#64 koniec

300 7 10
                                    

Prawie czternaście lat później.

Obudziłam się dosyć wcześnie, zaczęłam się zbierać szybki makijaż po czym ubrałam się w obcisłą sukienkę do połowy ud. Mimo że mam juz swoje lata i urodziłam jedno dziecko dalej miałam zajebistą figurę z czego się cieszyłam. Zeszłam na dół do kuchni i zaczęłam szykować śniadanie, wyszło mi tyle kanapek że mogła bym nakarmić tym wszystkich śmierciożerców. Mój ojciec wraz z Bellatrix radzą sobie zajebiście i jest im tam nie potrzebna, ojciec chce abym zajęła się własnym życiem i dbała o rodzinę,

  - dzień dobry kochanie! Blondyn stanął za mną obejmując mnie w tali dając całusa w czubek głowy,

  - dzień dobry, uśmiechnęłam się unoszac głowę w górę,

  - ślicznie wyglądasz, uśmiechnął się szeroko całując mnie,

  - a ty za to mógł byś się ogarnąć, idz do Suz, zagroziłam mu kawałkiem papryki który trzymałam właśnie w ręku,

  - nawet z tą papryką jesteś groźna, zasmiał się pod nosem,

Wyszedł z kuchni zostawiając mnie samą,

  - nie za dużo? Zaśmiała się brunetka siadając na krześle,

  - właśnie za dużo, no cóż zjecie też, obróciłam się w jej stronę podchodząc do stołu,

  - zaszalałaś, zaśmiała się biorąc jedną z kanapek,

Uśmiechnęłam się delikatnie po czym wyszłam z kuchni,

  - Suz spóźnisz się na pociąg! Krzyknęłam do dziewczyki która właśnie zbiegała ze schodów,

  - już jestem, uśmiechnęła się szeroko podbiegając do mnie,

Dziwczynka była blondynką po ojcu a oczy miała po mnie co bardzo mnie cieszyło, natomiast Alex był brunetem o pięknych brązowych oczach. Dzieciaki gotowe stały już na dole a my wraz z nimi, teleportowaliśmy się na peron z którego miał odjeżdżać pociąg do hogwartu,

  - bądź grzeczna i pisz jak najczęściej, uściskałam ją,

  - spokojnie mamo, uśmiechnęła się szeroko,

  - Alex bądź grzeczny i trzymaj się Suz, brunetka uściskała syna po czym zagroziła mu palcem,

  - tak wiem mamo, skrzywił się ale również ją uściskał,

Dzieciaki pożegnały się z nami i uciekły do pociągu machając nam przez okno, chwilę później pociąg odjechał a my wróciliśmy do domu,

  - cieszę się że przeżyją to co my, usiadłam na kanapie,

  - ja to samo, uśmiechnęła się siadajac obok mnie,

  - oby znaleźli takich przyjaciół jakimi jesteśmy my, zaśmiał się brunet,

  - może lepiej nie, zaśmialiśmy się,

  - nie pokonana czwórka!

_________________________________________

Coś się kończy Coś zaczyna...

Nastał koniec mojej pierwszej historyjki, jak się podobała?

Nie mogłam nic wymyśleć na koniec..

Dziękuję za przeczytanie!❤⭐

Coś się zmieniło... (+16)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz