● a więc wyruszyli

36 2 0
                                    

Dzień wstał wyjątkowo ciepły i słoneczny. Mieszkańcy zamku zerwani zostali z łóżek wyjątkowo wcześnie. Po przygotowaniu koni do drogi i dopięciu wszystkiego na ostatni guzik, rodzeństwo było gotowe do drogi. Wyprawa nie powinna zająć im dłużej niż tydzień, może dwa. Mieli zapolować na Białego Jelenia i triumfalnie wrócić do domu. To były ich dwa "zadania". Wywiązali się tylko z jednego, chociaż nie w takim sensie jak każdy się tego spodziewał. 

Rodzina królewska stała na dziedzińcu głównym, żywo o czymś rozmawiając. Czekali aż służba przyprowadzi im konie, po czym będę mogli udać się w podróż

- To co , nie będziemy się widzieć przez jakiś czas. - Grace stała obok Piotra, subtelnie obejmując swój brzuch dłońmi. 

- Spokojnie, nie bój się, nie pozbędziesz się nas na jakoś bardzo długo. - odezwał się Edmund. - Mówię ci, tydzień, góra dwa. Na więcej się do dziczy nie wybieram, żeby nie było. 

- Tak tak, wszyscy już to wiemy. - rzuciła Łucja. - Jestem królem, a dla królów stworzone są zamki a nie puszcze. - zacytowała jego wcześniejszą wypowiedź, naśladując jego niski głos. 

- Ty młoda, jak cię złapię. - rzucił szybko jej brat i kilka sekund później oboje gonili się między pobliskimi drzewami. 

- I to mają być poważni władcy poważnego państwa? - zadała pytanie retoryczne Zuzanna. W jednym momencie wszyscy wybuchli gromkim śmiechem. 

- Chyba tak. - powiedział Piotr. Starał się jakoś załagodzić sytuację między rodzeństwem, ale ostatecznie udało się to tylko służącemu, który przyprowadził konie. 

- No cóż, na nas już chyba czas. - powiedziała Zuzanna. 

Pożegnanie nie trwało długo, ostatecznie nie było powodów aby go przedłużać. 

- Uważajcie na siebie.  - powiedziała Grace, kiedy już po raz ostatni przytuliła wszystkich przyjaciół i każdego z osobna na pożegnanie. 

- Będziemy. - odpowiedzieli prawie jednocześnie, wsiadając na konie. 

- Mam taką nadzieję. - powiedziała nieco ciszej Nallana, trzymając za rączki dwójkę swoich dzieci. - Wracajcie szybko!

Oddalili się dosyć szybko. Sześć koni znikło za horyzontem zanim zdążyli się obejrzeć. 

- To co, wracamy do obowiązków. - spytała Grace a Nallana kiwnęła głową z aprobatą. 


Narnia z przed Wieków | w trakcie korekty |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz