2/3 Day

945 54 0
                                    

-Hej Shawn- Camila pomachała do chłopaka. Lauren popatrzyła się to na dziewczynę to na chłopaka. Spuściła wzrok i intensywnie wpatrywała się w kostkę bukową i intensywnie wierciła w niej dziurę wzrokiem.

-Znacie się?- Camila popatrzyła na czarnowłosą.

-No tak już od dwóch lat- stwierdziła brunetka. Shawn i ona byli z sobą bardzo blisko czasami w przeszłości aż za blisko. Chociaż Shawnowi to nie przeszkadzało, to dziewczyna chciała pozostać na przyjacielskiej relacji. To dzięki niemu Camila zawdzięcza, że poszła na rozmowę o pracę do Jaureguicompany. Shawn dostał jako pierwszy posadę szofera dyrektora redakcji. Jednak przez to, że dyrektor rzadko jest w firmie, to został kierowcą Lauren.

-No jak nie więcej- wtrącił chłopak, po czym nastała chwila ciszy między tą trójką. Camila odczuła dyskomfort tej sytuacji i zdecydowała, że już pójdzie.

-To ja już lepiej pójdę- popatrzyła się na chłopaka po czym przeniosła wzrok na Lauren gdzie chcący wpatrywała się w jej oczy. Lauren nie przeszkadzało wpatrywanie się dziewczyny w jej tęczówki. Sama też lubiła jej barwę oczu. W ogóle twierdziła, że kobieta jest piękna.

-Możemy ciebie podwieźć jeśli chcesz- Lauren to wypowiedziała ciągle patrząc się w oczy. Na twarzy Cabello wystąpił mały uśmieszek.- Wiesz jest już późno i nie chcę żebyś się narażała.- Kobieta lekko się speszyła. Utraciła kontakt wzrokowy, a na jej policzkach zagościły rumieńce. Brązowooka zauważyła to co wprawiło ją w lekkie zdziwienie.

-Jeśli to nie problem?

-Shawn przyprowadzisz auto?- ciemnowłosa skierowała się do chłopaka

-Tak oczywiście już idę.- szybko się otrząsnął i pół biegiem udał się w stronę auta. Dziewczyny zostały same w swoim towarzystwie.

-Wiesz, że to dla mnie nie problem podjechać do domu komunikacją?- w tym momencie Lauren odwróciła się w jej stronę, zmierzyła wzrokiem i tak jakby spiorunowała. Brązowooką przeszły ciarki.

-Camila wiesz, że powinnaś dostać podwójny opierdol za swoje zachowanie?- dziewczyna zastanowiła się do czego ona chce nawiązać. Spuściła trochę głowę żeby nie mieć bezpośredniego kontaktu z szefową.- siedzisz do późna w pracy i chcesz wracać po nocach do domu. Zastanów się czy to jest rozważne, a jeżeli ja ci proponuję bezpieczny powrót do domu to powinnaś mi pozwolić na to żebym cię odwiozła. Ok?

-No dobrze- w tym momencie podjechał samochód. Dziewczyny wsiadły i odjechały w stronę mieszkania Camili.

Przez całą drogę nikt nie odważył się wymienić ani jednym zdaniem. Można powiedzieć, że nawet niektórzy delektowali się tą ciszą. Wpatrywali się w oświetlone wieżowce NY. Co zadziwiło Lauren to fakt, że jej szofer nie potrzebował żadnych wskazówek , żeby dojechać pod mieszkanie Camili. Zatrzymało się auto. Lauren w oddali zobaczyła kawiarnię

-Shawn mógłbyś skoczyć mi po kawę, proszę

-Nie ma sprawy- chłopak wyjął kluczyki i wyszedł. Brunetka zaczęła zbierać swoje manele, z Lauren patrzyła się na jej poczynania. W końcu była gotowa do wyjścia z auta. Popatrzyła się na kobietę, poprawiła grzywkę i okulary

-Dziękuję za podwózkę- powodziła i chwyciła za klamkę, jednak sobie o czym przypomniała.- Lauren?

-Tak?

-Dziękuję za to, że się wstawiłaś za mnie przed twoim ojcem. Bardzo jestem wdzięczna nawet nie wiem jak mam ci podziękować?

-Nie zawiedź mnie, bo nie chcę się tłumaczyć przed ojcem- zaśmiały się

14 DaysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz