Old friendship never dies

138 6 3
                                    

- Dwoje dzieci ty i ja - mężczyzna przerzucił kolejną kartkę albumu ze smutnym uśmiechem, w tle było słychać tylko szum drzew, fotografia przedstawiała dwóch chłopców w nastoletnim wieku, wraz z piłką w świetle letniego słońca, po raz kolejny zatracił się we wspomnieniach.

"Był gorący czerwcowy dzień, dwóch Hiszpanów w najlepsze grało w piłkę na boisku, jeden stał na bramce a drugi próbował go pokonać różnymi kombinacjami z rzutów wolnych. W pewnym momencie młodszego z nich dobiegło wołanie.

- Andres! Chodź na obiad! - bramkarz zaśmiał się na widok mamy chłopaka stojącej naprzeciw boiska z chochlą w dłoni - Nie śmiej się Iker! Ty też - kobieta spojrzała na nich z uśmiechem na ustach i z kieszonki fartucha wyciągnęła aparat fotograficzny i gdy chłopcy zbliżali się do niej zrobiła im zdjęcie, po czym pogoniła do domu, krzycząc, że paella im ostygnie."

Były zawodnik Realu Madryt uśmiechnął się na te wspomnienie, bardzo tęsknił za tymi czasami. Przyjrzał się kolejnemu zdjęciu.

" - Dzieciaki, do zdjęcia! - zawołał trener Aragones dwóch reprezentacyjnych młodzików. 22 i 25 latkowie ustawili się obok siebie, jednak szybko ich rozdzielono, Iker został postawiony obok kapitana drużyny, obaj z uśmiechali na ustach mogli przystąpić do Mistrzostw Świata 2006 roku"

Mimo że tamte Mistrzostwa były bardzo nieudane, dały im wiele nauki oraz utwardziły ich przyjaźń. Kolejne zdjęcie przedstawiało 12 letniego Iniestę i 15 letniego Casillasa, podczas rozmowy.

" Między tymi dwoma klubami już wtedy widać było napięcie, jednak nie ogromne, jednak chęć wygrania ze sobą zawsze jest taka sama. Do rzutu wolnego wywołano jeden z nowych nabytków drużyny FC Barcelona, dośrodkował idealnie na głowę kapitana tejże drużyny, jednak obronił bramkarz Realu Madryt. Ta obrona była najważniejszą, i kilka minut później to klub 15 latka wznosił puchar turnieju w górę a młodzicy ze stolicy Katalonii musieli przełknąć gorycz porażki.

- Gratulacje, ładnie to obroniłeś - chłopak z numerem 8 na koszulce wyciągnął dłoń do kolegi w rękawicach bramkarskich, wyższego od niego o jakieś 10 centymetrów.

- Dziękuję, gdybyś odważył się strzelić to byłbym pod wrażeniem, ale tak czy inaczej ładne dośrodkowanie - wyższy ściągnął z dłoni rękawicę i serdecznie uścisnął, po czym przytulił młodzika wrogiego klubu.

- Andres Iniesta - rzedł chłopak, bramkarz postanowił zapamiętać te nazwisko

- Iker Casillas. Chcesz się wymienić koszulkami? - uśmiechnął się

- Jasne - odparł i zdjął swoją, Iker począł to samo, ukazując swój dobrze zbudowany tors.

- Dzięki i do zobaczenia w pierwszej drużynie - odparł pewnie starszy z Hiszpanów i pobiegł do szatni. "

- Stare dobre czasy, co? - były zawodnik Realu Madryt został brutalnie wyciągnięty ze świata swoich pięknych wspomnień, w których jego miłość ciągle się przewijała.

- Andres? Co ty tutaj robisz! Przecież powinieneś być w Japonii - bramkarz spojrzał na przyjaciela, w oczy od razu rzuciły mu się kule, o które się podtrzymywał.

- Jak widać, szczęście nie sprzyja. Przyjmiesz starego kumpla? - pomocnik usiadł obok przyjaciela i czule obiął go ramieniem.

- Tęskniłem, z chęcią przyjmę - emerytowany bramkarz wstał zamykając ich wspólny album, zamknął się tak szybko jak jego serce gdy poznał 3 lata młodszego chłopaka.

*******

Taka wena mnie wzięła, sorry or not sorry.

dziwna_istota_ kotek dla ciebie w mediach ✨🥵😌

_Łapa_

Sport Łączy v2/One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz