29

1K 63 11
                                    

Nastała okropna cisza. Stark siedział w poczekalni i tupał nerwowo nogą co chwilę patrząc na zegar w rogu ściany. Reszta siedziała obok niego również zmartwiona.

- Tony...

-nie odzywaj się do mnie... To ty kazałeś mu tam iść.

- uratował ci życie...

- w dupie to mam! Mogłem zginąć ale chce żeby on żył...

- idź się umyć - popatrzył na wręcz czarną od krwi dzieciaka koszulkę starka i spodnie.

- nie...

- może Nick ma rację... Idź wziąść prysznic, trochę sie odstresujesz. My tu będziemy na wszelki wypadek - Milioner jedynie westchnął i wstał. Już miał iść w stronę jego pokoju jednak zatrzymał się widząc pielęgniarkę szybko wbiegającą a do sali operacyjnej Petera z jakimiś pudełkami. Stark wsłuchał się w to co działo się za drzwiami. To co tam usłyszał ścięło go z nóg. Usłyszał przedłużony pisk który oznaczał że osobie podpiętej do urządzenia serce przestaje działać. Dodatkowo lekarz mówił przerażony coś o wylewie i że tracą pacjenta. Nie było to wyraźne ale tyle wystarczyło by Tony zemdlał. Bohaterowie natychmiast zareagowali i podbiegli do niego.

Starali się go wybudzić jednak nic nie pomagało. Skończyło się na tym że milioner wylądował na drugiej sali szpitalnej. Nie było to nic poważnego ale może tego właśnie w tym momencie Tony potrzebował. Spokoju i oderwania się od okrutnej rzeczywistości.

*********

Po około 2 godzinach zaczął się wybudzać. Usiadł powoli na łóżko wcześniej rozglądając się po pokoju.

- g...gdzie ja jestem? Gdzie jest Peter?

- jesteś w sali szpitalnej bo zemdlałeś na 2 godziny....

- pytam sie gdzie jest Pete?

-  w sali obok... - Stark wstał odrywając od swojej ręki kroplówkę i pokierował się do wyjścia z pokoju. Zatrzymał go jednak kapitan z wyraźnie niezadowoloną miną.

- ty...zostajesz tutaj...

- a co ty jesteś? Moja mama żeby mi rozkazywać?

- Tony... Powiedziałem coś. Wracaj na łóżko ale to już.

- a mogę chociaż wiedzieć co jest z dzieciakiem? - Rogers papatrzył ze smutkiem na Tonego nie udzielając odpowiedzi. Jednak samo spojżenie dawało całkiem spójną odpowiedź.

- przeżyje.... Tak? - do jego oczu napłynęły łzy.

- tak... - odparł smętnie sam nie wierząc za bardzo w swoje słowa.

- gdzie lekarz?

- u Petera... Słuchaj... Chcesz mu pomóc?

- oczywiście że tak....

- to idź teraz się połóż i pozwól lekarzom w spokoju się nim zająć. Obiecuje że jak będzie coś wiadomo to ciebie zawołam... - Tony popatrzył zmartwiony na kapitana i wyszedł z pokoju kierując się na piętro z mieszkaniem.

*********

Godzina 6 nad ranem. Tony nie spał ani minuty. Przed jego oczami ciągle pojawiała się smutno uśmiechnięta twarz Peteya naprzeciwko niego. Wyszedł ze swojego pokoju, został obdarowany smutnym wzrokiem pozostałych Avengersów w wieży.

Nat- wyglądsz jak trup...
Tony- mhm...
Clint- nie chcesz może śniadania z nami zjeść?
Tony- dlaczego tak wcześnie jecie śniadanie? Jest dopiero 6.
Stev- bo po całej nocy czuwania nad Peterem jesteśmy głodni...
Tony- całej nocy?
Stev- dokładnie.... Całej nocy.
Tony- działo sie coś?
Stev- nic.... Głucha cisza.
Bruce- może to nawet dobry znak?
Stev- zdecydowanie lepszy jak pisk tych urządzeń...
Tony- jakby ktoś mnie szukał... Wiecie gdzie będę... - westchnął cicho.
Nat- powinieneś coś zjeść...
Tony- dzięki ale nie chce...
Nat- jakbyś czegoś potrzebował to my jesteśmy dzisiaj wolni.
Stev- ja niestety mam trochę zawalony grafik.
Cilnt- a co się stało?
Stev- Nick postanowił że razem z nim będę przesłuchiwać deadpoola....
Tony-co?!!
Stev- spokojnie... Jest zamknięty.
Tony- chce z nim rozmawiać.
Stev - rozmawiaj z Furrym nie ze mną.
Tony- o której idziecie?
Stev- o 13...
Tony- świetnie... Zabiorę się z wami.
Stev- nie wiem czy to będzie dobry pomysł...
Tony- nie wkurzaj mnie... Sam wiesz co ten skurwiel...
Stev- język - wtrącił się cap.
Tony- sam wiesz coon zrobił temu biednemu dzieciaków, który przypomnę walczy w tej chwili o życie. Balansuje na pieprzonej granicy życia a śmierci.
Stev- niech ci będzie... Ale nie robisz żadnych głupot...
Tony- zgoda...

************

Wade podniósł wzrok a jego kąciki na ustach uniosły się szaleńczo.

_______________________________________
Tak tak.... Mówiłam że rozdział będzie w sobotę... Ale spóźniłam sie 2 godzinki mam nadzieję że mnie nie zabijecie hehe. Postaram się to wynagrodzić jutro ❤️🙈

"Mr. Stark I don't feel so good" Irondad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz