Stollinger

155 5 0
                                    

- Gratulacje kochanie, jesteś mistrzem - zachichotał Stoch gdy tylko wszedłem do pomieszczenia i rzucił się na mnie całując dość agresywnie jak na niego. Oddałem ochoczo pocałunek, jednak wiedziałem że będzie chciał tylko więcej i więcej, a ja nie mogę mu tego dać. Odsunąłem się więc po chwili, spotykając się z niezadowolonym jękiem chłopaka.

- Aaaandiiiii, dlaczego? - spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął odpinać guziczki koszuli którą miałem na sobie, jedną dłonią przytrzymałem jego dłoń, drugą nadal utrzymywałem jego ciężar.

- Bo musimy jutro wygrać konkurs kochanie, po indywidualnym i drużynowym mogę cię zadowalać caaaałą noc - zaśmiałem się z naburmuszonej miny Kamila, na co dzień taki porządny, poukładany, i grzeczny, ale gdy tylko pojawiam się w pobliżu coś się z nim dzieje i robi się dzieciakiem.

- To sobie sam świętuj - fuknął i zszedł ze mnie, widziałem wiele rzeczy na jego twarzy, jedną widoczną był fałszywy foch, nie był zły, ale nie chciał przyznać że mam rację. Kamil położył się z nosem w książce, a ja zabrałem się za przygotowanie rzeczy do kąpieli, wyciągnąłem nowe bokserki, jakąś koszulkę oraz kosmetyczkę. Ściągnąłem z siebie koszulkę i położyłem na łóżko, to samo uczyniłem ze spodniami, w samych bokserkach ruszyłem do łazienki, widzący to Kamil tylko czekał aż go zaproszę, jednak nie miałem zamiaru tego robić. Zamknąłem drzwi, ale nie zakluczyłem, rozebrałem bokserki i wszedłem pod prysznic. Z kosmetyczki wyjąłem golarkę i płyn do mycia.

- Kamyk! Idziesz czy nie?! - zaśmiałem się gdy w mgnieniu oka mojemu wzrokowi ukazał się nagi Stoch, który po chwili przylepił się do mnie jak rzep, który chłonął ciepło wody i moje, z uśmiechem przytuliłem Polaka, który coś tam mruczał rysując szlaczki na moim torsie.

- Już teraz wiem że  dni są tylko po to, by do ciebie wracać każdą nocą złotą. Nie znam słów co mają jakiś głębszy sens, jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem, Być tam, zawsze tam gdzie Ty. -  zaczął nucić mój chłopak, jednak kompletnie nie wiedziałem co, nie rozumiałem żadnego słowa, więc tylko pocałowałem mojego mistrza w głowę i mocno przytuliłem.

Sport Łączy v2/One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz