Środa

551 43 2
                                    

Brunetka wysiadła z taksówki i stanęła przed ogromnym wieżowcem w Nowym Yorku, w którym mieszkała zielonooka. Weszła do marmurowej portierni i podeszła do ochroniarza, który nawet nie raczył zmierzyć ją wzrokiem

-Dzień dobry- mężczyzna nie odpowiedział, tylko wrócił do czytania swojej gazety. Zignorował ją po całej długości- Ja przyszłam do Pani Gomez- mężczyzna sięgnął ręką do pulpitu z  domofonami i wybrał jeden z przycisków. 

-Pani Gomez przyszła pewna kobieta- popatrzył się na dziewczynę

-Cabello Camila znajom...- przerwał jej mężczyzna

-Pani Camila Cabello- powiedział beznamiętnie

-Wpuść ją proszę- chłopak rozłączył się z jego pracodawczynią i wrócił do swojej roboty

-Piętro numer 55- powiedział z za swojej gazety

-Dziękuję- dziewczyna weszła do windy i wybrała numer piętra na , które została wysłana. Chwilę później otworzyły się drzwi, a w nich stała ciemnowłosa kobieta o bardzo szerokim uśmiechu

-Camila !!!!- podeszła do brunetki i przytuliła kobietę- bardzo miło ciebie poznać. Od dawna już prosiłam Shawna o spotkanie z wami, ale ciągle podkreślał, że nie masz czasu, ale w końcu się poznaliśmy.

-Również miło mi poznać 

-Mamy dość sporo czasu za nim Lauren wróci, więc masz ochotę na wino, albo coś mocniejszego?

-Może być wino

-Białe, czy czerwone- kobieta podeszła do drugiej lodówki, wypełnionej samymi winami

-Białe- ciemnowłosa wyciągnęła butelkę, która wyglądała jak milion dolarów. Ślicznie ozdabiana, wspaniały kolor wina  i śliczna etykieta

-Lauren ma bzika na punkcie alkoholi. Lubi je kolekcjonować i oczywiście konsumować- zgrabnie otworzyła i nalała do kryształowych lampek- Chyba nawet bardziej konsumuje niż kolekcjonuje- Camila domyśliła się , że chodzi o nadużywanie alkoholu, ale szczerze to wczoraj tego jakoś nie zauważyła.

-Właśnie chciałam powiedzieć, że dość spora kolekcja

-Chyba aż za duża jak na parę lesbijek- westchnęła - dobra chodź idziemy gdzieś wygodnie siąść - machnęła ręką i zaprosiła ją na kanapę, która centralnie stała przed oknem, z widokiem na miasto. Pierwsza siadła starsza kobieta i poklepała miejsce obok siebie, młodsza  usiadła po turecku i wpatrywała się w piękny widok

-Naprawdę widok zapiera wdech

-Właśnie przez to kupiliśmy to mieszkanie, a raczej ja kupiłam to mieszkanie

-Musisz być mega bogata

-Ciężka praca i rzeczywiście mała pomoc taty milionera- dziewczyna się zaśmiała

-Zazdroszczę naprawdę, ja z Shawnem mieszkamy w małym domku nad morzem w Miami

-O mój boże jak słodko! Właśnie dałaś mi pomysł na nową inwestycję kochanie- mrugnęła w stronę dziewczyny

Kobiety rozmawiały ze sobą przez kolejne dwie godziny na różne tematy. Od swoich partnerów, przez rodzinę, po to jak wygląda ich intymne życie. Wypiły może z dwie, trzy butelki wina za kilka tysięcy dolarów, ale im to nie przeszkadzało, bo były ostro wstawione. W pewnym momencie usłyszały domofon i Selena zwlekła się z kanapy, aby podejść do drzwi wejściowych, kiedy się otworzyły wskoczyła na ręce zielonookiej

-Hej Słońce!!!! Stęskniłam się - wycałowała dziewczynę po całej twarzy

-Kochanie, bo mnie zabijesz ilością miłości- dziewczyna powiedziała to totalnie bez emocji i można to było wyczuć, ale Selena była zbyt piana aby zauważyć to - Czy mamy jakiegoś gościa, bo widziałam czyjeś buty w przedpokoju?

14 DaysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz