#45 chwila przed burzą

192 8 0
                                    

Usiadłam na kanapie w rogu bawiąc się palcami i patrząc na przyjaciół którzy z zaangażowaniem przygotowywali salę,

  - będziesz dzisiaj? Spojrzałam na dziewczynę która usiadła obok mnie,

  - zapewne nie mam wyjścia, wzruszyłam ramionami i zaśmiałam się,

  - masz rację nie masz wyjścia musisz być! Krzyknęła tak że aż lekko podskoczyła,

  - oh Hermiona spokojnie, złapała mnie za dłonie i spojrzała na pierścionek,

- Ale piękny, podniosła moją rękę przyglądając mu się z bliska,
  - od kogo dostałaś? Spojrzała na mnie z zachwytem,

  - od Draco, posłałam je delikatny uśmiech,

  - z jakiej to okazji, patrzyła to na mnie to na pierścionek nie dziwiłam się bo był piękny,

  - emm nie wiem czy mogę mówić, przygryzłam dolną wargę spuszczając wzrok,

  - ej nikomu nie powiem, przecież wiesz, patrzyła na mnie uważnie,

  - z okazji takieeeej że.. oświadczył mi się, powiedziałam prawie że szeptem,

  - och Bella! Krzyknęła ale zaraz zasygnalizowałam jej aby była ciszej,
  - to wspaniale cieszę się razem z Tobą, powiedziała troszkę ciszej ale dalej z ogromnym zachwytem,

  - kochana jesteś, przytuliłam ją

  - sory że wam przepraszam alee, obróciłam się a za mną stała Pansy,

  - nie przeszkadzasz, rzuciła Hermiona z uśmiechem,

  - Bella idziemy się szykować? Spytała dziewczyna bawiąc się palcami, spojrzałam na nią a później na Hermionę,

  - no idź, później się zobaczymy, szturchnęła mnie w ramię śmiejąc się,

  - no to do później, wstałam i pomachałam dziewczynie,

  - jak się czujesz? Spytała Pansy jak wyszłyśmy z pokoju życzeń udać korytarzem,

  - dobrze a czemu pytasz ? Spojrzałam na nią zdezorientowana,

  - no wiesz po tym wszystkim co się działo, mówiła tak powoli i tak cicho jakby się bała,

  - jest dobrze, westchnęłam.

Przez resztę drogi się nie odzywałyśmy chyba uznała że nie chce rozmawiać, nie lubię rozmawiać o tym co się działo podczas przerwy świątecznej mimo że mam też super wspomnienia z tego okresu jak zaręczyny czy dowiedzenie się prawdy o rodzicach, ale jak ktoś tylko wspomni o tym to ja automatycznie myślę o bracie. Dotarłyśmy do mojego pokoju dziewczyna ruszyła do garderoby a ja do łazienki, oparłam dłonie na umywalce i patrzyłam w lustro może i nie zmieniłam się z wyglądu ale widziałam zmianę w sobie, westchnęłam ciężko po czym zawiązałam włosy w luźnego koka, otworzyłam drzwi a przed nimi stała dziewczyna,

  - która? Patrzyła na mnie oczekując odpowiedzi w rękach sukienki, w jednej fioletową z bufiastymi rękawami  z niedużym dekoltem, a druga była złota bez ramiączek,

  - we fiolecie Cię jeszcze nie widziałam, oparłam się o drzwi patrząc na nią,

  - to zobaczysz dziś, uśmiechnęła się szeroko wymijając mnie i zamykając drzwi od łazienki,

Ja udałam się do garderoby zakładając dresy i wróciłam na łóżko usiadłam i czekałam aż dziewczyna z niej wyjdzie,

  - i jak ? Wyszła z hukiem podnosząc ręce do góry i kręcąc się w kółko,

Coś się zmieniło... (+16)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz