10

1.5K 90 33
                                    

Peter otwożył okno i wszedł przez nie do mieszkania. Czuł się dziwnie.. Jakby ktoś go obserwował. Jego pajęczy zmysł informował go że ktoś tu się znajduje jednak zignorował go bo na dole było teraz przecież conajmniej z 50 osób. Zdjął wolnym ruchem maskę i pokierował się w stronę swojego pokoju.
*********

Kiedy tony zobaczył twarz chłopca po ściągnięciu maski zamurowało go. Była praktycznie cała sina od siniaków z małymi rankami kilka sklepionych a kilka świeżych. Nie mógł nic powiedzieć. Czuł się jak w jakimś koszmarze z którego nie da się wybudzić. Przetarł oczy i uszczypnął się dla pewności czy nie są to zwidy lub sen. Szybko się odwrócił i już miał zchodzić gdy nagle usłyszał jak ktoś ponownie wchodzi po schodach. Wiedział że zrobi teraz coś głupiego... Wszedł szybko do mieszkania a nastolatek zauważył go.

Peter- pan stark?!!!
Tony- ćśśśś.... Błagam ukryj mnie gdzieś szybko.
Peter- co? Ale ja.. Co? Co pan tu robi?!
Tony- ktoś tu idzie musisz mnie gdzieś schować.
Peter - dobrze proszę za mną. - zaprowadził go do swojego pokoju i ukrył w kącie za szafą przykrywając go kocem. Peter był całkowicie zmieszany.. Nie wiedział co Pan Stark tutaj robi i dlaczego ucieka przed kimś... Nagle zauważył w drzwiach Wilsona.

Wade- no wreszczie Pete! Gdzieś ty sie szlajał? Dajesz dupy czy co?
Peter- co?! Nie w życiu... Byłem na patrolu....
Wade- to dobrze... Wiesz że ty jesteś mój i nikogo więcej. Ale tak na przyszłość..... Wracaj wcześciej bo nudno tu bez ciebie.. - uśmiechnął się zalotnie.
Peter- d-dobrze... - Wade rozglądnął się po pomieszczeniu podejżliwie.
Wade- jest tu ktoś prucz nas?
Peter- c..co? Nie.. P-przecież to nie możliwe.
Wade- gadaj prawdę!
Peter- mówie prwdę! Chyba że wszedł tu ktoś jak mnie mnie było... Wróciłem przed chwilą...
Wade- dobrze... Mam nadzieję że nic nie przeskrobałeś bo inaczej poniesiesz przez to spore konsekwencje młody.
Peter- d-dobrze - w jego głosie można było wyraźnie usłyszeć strach. Tony przysłuchiwał się uważnie rozmowie.

Po chwili Wilson wyszedł a pająk podszedł do miliardera.

Peter- co Pan tu robi?!
Tony- chłopcze... To lepiej ty mi powiedz co ty tu robisz...
Peter- zadałem pierwszy pytanie. - założył rękę o rękę i wyprostował się.
Tony - niech ci będzie... Ciekawiło mnie co tu jest na górze bo wcześniej widziem jak jakiś gościu tu wchodzi. A w barze jestem bo.. Bo tak jakoś po prostu..  Teraz ty...
Peter - ja?... Ummm...jaa.. Ja tutaj sprzątam.
Tony- nie kłam mi tu...
Peter- ugh... Ja.. Ja tu mieszkam.. - spuścił wzrok na podłogę.
Tony- tutaj?! Tutaj nie ma warunków dla dziecka przecież!
Peter- mi tu jest wygodnie i przyjemnie - skłamał dalej patrząc na swoje stopy.
Tony- co to jest? - wskazał na czarno-brązowe plamy na podłodze i ścianach. Peter nic nie powiedział.
Tony- czy to?... - peter pokiwał głową przytakując. Miał dość kłamstw. Teraz mówił tylko prawdę.
Tony- boże... - złapał się za głowę.

Tony - chyba nie. Twoja?

nagle Peter zorientował się że powiedział za dużo
Mógł przez to wyjawić kim jest deadpool i czarny spider man. A przez to dostał by niezłe lanie od Wilsona. Po za tym Stark zacząłby nim gardzić gdyby dowiedział się jaki peter jest na prawdę. Stał chwile w ciszy wpatrując się dalej pustym spojżeniem w podłogę. Otrząsnął się i powiedział:

Peter - niech Pan już idzie. Już i tak za dużo powiedziałem.
Tony - co?... Peter... Możesz iść ze mną do wieży naprawdę...
Peter - DOWIDZENIA... - wyżucił go za drzwi.
Tony- do zobaczenia.

Tony szybko wybiegł z pomieszczenia i usiadł obok Natashy cały zdyszany. Na szczęście nikt go nie zobaczył.

Natasha- co sie stało?!
Tony- wychodzimy szybko...
Nasha - no oke... Clint ruchy.. Spadamy.
Clint-już ide.. - dopił drinka i ruszył za nimi.

Natasha- Dobra to teraz powiedz mi co tam sie stalo... Wyglądasz jakbyś zobaczył zjawę.
Tony- ten chłopak... On tu mieszka.
Natasha- co?! Przecież tutaj nie ma wogule warunków do życia!
Clint- a o jakiego chłopka chodzi?
Natasha - no w sunie racja... Tony. Powiesz nam?
Tony- Dobra... Powiem wam ale błagam nie mówcie nikomu. Obiecałem mu ze sie nie wygadam.
Natasha- no to słuchamy
Tony- na swoim patrolu zobaczyłem spider mana... Podleciałem do niego. Był naprawdę bardzo dziwny. Wydawał się być wystraszony. A to dziwne bo przecież na codzień walczy z jakimiś przestępcami. Uciekł. Potem spotkałem go ponownie. Nie chciał zciągnąc maski ale w pewnym momencie zaczął się lekko dusić i jakby zapomniał że obok niego stałem zciągnął maskę. Jego twarz była cała poobijana i w siniakach. Chciałem mu zaproponować dołączenie do nas ale odmówił. Potem postanowiłem go śledzić i zobaczyłem jak wchodzi przez górne okno do tego budynku. I chciałem to sprwaidzic... Okazało się że mieszka w tym czymś... A obstawiam ze nie ma nawet 17 lat...
Natasha- matko.. To przecież okropne! Musimy go z tąd wyciągnąć. Przecież to jest menelnia jak i nie gożej..
Tony- jest jeszcze jeden problem...
Natasha- no?
Tony- był tam ten gościu.. Ten z opażoną mordą.. Kojarzysz?
Natasha - no coś tam kojarze..
Tony- on powiedział do petera cytuje
"Wiesz że ty jesteś mój i nikogo więcej". Obstawiam że jest jego opiekunem czy kimś z rodziny może...
Natasha- Pieprzysz... Przecież to jest nienormalne! Musimy go odbić. Widać że gościu nie ma uprawnień na opiekę nad dzieckiem. W barze chlał jakby miał ostatni raz sprubować drina.
Tony- mam pomysł... Mam przecież w okularach swoich Jarvisa... On zarejestrował na pewno twarz tego gościa..
Natasha- to na co czekasz szukaj!!

Tony- Jarvis.. Znajdź mi proszę dane na temat tego gościa co spotkaliśmy w barze.
Jarvis - już się robi Ser.

Jarvis- niestety nie mogę znaleźć danych na temat tej osoby. Ale znalazłem kogoś kto jest podobny tylko bez blizn i z wlosami.
Tony- dawaj co masz...
Jarvis- Wade Wilson. Uznany za martwego. 10 lat temu wykryto u niego raka.. Były najemnik i diler.
Tony- nie.. Nie go szukamy. Nikt normalny by nie przetrwał nawet 2 lat mając raka.. Naprawdę nie masz nic na temat tego gostka?
Jarvis- Ser. Nie ma jego twarzy wogule w bazie danych. Jakby nie istniał albo założył jakąś bardzo realistyczną maskę na twarz.
Tony- Dobra czyli nic nie znajdziemy. Trudno. dzięki Jarvis.
Jarvis- nie ma sprawy Ser.

_______________________________________

Heloł Heloł Heloł.
XD.  Macie tu obiecany rozdzialik.

No to teraz mówcie jak tam wasze samopoczucie misiaczki?

.... Dobra od dzisiaj nazywam was "misiaczkami" hahaha😂😂😂 mam nadzieję że sie wam spodoba.

Tak więc... Jak tam samopoczucie misiaczki? Ja osobiście sie czuje nawet nawet. W poniedziek mam wigilijke klasową. Nie pytajcie.. Xd. Mam nadzieję że wszyscy tam jestescie zdrowi i covid was nie dopadł. 😝😷. Czekam na jakieś uwagi apropo tej książki lub propozycje na dalsze wydarzenia. Chętnie też sobie poczytam jak tam wasze życie. Także czekam na komentarze a wam życzę dużo zdrówka i chęci do życia XD. Trzymajcie się i baiii😘😘😘

"Mr. Stark I don't feel so good" Irondad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz