Po kilku godzinach jazdy, słońce już prawie górowało na nieboskłonie, a Lauren nadal jechała . Camila już nie spała i wpatrywała się w krajobrazy za szybą. Próbowała odgadnąć gdzie jadą, ale było to trudne, gdyż nie było żadnych drogowskazów, które mogłyby jej podpowiedzieć. W końcu mijały drogowskaz z ogromnym napisem MIAMI
-Czy my jedziemy do Miami? - dziewczyna zrobiła ogromne oczy i można było w nich zauważyć wręcz przerażenie. Lauren to zauważyła i się troszkę zdziwiła
-Tak, mam nadzieję, że ci się podoba pomysł- niezręcznie się uśmiechnęła. Camila nie wiedziała jak ma odpowiedzieć. Jedyne wspomnienia z Miami, to są złe wspomnienia. To miasto budziło w kobiecie bardzo negatywne uczucia. Specjalnie wyjechała do NY, żeby o tym wszystkim zapomnieć -Camila?
-Tak, tak, oczywiście, że mi się podoba- musiała skłamać. Nie chciała zniszczyć dziewczynie wyjazdu.
-To się cieszę!- Lauren udawała, że słabe kłamstwo Camili przemówiło do niej, chociaż widziała, że coś jest na rzeczy. - Wiesz mam do tego miasta wielki sentyment. Spędziłam tutaj praktycznie każde wakacje u moich dziadków razem z rodzeństwem i rodziną. Jeszcze to było przed tym jak redakcja zaczęła górować, więc jeszcze w tedy byliśmy normalni, że tak powiem- dziewczyna się zaśmiała.- Nawet przez dwa lata mojego gimnazjum chodziłam do lokalnej szkoły
-Pewnie elitarnej- Camila pozwoliła sobie dodać
-Właśnie nie! Chodziłam do państwowego gimnazjum do Miami Middle School. Totalnie przeciętna szkoła- Camila się zdziwiła. Czy to jest możliwe, że Lauren Jauregui chodziła z nią do szkoły i, że wcześniej się poznały?- Poznałam dużo fajnych ludzi tutaj, więc mam zaplanowane kilka spotkań, a po za tym musisz poznać moich dziadków. Mam do nich ogromny sentyment, bo dostałam dużo miłości od nich i są dla mnie ważni, więc chcę się z nimi pożegnać przed no wiesz...- dziewczyna wzruszyła ramionami. Camila przytuliła się do ramienia kobiety, nie chciała słyszeć takich słów z jej ust.
-Z wielka chęcią poznam ich- dziewczyna pocałowała ramię dziewczyny. Chciałaby jej teraz przekazać całą energię jaką ma, bo ją bardzo kocha i nie chce żeby ona ją opuszczała- Jeżeli mogę się spytać, to gdzie będziemy nocować?
-Jedną noc przenocujemy u moich dziadków, a drugą w apartamencie w centrum miasta, ok?
-Zapowiada się udany wyjazd- brunetka się szeroko uśmiechnęła.
Przez resztę czasu Camila wpatrywała się w prawy profil Lauren i go podziwiała do samego końca podróży. Nawet nie zauważyła, kiedy dojechał na miejsce, gdzie mieszkali dziadkowie Lauren. Nie było to centrum miasta, ale jednak sama nazwa Miami bitch mówiła sama za siebie. Mały luksusowy domek w nowoczesnym stylu stał tuż przy wejściu do prywatnej plaży.
-Jesteśmy!- ciemnowłosa wykrzyczała, kiedy wjeżdżała na posesje dziadków. Spokojnie zaparkowała na podwórku, gdzie było od groma miejsca
-Kim są twoi dziadkowie?- Camila aż nie dowierzała w to co widziała. Jak starsze osoby stać na tego typu dom w Miami?
-Ludźmi sukcesu Camila- zielonooka się zaśmiała
-Cała twoja rodzina ma wpisany SUKCES w życie?
-HA HA HA bardzo śmieszne- dziewczyna przedrzeźniała się z brunetką
-Ale ja serio?- Lauren się zaśmiała, już ledwo co mogła usiedzieć na fotelu. Chciała już się przywitać z dziadkami. Właśnie w tym momencie z domu wyszła staruszka podpierająca się na balkonie, a za nią staruszek. Jak Lauren ich zauważyła, to szybko wyskoczyła z auta, a Camila siedziała wryta w siedzenie. Nie mogła dowierzać własnym oczom. Stylowi dziadkowie Lauren, to także ludzie, którzy jej pomagali jak miała problemy z rodziną. Przesiadywała u nich po szkole jak rodzice się kłócili do póki, nie została adoptowana przez rodzinę zastępczą, którą właśnie znalazła jej babcia Lauren. W głębi duszy modliła się żeby kobiet jej nie poznała, bo by musiała się tłumaczyć ze wszystkiego Lauren, a tego bardzo nie chciała. Nie chciała rozdrapywać starych ran, które chwilę temu się zagoiły. Dziewczyna zasiedziała się w aucie, aż Lauren musiała podejść i ją wyciągnąć z samochodu.
CZYTASZ
14 Days
FanfictionLauren, szefowa jednej z większych redakcji w kraju, napotyka dziewczynę, która pomaga jej czerpać radość z życia. Kobieta jest w zaawansowanym stadium swojej choroby, to i tak stara się żyć normalnie. Jednak nie jest to łatwe, kiedy wszystko zaczyn...