Rozdział 44

24 1 0
                                    

𖣔
𝑯𝒐𝒍𝒊𝒅𝒂𝒚?

𖣔𝑯𝒐𝒍𝒊𝒅𝒂𝒚?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

𖣔

Nadeszła przerwa świąteczna, a wraz z
nią powrót uczniów do domów. Charlotte postanowiła te święta spędzić w domu. Zaprosiła na nie Kennie i Syriusza. Nie miała ich z kim spędzić więc zaprosiła przyjaciół, których z resztą i tak uważała za rodzinę. 

Nadszedł dzień wigilii. Brown i Whitmore krzątały się po kuchni przygotowując najróżniejsze potrawy. Black natomiast, zdecydował się ubrać choinkę. Nie było to łatwe zadanie ponieważ choinka miała pięć metrów, na szczęście mógł już używać magii. Wszyscy bardzo się ekscytowali dzisiejszym wieczorem ponieważ pierwszy raz spędzali razem święta, i była to dla nich nowość. Charlotte chciała zaprosić również resztę przyjaciół, ale oni mieli spędzić święta w gronie rodziny.

Stół zapełnił się już całkowicie, a choinka ubrana. Gospodarka i jej goście byli już przebrani w uroczyste ubrania. Na polu zapanował mrok co więc mogli rozpoczynać kolację. 

- Zaczynacie już planować ślub? - zapytała Lotte.

- Nie... ale jesteśmy pewni że chcemy by odbył się w wakacje po zakończeniu szkoły - wyznała Kendra.

- Super! To ja może zajmę się przyjęciem - zaproponowała.

- Jeśli tylko chcesz.

- Ale ma być pięknie, jak w śnie - przestrzegł ją Syriusz.

- Spokojnie, będę o wszystkim pamiętała - zaśmiała się brunetka.

Nikt sobie z tego nie zdawał sprawy, ale tuż za drzwiami stał Remus. W ręce miał pudełeczko z pierścionkiem i wciąż się zastanawiał czy to dobry krok. Miał zrobić jej tylko niespodziankę i spędzić z nią święta, ale przyjaciele wysyłający mu listy nie dawali za wygraną. W końcu sobie to przemyślał i zdecydował się na oświadczyny w święta. Już dawno zaczął zbierać pieniądze na prezent dla dziewczyny, jednakże nie spodziewał się że będzie to pierścionek. Zamówił go u jubilera na prywatne zamówienie. Biżuteria miała kolor srebrny a na środku mieścił się niewielki diament w kształcie serca. Niezauważalnym szczegółem był malutki grawer od zewnętrznej strony który układał się w napis "Piękna i Bestia". Odkąd dziewczyna przeczytała mu tę baśń, twierdzi że tak było w ich przypadku. W końcu zadzwonił do drzwi.

Charlotte zdziwiona podeszła i otworzyła drzwi. Bez zastanowienia wpadła w ramiona chłopaka po chwili całując go w usta.

- Co ty tutaj robisz? - zapytała przepuszczając go w drzwiach.

- Nie cieszysz się? - odpowiedział pytaniem ściągając płaszcz.

- Oczywiście że się cieszę! 

- Zdecydowałem te święta spędzić z tobą - wyznał. W tej chwili miał uklęknąć i zrobić to co planował, ale ostatecznie stwierdził że to jeszcze nie ten czas. Nie wiedział co go tak powstrzymuje, ale czuł że to coś jest mocne i nie poradzi sobie z tym.

𖣔

Kwiecień zaszczycił wszystkich swoją obecnością, a wraz z nim piękna pogoda. Uczniowie siódmych klas zawzięcie przygotowywali się do OWUTEM-ów. Charlotte spędzała całe dnie na uczeniu się lub pomaganiu w tym innym. Kendra również ostro pracowała zmuszając do tego swojego narzeczonego i jego przyjaciół. Była jedyną osobą która potrafiła przemówić innym do rozsądku. 

Lotte jak co dzień udała się do czytelni po lekcjach. Bardzo chciała dziś się jak najwięcej nauczyć. Jednak przerwali jej w tym Syriusz, James, Kandra, Lily i ku jej zdziwieniu Remus. Lupin starał się coś powiedzieć reszcie, ale bez rezultatu.

- Mamy pomysł - rzekł Black siadając na wprost niej.

- Mówiłem im żeby to sobie wybili z głowy - mruknął Lunatyk.

- Słucham? - zwróciła się do nich Brown.

- Więc... pomyśleliśmy że na uczczenie zakończenia szkoły możemy gdzieś pojechać - zaczęła Whitmore.

- Wszyscy razem. No... nie licząc Petera i Marlene, wiecznie ich nie ma - dodała Evans.

- I... to mogą być jakieś tropiki - wtrącił Potter.

- Co powiesz na Karaiby?! - szepnęli wszyscy na raz prócz Remusa i Charlotte.

- Co? Ymm... okey - zgodziła się zaskoczona Lotte.

- Tak - syknął Syriusz wykonując zwycięski taniec. Liczyło się dla nich jej zdanie ponieważ była tą rozsądną ale też wyluzowaną osobą. Lupin co prawda był taki sam, ale często uważał ich pomysły za głupie.

- A teraz chodźcie się uczyć albo wracajcie do swoich zajęć - powiedziała brunetka  zachęcając go rękoma by usiadł obok niej - Spokojnie, to nawet dobry pomysł, przy okazji i my się rozerwiemy - dodała widząc niezdecydowany wyraz twarzy Remusa.

- Nie żebym coś sugerował... ale skąd oni wezmą tyle pieniędzy?

- Mają swoje zarobki, ja tobie wszystko op...

- Mam swoje pieniądze, uzbierałem w te wakacje - przerwał jej uśmiechając się.

- Okey - przeciągnęła słowo niewinnym tonem.

- Ja to zaplanuję - zdeklarował Lupin.

- Przecież to moja rola - zdziwiła się dziewczyna.

- Ale Ty już masz dużo roboty na głowie - pocałował ją w policzek, i zadowolony że w końcu mógł jakoś się odwdzięczyć dziewczynie, wyszedł z biblioteki.

𝑸𝒖𝒊𝒆𝒕 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒂𝒏𝒅 𝑴𝒂𝒓𝒂𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 | 𝑹.𝑳.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz