24

1.1K 76 19
                                    

Ciemność, pustka.... To właśnie czuł Peter przez całe swoje życie. Teraz poczuł ulgę. W końcu poczuł się wolny. Nikt mu nie rozkazywał, nie mówi nic do niego. Aż nagle...

*******

- wyczuwamy puls! - chłopak lekko uchylił powieki jednak odrazu je zamknął przez rażące w oczy światło.

Lekarz wyszedł na korytarz na którym czekał Tony razem z Natashą, Clintem, Brusem i Stevem.

- co z nim?!

- jakimś cudem strzelił tak że kula nie przebiła mózgu. Zagłuszył go tylko głośny dźwięk wystrzału.

- Bogu dzięki...

- to czemu było tyle krwi na podłodze? - Wdowa wstała z krzesła i podeszła do mężczyzn.

- no właśnie tu pojawia się problem. Krew nie wydobywała się z głowy...

- to z czego? - zapytała lekko zaniepokojona.

- chłopak miał na ciele ogrom ran i siniaków. Niektóre rany były pootwierane i przez to stracił krew. Zbadaliśmy go dokładniej. Okazało się że miał na rękach i brzuchu cięcia od noża i żyletek. Po zbadaniu jego krwi zobaczyliśmy na badaniach że brał niedawno narkotyki. Po za tym tylko lub aż... Siniaki i połamane 3 żebra.

- o Boże... - Tony położył ręce na głowę.

- to możliwe że on żyje po czymś takim?!- wykrzyczała

-sami jesteśmy ogromnym szoku ale jego pajęczy organizm pozwala mu na szybszą regenerację. Jednak nie usprawiedliwia to faktu że coś takiego nie przeżył by nawet ktoś z nadludzkimi zdolnościami.

- czy możemy go zobaczyć? - Steve wstał i powiedział stanowczym głosem. Zdziwiło to innych bo kapitan był nieco... Sceptycznie nastawiony co do Petera.

- tak ale proszę o spokój. On potrzebuje teraz odpoczynku.

- dziękujemy. - wszyscy ruszyli do sali na której leżał chłopak. Gdy weszli do środka zamurowało ich. Nastolatek był blady jak ściana. Zajęli wolne krzesła i patrzyli na chłopca.

- przepraszam. - Rogers nagle przerwał ciszę i spojrzał na Tonego.

- za?

- za to że ci nie wieżyłem i chciałem go zamknąć.

- nic się nie stało. Ważne że jest już bezpieczny.

- niekoniecznie... Deadpool będzie próbował go odzyskać. W końcu chłopak nie ukrywajmy, jest dla niego kukiełką. Robi co mu rozkaże. Zresztą innym też pewnie tak "usługuje"

- może go zapytamy o szczegóły. Gdzie mieszka deadpool bądź jak się nazywa...

- nie powie tak łatwo.

- z kąd ta pewność?

- sama kiedyś byłam jak żywa broń. Sami doskonale to wiecie. Kiedy ktoś kto nie był jednym z moich "szefów" próbował wyciągnąć ze mną informacje, nie odpowiadałam. Bałam się że potem się dowiedzą i... No.

- no tak w sumie racja. - nagle nastolatek otworzył oczy a gdy zobaczył aż 5 osób w pomieszczeniu przeraził się i cofnął go tyłu.

- ej ej ej... Spokojnie...

- nic ci nie zrobimy. - chłopak patrzył przerażony na ich twarze. Po chwili zrozumiał co przedtem zrobił.

- przepraszam - wybuchnął płaczem i schował twarz w rękach.

- nie masz za co.

- chciałem was zabić...

- to nie ty chciałeś. To deadpool ci kazał. - usiadł na łóżku i przytulił go. Chłopak zaczął się natychmiastowo wyrywać i bardziej płakać. Miliarder od razu go puścił.

"Mr. Stark I don't feel so good" Irondad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz