Rozdział 13

78 5 1
                                    

𖣔
𝑳𝒐𝒔𝒔

𖣔𝑳𝒐𝒔𝒔

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


𖣔

NARRATOR

Charlotte obudziła się dość późno. Od razu po przebudzeniu się, przygotowała się do wyjścia, i wraz z Marlene wyszła na śniadanie. Na korytarzu było bardzo cicho, tylko chwilami przebijał się szloch lub szepty. Zdziwiona zachowaniem uczniów, weszła do Wielkiej Sali gdzie zastała Huncwotów oraz Lily.

- Jak wam minęła noc? - zagadnęła siadając naprzeciw Black'a i nakładając sobie trochę jajecznicy.

- Wyspałem się za wszechczasy - wyznał Syriusz uśmiechając się ciepło.

- Ja nie całkiem, bo ktoś musiał w nocy chrapać - udał oburzonego James patrząc znacząco na szarookiego.

- A ty Remus, słyszałeś żebym chrapał? - zapytał.

- Tak. Ale mi to nie przeszkadza - odpowiedział Lupin, podnosząc znad talerza.

Rozmowę urwała im sowa która przyniosła Charlotte Proroka Codziennego, którego od niedawna kupuje. Wrzuciła kilka monet do sakiewki przyczepionej sowie do nóżki i odebrała gazetę.

- Kolejny atak - rzekła zrezygnowana Lily patrząc na gazetę którą również zakupiła.

Brown obróciła gazetę i zaczęła czytać na głos:

𝐊𝐎𝐋𝐄𝐉𝐍𝐘 𝐀𝐓𝐀𝐊 𝐋𝐔𝐃𝐙𝐈 𝐒𝐀𝐌𝐈-𝐖𝐈𝐄𝐂𝐈𝐄-𝐊𝐎𝐆𝐎

𝖣𝗇𝗂𝖺 30 𝗌𝗍𝗒𝖼𝗓𝗇𝗂𝖺 𝗈𝖽𝖻𝗒𝗅 𝗌𝗂𝖾̨ 𝖺𝗍𝖺𝗄 𝗌́𝗆𝗂𝖾𝗋𝖼𝗂𝗈𝗓̇𝖾𝗋𝖼𝗈́𝗐 𝗇𝖺 𝗅𝗈𝗍𝗇𝗂𝗌𝗄𝗎 𝗐 𝖫𝗈𝗇𝖽𝗒𝗇𝗂𝖾. 𝖹𝗀𝗂𝗇𝖾̨𝗅𝗈 𝖽𝗎𝗓̇𝗈 𝗆𝗎𝗀𝗈𝗅𝗂 𝖺 𝗇𝖺𝗐𝖾𝗍 𝖼𝗓𝖺𝗋𝗈𝖽𝗓𝗂𝖾𝗃𝗈́𝗐. 𝖠𝗎𝗋𝗈𝗋𝗓𝗒 𝗉𝗈𝗃𝖺𝗐𝗂𝗅𝗂 𝗌𝗂𝖾̨ 𝗉𝗈𝖽 𝗄𝗈𝗇𝗂𝖾𝖼 𝖺𝗍𝖺𝗄𝗎, 𝗇𝗂𝖾 𝗎𝖽𝖺𝗅𝗈 𝗂𝗆 𝗌𝗂𝖾̨ 𝗎𝗋𝖺𝗍𝗈𝗐𝖺𝖼́ 𝗓𝖻𝗒𝗍 𝗐𝗂𝖾𝗅𝖾 𝗅𝗎𝖽𝗓𝗂. 𝖯𝗈𝗌𝗓𝗄𝗈𝖽𝗈𝗐𝖺𝗇𝗒𝗆 𝗆𝗎𝗀𝗈𝗅𝗈𝗆 𝗐𝗒𝖼𝗓𝗒𝗌𝗓𝖼𝗓𝗈𝗇𝗈 𝗉𝖺𝗆𝗂𝖾̨𝖼́ 𝗐 𝖼𝖾𝗅𝗎 𝗈𝖼𝗁𝗋𝗈𝗇𝗒 𝗌́𝗐𝗂𝖺𝗍𝖺 𝖼𝗓𝖺𝗋𝗈𝖽𝗓𝗂𝖾𝗃𝗈́𝗐.

𝙈𝙞𝙣𝙞𝙨𝙩𝙚𝙧 𝙈𝙖𝙜𝙞𝙞

𝖴𝖽𝖺𝗅𝗈 𝗇𝖺𝗆 𝗌𝗂𝖾̨ 𝗓𝗅𝖺𝗉𝖺𝖼́ 𝗄𝗂𝗅𝗄𝗎 𝗇𝖺𝗉𝖺𝗌𝗍𝗇𝗂𝗄𝗈́𝗐, 𝗃𝖾𝖽𝗇𝖺𝗄𝗓̇𝖾 𝗇𝗂𝖾 𝗈𝗓𝗇𝖺𝖼𝗓𝖺 𝗍𝗈 𝗓̇𝖾 𝗃𝖾𝗌𝗍𝖾𝗌́𝗆𝗒 𝖻𝖾𝗓𝗉𝗂𝖾𝖼𝗓𝗇𝗂. 𝖬𝖺𝗆𝗒 𝗋𝗈́𝗐𝗇𝗂𝖾𝗓̇ 𝗉𝗈𝖼𝗂𝖾𝗌𝗓𝖺𝗃𝖺𝖼𝖺 𝗂𝗇𝖿𝗈𝗋𝗆𝖺𝖼𝗃𝖾̨, 𝗈𝗍𝗈́𝗓̇ 𝗃𝖾𝗌𝗍 𝖼𝗈𝗋𝖺𝗓 𝗐𝗂𝖾̨𝖼𝖾𝗃 𝗈𝖼𝗁𝗈𝗍𝗇𝗂𝗄𝗈́𝗐 𝗇𝖺 𝖺𝗎𝗋𝗈𝗋𝗈́𝗐 𝖽𝗓𝗂𝖾̨𝗄𝗂 𝖼𝗓𝖾𝗆𝗎 𝖻𝖾̨𝖽𝗓𝗂𝖾𝗆𝗒 𝖻𝖾𝗓𝗉𝗂𝖾𝖼𝗓𝗇𝗂𝖾𝗃𝗌́𝗂.

𝑸𝒖𝒊𝒆𝒕 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒂𝒏𝒅 𝑴𝒂𝒓𝒂𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 | 𝑹.𝑳.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz