#17 coś musiało się stać

356 14 0
                                    

Byłam już w pociągu siedziałam w przedziale z przyjaciółmi którzy również wracali do domu na święta, oni rozmawiali o przyjęciu które organizuje mój wujek z tego co się dowiedziałam to w tym roku przyjęcie świąteczne ma odbyć się w dworze Malfoyów dwudziestego szóstego. Nie słuchałam ich dalej siedziałam z opartą głową patrząc się przez okno i marząc, poczułam jak pociąg powoli się zatrzymuje wstałam i wyszłam z przedziału nie czekając na przyjaciół. Stojąc na peronie rozglądając się w poszukiwaniu rodziców ktoś złapał mnie za ramię obróciłam głowę i popatrzyłam stał obok mnie chłopak na którego wpadłam wczoraj,

- wesołych świąt Stello jeszcze raz, uśmiechnął się i po tych słowach odszedł nie zdążyłam mu odpowiedzieć.

Nie żegnając się ze swoimi przyjaciółmi ruszyłam w poszukiwaniu swoich rodziców, nagle przedemną stanął pewien mężczyzna wyższy odemnie z blond włosami za ramiona.

- Stella Wonderburg tak ? Patrzył na mnie podejrzliwie.

- Tak, witam Pana, uśmiechnęłam się krzywo do mężczyzny.

- pójdziesz ze mną, twoja walizka jest już zabrana. Po tych słowach odwrócił się i ruszył przed siebie a ja za nim.

- dlaczego nie ma moich rodziców? A co z moim bratem? Zaczęłam się o nich martwić.

- Twojego brata na prośbę Albusa wzięli rodzice Oliviera Wooda jako że jest z Gryfgindoru, a ty ze jesteś Ślizgonką poproszono o to nas.

Stanął przy ścianie wyciągnął do mnie rękę, złapałam go za przed ramię i teleportowaliśmy się.

Po chwili byłam już u nich w mieszkaniu, zobaczyłam kobietę z moich domyśleń była to matka była śliczną kobietą.

- witaj Stello, jestem Narcyza matka Draco. Złapała mnie za rękę uściskała ją delikatnie, posłała mi miły i ciepły uśmiech.

- dzień dobry, bardzo mi miło Panią poznać, posłałam jej uśmiech.
- przepraszam Pana może mi Pan powiedzieć co jest z moimi rodzicami ? Obróciłam się w stronę mężczyzny i patrzyłam na niego przymrużonymi oczami.

- twoi rodzice są zajęci, rzucił niepewnie. Podeszłam do niego krok i po cichu szeptem

- czy są na misji? Patrzył na mnie pytająco.

- och dziewczyno jakiej znów misji. Widziałam po nim że zaczął się denerwować, nie wiedziałam czy gra przy żonie i udaje że mnie nie zna czy faktycznie mnie nie kojarzył.

- nie pamiętasz jak się poznaliśmy? Nie jestem taka głupia jak ci się wydaje, rzuciłam szorstko ale dalej na tyle cicho aby nikt nas nie słyszał.

- porozmawiamy wieczorem po kolacji a teraz skrzat zaprowadzi Cię do pokoju.

Rzucilam mu mordercze spojrzenie po czym ruszyłam za skrzatem. Prowadził mnie po schodach na trzecie piętro korytarz na prawo i ostatnie drzwi po lewej,

- po prawej znajduje się pokój Panicza Malfoya, kiwnełam głową skrzat zniknął a ja weszłam do siebie do pokoju, panowały tu chłodne barwy ale pokój był prześliczny. Ruszyłam do łazienki wziąść gorącą odprężającą kąpiel. Wytarłam się ubrałam wyszłam z pokoju i zapukałam do drzwi pokoju naprzeciwko mojego, drzwi same się otworzyły zrobiłam krok do przodu i ujrzałam Draco którego musiałam wybudzić ze snu. On patrzył na mnie zrobił miejsce na łóżku z tego co wywnioskowałam zrobił dla mnie miejsce ruszyłam w jego stronę, zdjełam buty i kurtkę i położyłam się obok chłopaka. On okrył mnie kołdrą i przytulił się do mnie, nie wymieniliśmy ze sobą ani jednego słowa, gesty mówiły same za siebie wtuliłam się w niego i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Coś się zmieniło... (+16)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz