↔seventeen cigarettes

131 27 1
                                    

Uśmiech samoistnie wkradł się na jej twarzy, gdy zadzwonił pierwszy dzwonek. Dziś, mając dowody, postanowiła skonfrontować Nishinoyę w sprawie kradzieży. Póki co, wszystko szło po jej myśli. Rozpoczynała biologią, którą prowadził jej ulubiony nauczyciel, co poprawiło jej humor i zmotywowało jeszcze bardziej. Tak się akurat złożyło, że są, w której będzie mieć lekcję, jest zaraz obok sali chemicznej. Tej sali, w której lekcje będzie odbywał złodziej.

- Szach mat, frajerze. Dzisiaj mi nie uciekniesz, dorwę cię, jak tylko cię zobaczę. - Zazgrzytała zębami, tupiąc nogą z furii.

Korytarz zaczął wypełniać się ludźmi, a gdy tylko Saeko zobaczyła na horyzoncie czubek, postawionych na żel, włosów, od razu zaczęła biec w tym kierunku. No, może nie biegła, ale szła bardzo szybkim krokiem, rozpychając się łokciami. Niektórzy schodzili jej z drogi dla własnego bezpieczeństwa lub zwykłej grzeczności, inni pozostawali obojętni, myśląc, że to ona zejdzie im z drogi. Ci którzy tak myśleli, spotkali się twarzą w twarz albo ze ścianą, albo - jeśli mieli szczęście - z plecami któregoś z uczniów.

Kiedy dzieliło ich tylko kilkorga uczniów, rozległ się wrzask.

- Ni-shi-no-ya! - wywarczała niczym pies, niemal rzucając się na biednego libero, jak jakieś zwierzę. Obaj upadli na ziemię. Saeko przygniatając go do ziemi całym swoim ciężarem, złapała za jego kołnierzyk. - Uduszę cię. Uduszę cię własnymi rękami, jeśli nie powiesz mi gdzie je schowałeś! - Opluła mu niechcący twarz, szarpiąc i tarmosząc jego ubrania, gniotąc je.

Przyjaciel niższego bruneta stał jak słup soli, nie rozumiejąc za bardzo, co się przed chwilą stało. Całe jego ciało było sparaliżowane, nie mógł zareagować, chociaż bardzo tego chciał.

Saeko, nie panując nad emocjami i zapominając o tym, że przy swojej aparycji i byciu starszym o rok miała zbyt dużą przewagę i walka w takich sytuacjach jest nieuczciwa, wstała razem z nim, ciągnąc go ze sobą do góry. Chłopak ledwo dotykał czubkami butów podłogi. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z wysokości chłopczycy. Musiała mieć z jakieś metr osiemdziesiąt - trochę dużo jak na dziewczynę. Jej ułożone wcześniej włosy, które w jego wyobraźni musiały być jedwabiście gładkie, teraz były rozczochrane i pojedyncze kosmyki sterczały w różnych kierunkach. Wyglądało to co najmniej zabawnie, ale Noyi nie było do śmiechu w tym momencie. Nierówna grzywka przysłaniała z lekka jej prawe oko, podczas gdy lewe wpatrywało się w niego z czystą nienawiścią. Widział też, jak jej zaciśnięte na jego koszuli pięści drżą. Musiały już ja boleć ramiona od trzymania ponad pięćdziesięciu kilogramów przed tak długi czas. Niewątpliwie była już wykończona. Nie wyglądała na sportowca ani tym bardziej na siłacza, mimo to usiłowała dać takie wrażenie. Oddychała ciężko, ale nie chciała ustąpić pierwsza. Reszta klasy Noyi przypatrywała się z trwogą na trwającą bójkę. Yuu chwycił za ręce Minami, wyrywając się z uścisku mocnym szarpnięciem. To wytrąciło ją z równowagi i zataczając się do tyłu, wpadła na chłopaka, który wcześniej towarzyszył Nishinoyi w drodze do szkoły. Odepchnęła się od jego klatki piersiowej ręką i już miała ponownie doskoczyć Yuu do gardła, ale Tanaka był szybszy i w przypływie adrenaliny chwycił za jej nadgarstek, boleśnie go wykręcając. Saeko zawyła z bólu, który nagle przeszył jej prawe ramię i runęła na ziemię, opadając na jedno kolano. Ręka dziewczyny wciąż była uwięziona w żelaznym uchwycie Ryuu, co nie pomagało w zapomnieniu o pulsującym bólu. Między uczniami rozległ się szept, a później nagłe sapnięcie; potem nastała cisza. Zdarte kolano zaczęło szczypać, a w połączeniu z tętniącym bólem w nadgarstku spowodowało, że oczy trzecioklasistki zeszkliły się łzami. Zagryzając mocno wewnętrzną stronę dolnej wargi, modląc się, aby teraz jej łzy nie poleciały. Oznaczałoby to przegraną. Zaciskając mocno zęby, niepewnym, ale na tyle mocnym ruchem wydarła rękę z dłoni drugoklasisty i wstając chwiejnie, wyharczała zachrypniętym głosem;

- Dorwę was za to, po szkole jesteście martwi; szczególnie ty, Noya.

Odwróciła się plecami do nich i kuśtykając wraz z dzwonkiem wróciła do klasy.

_
takie brutalne że aż nierealne
saeko's edgy mode: on/off
bear with me 'till the end pls

ᶜⁱᵍᵃʳᵉᵗᵗᵉ ᵇᵘᵈˢ&ᵉᵐᵖᵗʸ ᵃˢʰᵗʳᵃʸˢ \ ⁿⁱˢʰⁱⁿᵒʸᵃ ʸᵘᵘ ◦ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz