-Mam kogoś i jak na razie dobrze się prognozuje- przerwała- chciałbym aby nasza relacja została na przyjacielskich warunkach-Aha, w takim razie cieszę się twoim szczęściem, jeżeli w ogóle jesteś szczęśliwa- troszeczkę to powiedziała poddenerwowanym głosem kobieta- szkoda, że mi wcześniej nie powiedziałaś, wiesz?
-Ale Camila naprawdę myślałaś, że to wszystko będzie się tak ciągnęło i ciągnęło! Przecież masz narzeczonego i za chwile wychodzisz za mąż, więc chyba to dobry czas abyśmy to zakończyły!?
-Dobra ! Dzięki za informację, która zmienia moje życie, a raczej go nie zmienia- dziewczyna wzięła swoją torebkę i płaszcz z krzesła
-Gdzie ty idziesz?
-Wracam do siebie nie chcę ciebie widzieć już więcej!
-Camila- ciemnoskóra już nie wiedziała, czy ma biec za nią, czy zapomnieć i zająć się Dinah i Lauren
-Nie odzywaj się do mnie!- trzasnęła drzwiami i wyszła. Normani stała na środku pokoju i była bezsilna. Wokół niej była cisza, ale to była ta bardziej cisza, która przeszkadzała. W pewnym momencie dołączyły do niej dwie kobiety. Dinah podeszła i złożyła pocałunek na ustach ciemnoskórej, za to Lauren zaczęła zbierać swoje rzeczy
-A ty co robisz?- z niezrozumieniem patrzyła się na poczynania młodszej kobiety
- Nie chcę wiedzieć, co was łączyło i nie wiem, czy chce teraz tutaj być- stwierdziła zielonooka
-Lauren! Mogę ci wszystko wytłumaczyć- jednak kobieta wcześniej wyszła za nim brązowooka dokończyła zdanie
Zielone oczy wyszły na dwór, gdzie było przeraźliwie zimno i ciemno. Wyciągnęła telefon i zamówiła pierwszego lepszego ubera, ale ona sama nie wiedziała, gdzie może się teraz podziać. Do swojego, a raczej Seleny nie wróci. Tutaj nie zostanie z zaistniałej sytuacji, która wymyka się z pod kontroli. Sama się zastanawiała, gdzie jeszcze może pojechać, ale nie miała pomysłu. Przyjechał uber, a ona wsiadła do środka i kazała jechać przed siebie.
Ciemnooka przetarła oczy i zobaczyła przed sobą ekran komputera, w którym odbijało się światło z okien. Jej głowa spoczywała na klawiaturze, która wbijała jej się w policzek tak mocno, że zostały po niej ślady, jak podniosła głowę. Przez chwilę nie była świadoma tego, gdzie się znajduje i zo akurat tutaj robi. Usiadła w pozycji wyprostowanej i akurat weszła Dinah do jej pokoju.
-No nareszcie się obudziłaś !
-Dinah?- dziewczyna przymrużyła oczy, bo nie mogła dowierzyć temu, co widzi.
-Myślałam, że już będziemy musieli wzywać pomoc, bo aż tak zabalowałaś
-Co ja tutaj robię?
-Dobre pytanie- usiadła na kancie biurka- Ja nie wiem, ale odźwierny wspominał o kobiecie, która na czworakach starała się dostać do windy.
-Że co?
-Ja nie wiem, co wczoraj robiłaś, ale chyba było grubo. Jestem świadoma, że może i chciałaś zapić smutki po tym, co Mani zrobiła, ale aż tak?
-W sensie?
-Aha, bo ty nie pamiętasz ! Słodko, to w takim razie nie było pytania- dziewczyna się podniosła i stanęła za dziewczyną, która siedziała na fotelu prezesa. Delikatnie przejechała palcami po jej głowy i je rozpuściła. Po czym delikatnie złapała za nie i związała, pozostawiając dwa kosmyki włosów po obu stronach przedziałka. Następnie wyciągnęła szminkę z kieszeni i delikatnie ją przeciągnęła po ustach zielonookiej- już lepiej wyglądasz. Teraz możesz zacząć swoją pracę

CZYTASZ
14 Days
FanfictionLauren, szefowa jednej z większych redakcji w kraju, napotyka dziewczynę, która pomaga jej czerpać radość z życia. Kobieta jest w zaawansowanym stadium swojej choroby, to i tak stara się żyć normalnie. Jednak nie jest to łatwe, kiedy wszystko zaczyn...