Gdyby ktoś kiedyś powiedział, że będzie bał się zagadać do trzecioklasistów, wyśmiałby go, teraz jednak przyznaje to otwarcie, boi się podejść do dzieciaka, co najmniej 2 lata młodszego od niego samego. Kolejny dzień przyglądał mu się z pod szafek szkolnych swojej klasy.
- Nicolas le Goff, urodzony 15 lutego 1992 roku, urodzony w Paryżu, powołany do młodzików reprezentacji francji, środkowy - usłyszał przy uchu niski mocny głos, podskoczył i uderzył intruza w potylicę.
- Mój Boże, Marvin! Ile razy mówiłem ci żebyś się nie skradał? Skąd ty to wiesz stalkerze? - spojrzał z pod byka na narciarza, ale po chwili szczerze się zaśmiał
- Mój brat, ten niski obok Nico, mam wtyki - uśmiechnął się i posłał Julienowi buziaka w powietrzu, pomachał również trzecioklasistom, którzy właśnie na nich patrzyli. Przyjmujący spłonął rumieńcem stykając się wzrokiem z dość wysokim 15 latkiem, ten uśmiechnął się i wraz z dzwonkiem poszedł do klasy w towarzystwie dwóch kolegów. Julien wraz Marvin również poszli do klasy i usadowili się w tylnych ławkach, zapowiadała się jedna z najbardziej nudnych lekcji, filozofia. O ile filozofem byłe nie złym, to nie miał zamiaru zostać drugim Pascalem Engelem, a raczej drugim Stephane Antigą. Chciał zostać dobrym siatkarzem. Całą filozofię jego myśli błądziły od reprezentacji Francji, po uśmiech chłopca urodzonego w Paryżu. Gdy zadzwonił upragniony dzwonek spakował rzeczy i skierował się wraz z przyjacielem pod halę, gdzie za 10 minut miał rozpocząć się wf. Marvin zostawił go, wykręcając się że musi iść porozmawiać z bratem, a Lyneel sam podążył na miejsce. Ciągle zamyślony nim się zorientował wpadł na czyjąś postawną sylwetkę, silne ramiona na szczęście go złapały i nie musiał przeżywać bolesnego upadku.
- Chyba ktoś na ciebie leci Losko - usłyszał perlisty śmiech, otworzył, więc oczy, które zostały zaciśnięte w razie upadku, spojrzał na swojego wybawcę, a jego twarz momentalnie zalał rumieniec.
- Ja przepraszam, spieszyłem się na wf, mamy grać w siatkówkę, więc się spieszyłem, nie chciałem na ciebie wpaść, przepraszam - zestresował się przeszywającym wzrokiem trzecioklasisty
- Nic nie szkodzi, Nicolas jestem, ty Julien prawda? - Le Goff postawił go do pionu, a ten uśmiechnął się zawstydzony
- Tak, Julien, dokładnie, a teraz przepraszam - uśmiechnął się uroczo i uciekł do szatni, gdzie czekał uśmiechnięty od ucha do ucha Marvin.
- Ubierajże się! - zaśmiał się widząc widoczne jeszcze rumieńce na twarzy siatkarza.
Ponowne jego bliższe spotkanie z 15 latkiem odbyło się tydzień później, z racji tego że Lyneel skutecznie unikał swojego zauroczenia, jednak gdy już się spotkali, w szatni od wf, gdy starszy właśnie wychodził z pod prysznica, le Goff nie stchórzył i zrobił pierwszy krok, zaprosił Juliena na "wspólną naukę" do swojego domu. Gdy już się spotkali, przyjście okazało się na tamten czas najlepszą decyzją w życiu przyjmującego, bowiem gdy uczyli się anatomii z podręcznika 15 latka, reprezentant odważył się, stawiając wszystko na jedną kartę, pocałował Nicolasa. Następnego dnia co prawda nie przyszedł do szkoły z bolącym tyłkiem, a z chłopakiem, który skradł jego serce w pierwszym tygodniu szkoły. Nie każda historia jednak ma happy end, i tutaj Lyneel skończył ze złamanym sercem, przyłapując chłopaka na zdradzie, z bratem jego najlepszego przyjaciela. Spowodowało to ucieczkę Lyneela z kraju i spotykanie swojego ex tylko podczas zgrupowań kadry.
*****
Tym razem bez happy endu.Miał być 20 minut temu, ale among wciąga ludzi 😌
_Łapa_
CZYTASZ
Sport Łączy v2/One-Shots
FanfictionJak widać nie wytrzymałam bez pisania długo, będą się czasem pojawiać myślę. One shoty z sportowcami. Wszyscy, kogo sobie nie zażyczycie, skoczkowie, siatkarze, piłkarze, szczypiorniści, lekkoatleci, tenisiści i wielu innych. Pojawią się smoki!!!