Tegoroczna choinka w domu rodzinnym Fornalów lśniła dla Doroty bardziej niż zazwyczaj. Już za kilka godzin miała poznać wybrankę serca swojego młodszego z synów. Tomasz długo wzbraniał się, lecz po namowach zgodził się zawitać na stare śmieci wraz ze swoją miłością. Uprzedził jednak rodziców o ewentualności zawału serca, poprosił aby nie wyrzucili go z domu. Oboje jednak z mężem całe życie wpajali swoim latoroślą że do domu mogą przyprowadzić nawet 20 lat starszego pana z brodą, a oni to zaakceptują i będą kochać jak własne dziecko. Starszy syn Doroty, Janek również zapowiedział swoją obecność, a co z tym idzie niespodziankę. Z tych powodów oboje z mężem od godzin rannych siedzieli w kuchni i przygotowywali kolacje wigilijną.
O równej 18 zadzwonił pierwszy dzwonek do drzwi, Pani Fornal wygładziła lekko zgniecioną sukienkę i z uśmiechem otworzyła drzwi. Stał w nich równie zadowolony Jan wraz z narzeczoną, Ewą która w dłoniach trzymała małe zwiniątko, wydające z siebie radosne piski.
- Co wy tam macie słoneczka? - matka przytuliła czule syna i przyszłą synową.
- Mamo, to jest Axel, jedna z naszych dzisiejszych niespodzianek- uśmiechnęła się Ewa i wypuściła malucha na ziemię, ten tylko radośnie zamerdał ogonkiem i obwąchał gospodynię. Ta pogłaskała czule nową pociechę i zaprosiła parę do środka.
- Cóż to za wrzawa, czyżby zjawił się mój pierworodny? - zza drzwi garażowych wyłonił się najstarszy z rodu, do którego mała, biało popielata kuleczka z rudymi ciapkami od razu z radością podbiegła.
- A co to za mały przybysz? - dopytał zaciekawiony głaszcząc pieska za uchem.
- To jest Axel tato - zaśmiał się Janek, po czym odłożył prezenty pod choinkę. Było ich osiem, co niezmiernie zaciekawiło starszyznę.
Wtem drugi raz zabrzmiał dzwonek do drzwi, uradowana Dorota otworzyła drzwi, by co chwile zrobić to samo z ustami.
- Cześć mamo - Tomek uśmiechnął się niepewnie, a zza jego głowy wystawały krótkie, postawione blond włosy.
- Cześć kochanie, wchodźcie - uśmiech znów nie schodził jej z twarzy, trochę się zdziwiła, ale gdy zobaczyła uśmiech na twarzy młodszego z jej słoneczek od razu przyswoiła informację.
- Mamo, Tato, Janek, Ewka. To jest Jurij, mój partner - najmłodszy z Fornalów ścisnął dłoń środkowego zestresowany zaistniałą sytuacją.
- Dzień dobry Państwu - dość niepewny Gladyr podał kobietom kwiaty, a mężczyznom po butelce drogiego, ukraińskiego trunku.
- Marek - Pan domu wychylił się zza Jana, by po chwili uścisnąć dłoń Jurija.
- Jurij, bardzo miło mi pana poznać - odwzajemnił uścisk z uśmiechem. Przywitał się także z Jankiem, którego znał już z parkietów PlusLigi oraz z Ewą, której ucałował dłoń, tak samo jak rodzicielce Tomka.
W drzwiach przedpokoju pojawiła się również z cichym skomleniem mała puchata kulka. Tomek zauważając pieska usiadł i wziął malucha na kolana.
- Jeju, co to za mały słodziak - pisnął cicho, jak mała dziewczynka głaszcząc pieska, na co starszy brat tylko się zaśmiał i rozczochrał jego idealnie ułożoną fryzurę. Uwierzcie, gdyby wzrok Tytusa mógł zabijać, Janek leżałby już na ziemi bez ruchu.
- To jest Axel młody, nasz piesek - powiedział zadowolony starszy. Chwilę później z jadalni rozniosło się wołanie z prośbą o przysiąście do stołu wigilijnego.
Cała kolacja przebiegła w miłej, ciepłej i bardzo rodzinnej atmosferze, po zjedzeniu nastąpiła chwila na którą wszyscy czekali. A tym domu tradycją było że to najmłodszy wiekiem rozdaje prezenty, Tomek więc usiadł pod choinką i zaczął układać paczki imionami, każdą ze stertek rozdał osobą przypisanym, zostały jednak dwa, najważniejsze prezenty.
- Mamo, tato, moglibyście otworzyć wpierw ten większy prezent, później ten mniejszy? - zapytał Jan, podając im dwie paczuszki.
- Marek, czyń honory - Dorota z uśmiechem podała mężowi większy z pakunków, ojciec otworzył więc większy z prezentów, by po chwili powiesić obraz z dużym napisem "Family" nad telewizorem w salonie, obraz ukazywał zdjęcia siatkarzy od maleńkości, aż do teraz wraz ze swoimi partnerami. Przyszedł czas na mniejszy prezent, było to małe pudełko, wyglądające jak takie po butach. Tym razem otworzyła je Dorota i zamarła. Były to cztery koszulki, z napisami kolejno "Najlepsza Babcia, Najlepszy Dziadek, Najlepszy Wujek oraz Najlepszy Wujek", a obok nich był położony pozytywny test ciążowy i zdjęcia USG.
- Mój Boże Gratulacje kochani! - zaśmiała się perliście Dorota i uściskała przyszłych rodziców, Janek i Ewa byli przeszczęśliwi, tak samo jak reszta rodzina, Axel też chyba wyczuł szczęście bo piszcząc cicho skakał po każdym z członków rodziny.
- Który miesiąc? Skąd wiedzieliście że przyprowadzę faceta? - dwa pytania zadane przez Tomka wzbudziły śmiech młodych.
- Miesiąc 3, wiedziałem bo po naszym ostatnim meczu obściskiwaliście się przed szatnią, dosłownie obściskiwaliście - zaśmiał się cicho, na co młodszy zarumienił się uroczo.
- Nie obściskiwaliśmy się! Fermenciarz jesteś - prychnął tylko cicho, by zostać uspokojonym przez delikatny pocałunek Jurija. Rodzina ponownie usiadła do stołu, z uśmiechem rozmawiali i śmiali się, a zadowolony Tomek na kolanach Jurija, na swoich miał małego Axela, którego ciągle pieścił za uszami.
********
Witam i o zdrowie pytam. Jak ktoś to jeszcze czyta to wybaczcie za brak rozdziałów, jednak mam trochę ciężki czas teraz. Szybką opowieść pisałem na chemii i angielskim. Jest to już raczej rozdział na święta, więc nie sadze że się jeszcze pojawię.Dziękuję że jesteście 🖤
_Łapa_
CZYTASZ
Sport Łączy v2/One-Shots
FanfictionJak widać nie wytrzymałam bez pisania długo, będą się czasem pojawiać myślę. One shoty z sportowcami. Wszyscy, kogo sobie nie zażyczycie, skoczkowie, siatkarze, piłkarze, szczypiorniści, lekkoatleci, tenisiści i wielu innych. Pojawią się smoki!!!