7 Day

934 56 1
                                    

-Chcesz o tym rozmawiać z ranna?- dziewczyna cmoknęła Latynoskę w usta i delikatnie ścisnęła jej pośladki. Dziewczyna jęknęła prosto w usta ciemnowłosej, na co ta się uśmiechnęła- Przecież możemy robić coś o wiele lepszego o poranku.- poruszyła jednoznacznie brwiami

-Chciałabym, ale naprawdę musimy porozmawiać

-No dobrze- westchnęła zielonooka- Mam rozumieć, że chcesz wiedzieć jaka relacja nas będzie łączyć. Tak?

-Dokładnie- kobiety lekko kołysały się w swoich ramionach. Podbródek Lauren opierał się o głowę brunetki

-Sama nie wiem jaka to jest  relacja. Chciałabym żebyś była moją dziewczyną, ale nie możemy dziewczyna ucałowała czoło Camili- Sama wiesz, że jestem poważnie chora i nie chcę wchodzić w poważne związki, bo sama nie wiem ile mi zostało czasu- Cabello milczała, totalnie zapomniała o chorobie Lauren. Zrobiło jej się tak przykro, że łzy same jej napływały do oczu. Jednak nie chciała niczego pokazać po sobie. Po prostu pozwoliła dalej mówić dziewczynie.- Coś powiesz, czy będziemy milczeć- nerwowo zaśmiała się ciemnowłosa

-Nie możesz odejść, bo mam wobec ciebie plany- dziewczynie załamał się głos. Odsunęła się, żeby mogła się zanurzyć w zielonych oczach. Camili spływały strumieniem łzy, które Lauren delikatnie otarła- Spytałaś się mnie czy możemy olać zasady, a ja się zgodziłam. To teraz ja się pytam, czy możemy olać te twoje nudne zasady i być razem?

-Camilia uwierz, że chciałabym, ale..- przerwała jej brunetka

-Wiedziałam, że tak załatwisz sprawę, to załatwimy to inaczej.- Lauren stała i nie wiedziała, czego może spodziewać po kobiecie.- Lauren Jauregui, czy zostaniesz moją dziewczyną? Proszę daj nam szansę- Camila zaczęła rozpaczliwie płakać

-Camz ja, ja

-Tak wiem nie możesz- brunetka odepchnęła dziewczynę w momencie, kiedy ona chciała ją przytulić. Lauren złapała ją za nadgarstek i pociągnęła w swoją stronę. Brązowooka wpadła prosto w ramiona dziewczyny.

-Camila spójrz na mnie. Zostanę twoją dziewczyną, ale na małych zasadach.

- W sensie?

-Musisz mi coś obiecać

-Mhm

-Nie będziesz płakać po tym jak odejdę i ułożysz sobie normalnie życie . Dobrze?- Camila patrzyła się na kobietę bez zrozumienia

-Jak mam nie płakać po kimś, kogo kocham?

-To jest jedyny warunek- brunetka musiała się chwilę zastanowić nad takim układem. Wiedziała, że nie spełni tego warunku i pewnie Lauren też o tym wiedziała- Nie chcę ci popsuć życia, rozumiesz?

-Rozumiem- brunetka przytuliła się do dziewczyny. Razem utkwiły w tej pozycji dopóki ktoś nie zadzwonił do drzwi. Obydwie po sobie popatrzyły- Kogoś się spodziewasz?

-Właśnie nikogo- Lauren poszła w stronę drzwi. Camila została sama w kuchni, stała oparta o blat kuchenny i totalnie zapomniała, że jest w bieliźnie i koszuli Lauren. Po chwili usłyszała znajomy głos, zrobiła wielkie oczy i próbowała jeszcze szybko się ulotnić z kuchni, żeby się przebrać. Już biegła do sypialni, kiedy wpadła na Dinah. Razem upadły na podłogę

-Ała- Dinah złapała się za głowę. Jeszcze nie ogarnęła kto w nią wbiegł, ale jak otworzyła oczy to nie mogła im uwierzyć. Popatrzyła się to na pół nagą Camilę, to na Lauren- Wiedziałam- gwałtownie wstała z podłogi i zaczęła podskakiwać jak małe dziecko.

-Niby co?- Lauren starała wybrnąć z tej sytuacji

-Serio Lauren? Pół naga Camila w twoim salonie to norma u ciebie na porządku dziennym, tak?

14 DaysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz