9 Day

875 57 5
                                    

Z ranna całe mieszkanie Lauren było przesiąknięte zapachem jajecznicy i smażonego baconu. Normani i Dinah od bardzo wczesnego ranka przygotowywały posiłek dla siebie i dziewczyn, które jeszcze leniuchowały w łóżku. Lauren razem z Camilą leżały wtulone w siebie i rozkoszowały się chwilą spokoju. Nic nie mówiły, bo nie chciały niczego komentować ani poruszać jakiś nieprzyjemnych tematów. Ciemnowłosa tak samo jak Dinah zostały zwolnione z pracy, więc miały wolne. Za to Normani wzięła wolne, a Camila jako przełożona całego działu musiała się stawić w pracy. Strasznie tego nie chciała, bo chciała spędzić czas ze swoją dziewczyną, która ją teraz potrzebuje. Czuła jej zapach szamponu do włosów, który był bardzo charakterystyczny dla zielonookiej. Starała się pochłonąć każdą wspólną minutę w stu procentach, tak aby później czegoś nie żałowała. Myśl, że może stracić  Lauren doprowadzało ją do płaczu. Ciemnowłosa no swojej nocnej koszulce poczuła mokre plamy. Odsunęła swoją głowę tak aby mogła się popatrzeć w oczy brązowookiej, które były całe mokre.

-Kochanie czemu płaczesz?- Camila otarła swoje oczy i pociągnęła nosem

-A nawet nie wiem- dziewczyna starała się już nie płakać

-Wiem, że dużo złego nagromadziło się w naszym życiu, ale damy sobie razem radę. Co nie?

-Bardzo chciałbym, ale...

-Ale co? Nie damy sobie rady?

-Właśnie się tego boję!

-To przestań, bo to jest kłamstwo. Damy sobie radę! Powtórz proszę.

-Damy radę- dziewczyna powiedziała to przez płacz, którego nie dało się opanować. Nagle do drzwi pokoju zapukała ciemnoskóra.

-Proszę- W drzwiach stała Normani, która trzymała tackę z jedzeniem

-Śniadanie do łóżka

-O mój boże! Nie musiałyście!

-Ale chciałyśmy, więc nie gadaj tylko jedz- dziewczyna puściła oczko do przyjaciółki

-Dziękujemy- Szepnęła Camila. Normani odłożyła tacę na łóżko i usiadła na jego końcu, a do niej dosiadła się Dinah, która przyniosła świeżo zaparzoną kawę.

-No a więc moje gołąbeczki, z racji, że ja i Lauren zostałyśmy spektakularnie zwolnione przez Camilę- dziewczyna dostała kuksańca w bok od swojej dziewczyny- ałła- Za to Lauren patrzyła z niezrozumieniem na całą sytuację

-Jak to przez Camilę?- Dinah popatrzyła się wymownie po swojej przyjaciółce

-Nie wiesz? Nasza Cabello została przełożoną działu i jednocześnie jedną z naczelnych Halsey, więc nom...

-Ale jak?

-Dobre pytanie!

-Dziewczyny, czy możecie przestać- wtrąciła się Normani, która widziała, że latynoska źle się czuje w tym temacie. Lauren popatrzyła się na siedzącą obok niej brunetkę

-Ashley awansowała mnie, sama nie wiem dlaczego, ale podejrzewam, że to przez to, że jesteśmy razem- dziewczyna spuściła wzrok. Nie chciała się patrzeć w oczy swojej dziewczyny. Po Lauren było widać, że w niej się gotuje

-Jak ona tak może i skąd wiedziała, że jesteśmy razem? - dziewczyna była cała zdenerwowana. Camila położyła rękę na jej kolanie i starała się ją uspokoić

-Czy możemy zająć się jedzeniem, a nie rozmową na nerwowe tematy?

-Możemy- odpowiedziała krótko ciemnowłosa

14 DaysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz