-Jebać wszystko i wszystkich - ciemnowłosa wzięła czysta gaże i przyłożyła do rany. Szybkim krokiem przebiła się przez tłum kobiet, które tańczyły do piosenkę z lat 70. Na sobie czuła jak ktoś odprowadza ją wzrokiem i miała rację. Brązowooka, która stała przy barku i zerowała kolejnego drinka i wwiercała się wzrokiem w dziewczynę, która już zniknęła w drzwiach wyjściowych.
Lauren wcisnęła guzik od windy, ale on najwidoczniej nie działa, bo nie reagował na dotyk kobiety. Zezłoszczona zielonooka walnęła kilka razy ręką o rozsuwane drzwi, a następnie udała się w stronę schodów awaryjnych. Pchnęła drzwi i wpadła na osobę, która siedział centralnie na środku schodów
-Co do kurwy nędzy ? -wściekł się chłopak, który zmienił kilka razy dziewczynę- Pani Lauren, co Pani tutaj robi ?- Jautegui popatrzyła się po mężczyźnie, który był jej tak dobrze znany
-Zayn?
-No jak można zauważyć - zaśmiał się nerwowo. Dokończył swojego papierosa i wyrzucił go do kosza
-Co ty tutaj robisz ?
-Zostałem zaproszony jako jedyny najwidoczniej mężczyzna na tę zabawę w tykającą bombę. Tylko czekam na jej wybuch, który nadejdzie szybciej, czy później - uśmiechnął się sam do siebie
-Dlatego uciekam stąd
-Już uciekasz? Szybko poszło
-Szybciej niż myślałam! Idziesz ze mną, wiesz zabawimy się na mieście , albo coś w tym stylu - chciała się podrapać po głowie, ale szybko się ogarnęła, że jednak nie może .
-Wiesz co? Ja chyba zostanę trochę dłużej- podniósł brwi do góry
-Zapewne jakaś dziewczyna wpadła ci w oko- Lauren lekko szturchnął go w ramię
-Aktualnie niezbyt, ale uważam, że jeżeli zostałem zaproszony, to powinienem zostać przynajmniej do połowy imprezy - Lauren mignęło przed oczami Camila, a w uszach słyszała ciagle jej głos. Znowu się zastanawiał, czy lepiej nie zostać i pograć na nerwach tej niemożliwej kobiety.
-Wiesz co masz racje i mam nawet pewien pomysł - chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę sali. Wbiegli razem do pomieszczenia, gdzie nadal tańczyły spocone kobiety. Lauren pierwsze co, to szukała wzrokiem latynoski, która najprawdopodobniej była gdzieś na parkiecie.
Zielonooka zdjęła szpilki i zarzuciła ręce na kark chłopaka, który nie wyglądał na zdziwionego. Chwile później złapała dziewczynę, która rozdawał drinki i zgarnęła z tacy po dwa kieliszki. Podała chłopakowi i nic nie mówiąc wypiła na raz, po czym od razu odstawiła na bok kieliszki. Wrócili do tańca
-Czy to jest wymuszenie na kimś zazdrości ?- szepnął jej do ucha
-Bardzo możliwe, przeszkadza ci to ?
-Nie, ale chce wiedzieć na kim chcesz wywrzeć zazdrość
-Jak ci powiem, to się zdziwisz
-Zaskocz mnie, chociaż daj mi zgadnąć- obrusik ją w okol własnej osi i przechylił ją na swoje ramię. - Camila Cabello? - dziewczyna wiedziała, co chłopak chce osiągnąć, bo specjalnie ją prowadził w tańcu, aby pokazać Camili, żeby zwrócić uwagę i to się udało.
Brązowooka stała cały czas przy barku i oglądał to co Lauren i Zayn wyprawiali na środku parkietu. Ewidentnej było widać, że w niej się gotowało i słabo jej wychodziło ukrywanie tego . Sama zabrała jakaś pierwszą lepsza dziewczynę do tańca, gdzie zaczęła przy niej zmysłowo tańczyć. Nie przeszkadzało jej to, że wszyscy się na nią patrzyli, bo w końcu jej nie wypadło robić takich rzeczy przed ślubem. Dobrze, że na sali nie było Shawna, bo nie wiadomo co się mogło stać. Odpowiedzią Zayna i Lauren była bardzo bliska postawa, wręcz ich usta się dotykały, co sprawiało u Camili wybuch zazdrości i praktycznie wyrwała Jauregui z ramion mężczyzny. Wszyscy zwrócili wzrok na nie, a szczególnie na brunetkę, która była cała czerwona ze złości. Nagle nie wiadomo dlaczego wybiegła z sali, zostawiajac ciemnowłosa na środku.
CZYTASZ
14 Days
FanfictionLauren, szefowa jednej z większych redakcji w kraju, napotyka dziewczynę, która pomaga jej czerpać radość z życia. Kobieta jest w zaawansowanym stadium swojej choroby, to i tak stara się żyć normalnie. Jednak nie jest to łatwe, kiedy wszystko zaczyn...