odpowiedział Pete.

- słuchaj Wade nie ma dzisiaj za dobrego chumoru. Radzę ci uważać na siebie.

- dobrze. Dzięki. - po tych słowach udał się na górę.

Po zamknięciu za sobą drzwi przywitał go ironiczny głos gangstera.

- cześć Spidey

- dzieńdobry panie Wilson...

- ładnie to tak sie spóźniać?! - po tych słowach udeżył dzieciaka w policzek. A młody się zachwiał na nogach.

- dzisiaj mam specjalnego gościa. Jak co piątek zresztą. Jeżeli wejdziesz mi w drogę to pożałujesz.

Peter jedynie pokiwał posłusznie głową. I uciekł do pokoju. Kiedy usłyszał o co piątkowym "gościu" zrobiło mu się słabo. Dlaczego?
Ponieważ ten "gość" był to... A raczej byli to ludzie któży byli ofiarami Deadpoola. Jak wszyscy wiecie Deadpool jest gangsterem. Zabija on też na zlecenie. Osoby które mają być martwe najpierw sprowadza do "domu" i maltretuje podcinając im żyły lub bijąc do nieprzytomności. Często pozwala swoim ofiarom na wykrwawienie się. To najgorszy sposób śmierci jaki praktykuje ponieważ jest długi i bolesny. Najgorsze jest to że Peter słyszy błagania o pomoc i krzyki ofiar. Nienawidzi tego. Chciałby uciec od gangstera ale nie ma on domu. Oczywiście jakby nie patrzeć to bycie bezdomnym jest mniej bolesne ale chłopak doskonale wiedział że prędzej czy puźniej Wade go znajdzie i ukara gorzej jak dotąd był on karany. Lub po prostu zabije. Ale akurat to Peterowi odpowiadało w zupełności. Właśnie dlatego Deadpool nie pozwalał mu umrzeć. Bo wiedział że życie sprawia chłopakowi największy ból. Jeszcze bardziej nastolatka przerażało to że Wilson chciał aby w jakimś momencie peter też zaczął razem z nim zabijać i handlować narkotykami.

Nastała godzina 18:00. Właśnie o tej godzinie zaczyna się terror dla dzieciaka a bar jest chwilowo zamykany. Peter leżał skulony w rogu swojego pokoju i poduszką zakrywał uszy. Wiedział że dosłownie za pare sekund do mieszkania w paruje Deadpool ze swoją ofiarą. Nie mylił się. Jego pajęczy zmysł nigdy się nie myli. Wade żucił "gościem" o podłogę.

- błagaj! - powiedział zimno

-b..b..błagam !- powtórzył nieznajomy

- haha.. Śmieszny jesteś. Już nie ma odwrotu kochaniutki. - na jego twarzy pojawił się sadystyczny uśmiech. Chociaż miał maskę i tak było to doskonałe widać.

-błagam wyp..puść mnie.

- czekaj chwile pomyślę.. Hmmmm.... Nie.

Najemnik udeżył mężczyznę a ten upadł. Po chwili zdjął koszulkę z ofiary i zaczął powoli żyletką na jego brzuchu pisać słowo "deadpool"

- błagaaam!!!!!!! Nie przestań!!!!!!!!!!

- ciszej bo mojego dzieciaka wystraszysz debilu.

-pomocy!!!!!! Boli.. Holernie boli!!!!

- cieszy mnie ta wiadomość.

Peter słyszał krzyki i ból. W środku rozrywało go. Płakał do poduszki i modlił się żeby to byl sen. Chciał aby się obudził w łużku obok mamy lub taty i ich przytulił. Ale to było nie możliwe bo w tym momencie znajdował się w jakiejś dziurze w Queens i nasłuchiwał jak jego opiekun morduje niewinną osobę.

Nagle krzyki ustały a deadpool wszedł do pokoju Petera. Młody akurat wtedy miał zamiar wyjść przez okno w stroju spider mana ale Wilson mu na to nie pozwolił.

- gdzie sie wybierasz?

- ja? Umm... J..ja nigdzie.

- acha czyli okno sie samo otwarło.

- przepraszam.

- zakazałem ci wychodzić gdy mam gości!!! Tak?! Czy może wyraziłem sie nie jasno do holery?!

- n..naprawdę przepraszam Pana. To sie w..więcej nie powtórzy.

- Chodź tu natychmiast.

Peter podszedł a mężczyzna udeżył go z całej siły w policzek. Młody upadł. Deadpool kopnął go w brzuch po czym zaciągnął do pokoju w którym zamordował niewinną osobę. Chwycił go za głowę i zmusił do patrzenia na zwłoki. Peterowi pojawiła się łza w oku.

- patrz! Tak będzie wyglądać twoja praca!

- proszę. J..ja nie chcę.

- nie obchodzi mnie co ty chcesz a co nie! Jesteś śmieciem i robisz to co ci każe albo inaczej tego pożałujesz jasne?!

- t..tak...

- świetnie. A więc odprowadź naszego gościa za bar - uśmiechnął się sadystycznie.

Peter popatrzył na zwłoki a w jego oczach zagościło jeszcze więcej łez.

- no rusz sie!! Bo ci odbiorę ten kostium i nie będziesz już mógł pomagać swoim ukochanym ludziom.

- d..dobrze j..Już idę.

Chłopak zażucił ciało na swoje plecy i zeskoczył z okna przyczepiając się do ściany i zostawiając mężczyznę za śmietnikiem po czym wrócił do mieszkania. Przepełniała go pustka. Czuł się jakby zabił kogoś. Gdy wrucił do pokoju rozpłakał się jak dziecko. Nie mógl dłużej tego wytrzymać. W pewnym momencie po prostu zasnął z przemęczenia a łzy zaschnęły mu na policzkach

_______________________________________
Obiecałam że będzie jeszcze dzisiaj rozdział i jest. 😘 Niestety taki bardziej opisowy ale w następnym sie postaram o więcej dialogów. Ogólnie zazwyczaj rozdziały będe publikować o takich puźniejszych godzinach typu 22 / 23. Tylko wtedy mam czas to pisać. Do następnego i baiii😘😘❤️

"Mr. Stark I don't feel so good" Irondad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz