#13 zamieszanie

398 18 0
                                    

Poczułam jak ktoś zaczął głaskać mnie po głowie, mruczałam coś pod nosem otworzyłam oczy i zobaczyłam Draco leżącego obok mnie, wpatrzonego we mnie,

  - dzień dobry śpiochu, rzucił uśmiechając się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech, przeciągając się.

  - która godzina?

  -już po trzynastej, zaśmiał się. Byłam w szoku, nieźle sobie pospałam.

  - A Blaise i Pansy? Dalej są u mnie ?

  - z tego co mi wiadomo to chyba jeszcze śpią.

Nic nie mówiąc wstałam i udałam się do łazienki, zsunełam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic, tego mi trzeba było. Wzięłam ręcznik owinełam się i ruszyłam do garderoby chłopaka, siedział on na łóżku i jadł kanapki, jak mnie zobaczył nic nie powiedział tylko mierzył mnie wzrokiem. Wzięłam największą koszulę którą w tali spiełam paskiem. Założyłam swoje botki i usiadłam na łóżku, zabierając mu kanapkę. Chwilę później do pokoju wszedł Blaise,

  - my idziemy już do siebie.

Kiwnełam głowął, nie mogąc wypowiedzieć słowa mając pełną buzię.  Blaise wyszedł a ja wstałam z łóżka

  - idę do siebie, rzuciłam i zniknęłam za drzwiami. Nie słyszałam od niego odpowiedzi.

Zaczęłam ogarniać swój pokój troszkę był tu syf. Minęło parę godzin jak skończyłam byłam z siebie dumna. Weszłam do naszego wspólnego pokoju, tu też nie było za czysto pierwsze jednak poszłam się przebrać w swoje ubrania, zwykle czarne trampki luźne szare dresy i obcisły zielony top. Zaczęłam to ogarniać, po chwili usłyszałam pukanie do drzwi ruszyłam w ich stronę otworzyłam a za nimi stał profesor Snape

  - dzień dobry, przepraszam że przeszkadzam

  - dzień dobry, uśmiechnęłam się,
  - cóż pana tu sprowadza ?

  - przyszedłem wam przekazać że jutro czyli w niedzielę macie wartę jako perfekci.

  - że co mamy ? Nie zrozumiałam oco mu chodzi, pierwszy raz słyszałam o czymś takim jak warta.

  - jako prefekci o godzinie 23 macie być dostownie ubrani z plakietkami na korytarzu i pilnować aby nikt się nie kręcił po korytarzu, możecie dawać ujemne punkty rzecz jasna, uśmiechnął się znacząco.
  - będzie do trwało do godziny trzeciej, ale za to jesteście jutro zwolnieni z pierwszej lekcji, a śniadanie będziecie mieć w pokoju.

  - dobrze, to ja przekaże później Draco, uśmiechnęłam się do niego, ku mojemu zdziwieniu odwzajemnił uśmiech może i był delikatny ale był.

Snape wyszedł a ja kontynuowałam sprzątanie, chwilę później z pokoju wyszedł Draco

  - kto to był?

  - Snape przyszedł poinformować nas o tym że jutro od 23 mamy warte jako prefekci, nie patrzyłam się na chłopaka byłam zajęta wycieraniem stołu.

  - yhym, odchrząkną i zniknął w swoim pokoju.

Gdy skończyłam poszłam do pokoju wziąść szybki prysznic na orzeźwienie.

Była już godzina osiemnasta, ubrałam się standardowo na czarno, i ruszyłam na górę do ogólnego pokoju wspólnego. Wchodząc po schodach usłyszałam krzyki i śmiechy, otworzyłam drzwi i zobaczyłam wszystkich grających w butelkę. Zamknęłam drzwi a przedemną już stał Blaise

  - chodź zagraj z nami, szczerzył się do mnie swoimi białymi ząbkami.

  - czy ja wiem, nie byłam pewna czy to dobry pomysł.

Coś się zmieniło... (+16)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz