Wtorek// Środa

529 46 4
                                    


-Nad wszystkimi błędami?- Lauren bała się, że Camila wytknie to, że największym błędem była ucieczka z nią. Tak bardzo chciała aby ta noc nie była najgorszym doświadczeniem tego wieczoru latynoski, ale nic już nie mogła wiedzieć.

-Wiesz mam na myśli, że nie powinnam tego robić, ale zrobiłam i chyba tego żałuję

-Jeżeli dzisiejszy wieczór uważasz za błąd, to bardzo chciałbym przeprosić, za wszystkie niedogodności jakie ze mną doświadczyłaś. Nie powinnam ciebie zabierać !!!- dziewczyna nerwowo chodziła przed brązowooką, która tylko się przyglądała, co poczynała ciemnowłosa - Naprawdę nie chciałam aby to tak wszystko wyszło!!!

-Lauren?

-Chciałam żeby ta noc była spontaniczna, a wyszła katastrofa, pewnie jeszcze mnie znienawidziłaś, albo coś- kobieta nerwowo poprawiała włosy.

-Lauren!- zielonooka popatrzyła się na Cabello- Ta  noc to jedna z lepszych decyzji w moim życiu, bardziej mówiłam o przyjęciu zaręczyn- brunetka automatycznie posmutniała

-Ooooo- Jauregui ulżyło i to jak bardzo- Miło mi to słyszeć, ale i tak przepraszam za to co się dzisiaj wydarzyło

-Jeżeli chodzi o to, co się stało w klubie, to nic takiego. Miło mi, że zareagowałaś jak zareagowałaś, nie spodziewałam się takiej reakcji po tobie

-A jak inaczej miałam się zachować ? Camila zaatakował cię mężczyzna, który miał najprawdopodobniej nie miłe zamiary wobec ciebie! Więc powiedz jak miał inaczej zareagować?

-Sama nie wiem, ale tak czy siak jestem bardzo wdzięczna tobie i Zaynowi- dziewczyna próbowała zgiąć rękę w łokciu, ale tylko wydała odgłos bólu- ała ała ała- zmartwiona ciemnowłosa w ciągu sekundy znalazła się obok kobiety

-Boli ciebie w tym miejscu?

-Tak 

-Bardzo?

-Tak

-Zabije tego skurwywsyna!- wykrzyczała starsza

-Lauren język !!

-Przepraszam- kobieta podała kolejny worek lodu do okładania ręki. Chwilę tak siedziały w ciszy - do póki Lauren nie zepsuła wszystkiego

-Naprawdę uważasz, że przyjęcie tych zaręczyn, to był błąd?

-Tak myślę

-W ogóle go kochasz?- dziewczyna w głębi duszy prosiła aby powiedziała, że NIE!!

-Chciałabym to jakoś zweryfikować, ale nie mam pomysłu w jaki sposób to mogę zrobić

-Nie czujesz motyli w brzuchu, kiedy przy nim jesteś, albo nie masz ciarek, kiedy ciebie całuje i dotyka?

-Właśnie nie- Lauren skakała ze szczęści tylko, że w myślach.

-To czemu jesteście razem?

-Trochę jest mi szkoda tych wszystkich lat spędzonych razem i głupio jest mi go odrzucić, bo on naprawdę się stara, abym go pokochała

-...Ale nie udaje mu się

-Nie no właśnie NIe. On naprawdę jest wspaniałym chłopakiem, ale ja do niego nic nie czuje! Po prostu nic nie czuje!- Jauregui odprawiała wielką imprezę w swoich myślach. Cieszyła się, że tak jest, że jeszcze ma szansę. W tym momencie myślała tylko o sobie i, że może jeszcze wszystko zmienić !!!

-Co mam powiedzieć, że jest mi przykro?

-Nie, nie musisz! Właśnie dzięki tobie coś sobie uświadomiła, dziękuję- dziewczyna mocno się przytuliła do ciemnowłosej- Jauregui receptory zaczęły wariować przez Camilę. Chciałby ją teraz pocałować i potem przejść do czegoś więcej, ale się bała, że może to zepsuć.

14 DaysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz