Wszystko skończyło się dobrze. Dobrze dla Saeko. Ukończyła liceum, dzięki testom poprawkowym. Odkąd sobie odpuściła mogła bardziej skupić się na nauce, którą bagatelizowała. Odkąd sobie odpuściła, pogodziła się z Ushijimą, który pomógł jej w nauce. Kiyoko była na tyle życzliwa, że wysłała Saeko wszystkie notatki, które ominęła, albo które tak koślawo nabazgrała, że sama nie mogła się doczytać. Odnowiła kontakty z drużyną i poznała nowych pierwszaków. Wszystko skończyło się dobrze. Wyjechała do Tokio, wynajmując mieszkanie w wieżowcu z Ushijimą, Tendou zaś zamieszkał w akademiku i z tego co wiedziała, bawił się świetnie.
Powoli zapominała o gimnazjum, obu liceach, skupiając się tylko i wyłącznie na teraźniejszości o przyszłości. Przeszłość przestała ją definiować, przynajmniej tak zaczęła sobie wmawiać, jak mantrę. Zaczęła nawet medytować i uprawiać yogę. Wszystko się układało. Zostawiła za sobą starą siebie, wszystko się zmieni w Tokio. Wszystko już się zmieniło, prawda? To pytanie zadawała Ushijimię każdego wieczora leżąc z nim w łóżku, próbując zasnąć o 4 nad ranem. Nie odpowiadał, bo spał, ale dziewczynie to nie przeszkadzało, bo znała odpowiedź. Nie chciała albo nie mogła się z nią pogodzić, ale nauczyła się z nią żyć. Mimo wszystko powtarzała sobie przez najbliższe dwa tygodni to samo w kółko, że już nigdy tego nie zrobi, że wszystko w jej życiu się ułożyło, że wszystko w życiu innych też się ułożyło, ale nie powinno ją to obchodzić. Obchodziła ją teraz tylko teraźniejszość i niedaleka przyszłość. Nie ma sensu tworzenia długodystansowych planów, bo można się rozczarować. Jest tylko tu i teraz, nic ponad to.
Niechęć do alkoholu minęła z czasem przeprowadzki i uwolnienia się od pijanego ojca, jednakże nie nadużywało nowo nabytej fascynacji drinkami i wytrawnym winem. Nie chciała stać się jej ojcem i zatracić się we własnym uzależnieniu i brakiem własnej woli - coś o tym wiedziała. Palenie udało jej się całkowicie rzucić. Czasem tylko spaliła jointa na domówce u znajomych, ale tylko w towarzystwie Ushijimy. Uziemiał ją i trzymał w pionie. Saeko się starała, a jej starania zostawały wynagrodzone.
I tak po jednym z tych wynagrodzeń Saeko, leżąc na klatce piersiowej Ushijimy, wsłuchiwała się w jego miarowe bo od serca. Czuła przepływ krwi w jego ramionach, które mocno ją trzymały, jakby bały się, że zaraz wstanie i wyjdzie na balkon zapalić, jak to miała w zwyczaju w licueum. Teraz było inaczej. Teraz jest inaczej prawda, Ushijima? Spoglądając na nią z przymrużonych powiek, nakrył jej nagie ciało bardziej pościelą i przyłożył swój policzek do czubka jej głowy, powoli odpływając.
Saeko przekręcając twarz w kierunku okien drapacza chmur, w którym wynajęli jednopokojowe mieszkanie, obserwowała migające reklamy na bilbordach i gasnące kwadraty świetlne sąsiadujących budynków. Śledziła neonowe kształty firmowych znaków na owitych ciemnością piętrowcach błyszczących szkłem i metalem. Przyjrzała się dokładnie samej sobie w lustrze opartym w kącie i wypróbowała uśmiechu. Powędrowała wzrokiem wzdłuż wybrzuszeń na cienkiej granatowej pościeli. Spojrzała sobie w oczy. Przypatrzyła się swoim odrastającym, nieregularnie wycieniowanym włosom, dłuższym na jej potylicy i krótszymi w okolicy uszu.
Czuła się spełniona, pełna.
Prawda?
Przejeżdżając palcami po twarzy i obserwując dogłębnie własne odbicie, chciała utwierdzić się w przekonaniu, że to nie jest sen, a rzeczywistość.
Dotknąwszy łagodnie ust i delikatnie przejeżdżając kciukiem po wargach, nie mogła się wyzbyć wspomnienia po smaku ust Noyi i czerwieni jego zarumienionych policzków.
CZYTASZ
ᶜⁱᵍᵃʳᵉᵗᵗᵉ ᵇᵘᵈˢ&ᵉᵐᵖᵗʸ ᵃˢʰᵗʳᵃʸˢ \ ⁿⁱˢʰⁱⁿᵒʸᵃ ʸᵘᵘ ◦ ✓
Fanfictioni'm sorry i smelled like cigarettes when you wanted to smell primroses • opublikowano; 06.02.2017 zakończono; 31.12.2020 rozdziały; [58/50]