-Mam ci pomóc?- Camile zatkało. Siedziała w bezruchu, trzymając na kolanach piżamę. Lauren śmieszyło zachowanie latynoski, Nie chciała jednak zawstydzać dziewczyny, więc cały czas utrzymywała napięcie- żartowałam- zaśmiała się nerwowo-Mhm- Camili ewidentnie ulżyło.
-Przebieraj się i idź do spania- rozkazała. Podeszła do drzwi- Dobranoc- uśmiechnęła się ciepło do dziewczyny, która najwyraźniej była jeszcze w szoku. Lecz szybko oprzytomniała kiedy zaczęła się zastanawiać, gdzie będzie Lauren spać
-A ty gdzie będziesz spać?
-Na sofie
-Na sofie??
-Dokładnie. Nie wiem może zauważyłaś, że jest spora i wygodna więc mogę się na niej przespać- szybko objaśniła
-Czemu chcesz spać na sofie jeżeli to twoje mieszkanie? Możesz mnie tam wywalić, albo odesłać do domu, bo naprawdę nie chcę nadużywać gościnności
-Jak już podkreśliłaś, to moje mieszkanie i będę w nim robić co mi się podoba- Camila podeszła do kobiety i patrząc w jej oczy powiedziała
-Nie wiem czy pamiętasz, że miałaś atak kilka godzin temu i powinnaś dobrze wypocząć. Więc kładziesz się w tej chwili do łóżka i nie ma ale- Lauren zaskoczyło zachowanie Cabello. Jakby jej osobowość się zmieniła z sekundy na sekundę.
-Dobrze - odpowiedziała lekko naburmuszona, że ktoś jej wydaje rozkazy. Minęła dziewczynę i rzuciła się łóżko. Camila zaczęła iść w stronę wyjścia, odwróciła się w stronę kobiety
-Dobranoc-chciała szybko zamknąć drzwi, ale jej się nie udało, bo kobieta jej przerwała
-Ty mi nie chcesz chyba powiedzieć, że idziesz spać na sofę?- Camila przewróciła oczami
-Może
-Mam duże łózko i na pewno się w nim zmieścimy i na pewno jest bardziej wygodne od sofy- Cabello nie chciało się kłócić z Jauregui, bo wiedziała, że to walka z wiatrakami. Nie dość, że jest strasznie Bossy ,to też tej kobiecie nie da się odmówić, a przynajmniej Camila nie potrafi.
-Dobrze, pójdę się przebrać i wracam
Chwilę później dziewczyna wróciła. Zastała Lauren, która przeglądała coś w telefonie i najwidoczniej nie zauważyła, że już jest w pokoju. Podeszła do łóżka i delikatnie odkryła kołdrę żeby pod nią wejść. Położyła się na plecach i stwierdziła, że to najwygodniejsze łóżko na jakim kiedykolwiek będzie spała. Dziwnie się czuła, że spała ze swoją szefową w jednym łóżku. Chociaż między nimi była spora odległość to i tak było zbyt blisko dla Camili.
Przez następne 15 minut Camilia miała wbity wzrok w sufit, a Lauren cały czas przeglądała telefon. Dziewczyna była ciekawa co jej szefowa tak intensywnie robi na smartfonie. Może z kimś pisze, może z chłopakiem, albo sprawdza maile? Chociaż było już bardzo późno. Co ona robi na tym telefonie? To pytanie ją dobijało aż nie zauważyła kiedy zasnęła.
Przez okno wpadała smuga światła, która drażniła jeszcze śpiąca kobietę. Otworzyła chwilowo po czym znowu je zamknęła, lekko przesunęła głowę i właśnie w tym momencie spostrzegła, że jej głowa nie leży na poduszce. Camila otworzyła jedno oko aby zorientować się na czym leży. Przed sobą zobaczyła gumkę od spodni piżamy, swojej szefowej. W głowie zaczęła się przeklinać, że się zgodziła na ten durny pomysł. Sama nie wiedziała co ma teraz zrobić.Jedyne czego się teraz bała to, że kobieta nie śpi. Nie chciała nawet tego sprawdzać, wolała chyba leżeć tak dopóki ten koszmar się nie skończy.
CZYTASZ
14 Days
FanfictionLauren, szefowa jednej z większych redakcji w kraju, napotyka dziewczynę, która pomaga jej czerpać radość z życia. Kobieta jest w zaawansowanym stadium swojej choroby, to i tak stara się żyć normalnie. Jednak nie jest to łatwe, kiedy wszystko zaczyn...