Granerud/Stoch

208 10 4
                                    

Młody Norweg siedział zapłakany w swoim pokoju, po tym głupim wywiadzie wylał się na niego kubeł hejtu i gróźb, a on naprawdę tak nie myślał. Tak naprawdę był zapatrzony w starszego skoczka nie tylko pod względem sportowym, bowiem Norweg w jakiś sposób zauroczył się Kamilem, lecz wiedział, że nie ma najmniejszych szans na coś więcej niż status "kolega", a po swoich słowach wątpił nawet czy nie spadnie w hierarchii na "znajomy z pracy". Gdy po raz kolejny przełykał gorzkie łzy i pociągał nosem, wpadł na pewien pomysł, właściwie na trzy. Od razu zabrał się za pisanie długiej wypowiedzi przeprosinowej na twittera, gdy tylko skończył od razu ją opublikował i wyłączył smartfona. Z walizki wyjął kamerę i ustawił odpowiedni kadr. Poszedł do łazienki, starał się ogarnąć jakoś wygląd jego twarzy, przemył ją zimną wodą i ułożył włosy, nie zamaskował jednak szklanych i czerwonych oczu. Usiadł na krześle i nagrał krótkie, zwięzłe i szczere przeprosiny dla Kamila i kibiców, których głęboce zabolały jego słowa. Gdy skończył, przejrzał nagranie i przesłał do osób, które często przeprowadzają z nim wywiady dla polskich programów, nie zwracał nawet uwagi na to, że w końcowej fazie wypowiedzi zadrżał mu porządnie głos, a oczy jeszcze bardziej się zaszkliły. Ostatnią rzeczą do zrealizowania były osobiste przeprosiny dla Polaka, miał mało czasu, ponieważ zaraz mieli wyjeżdżać do Bischofshofen, aby tam rozstrzygnąć walkę o złotego orła. Otworzył więc zapakowaną już walizkę i wyjął swój szkicownik, w którym wiele stron było zapełnionych właśnie Kamilem, w różnych pozycjach. Wyrwał z niego jedną z niezapełnionych kartek i naszkicował szybko dwie postacie trzymające się za ręce, w jednej z dłoni niższej z postaci spoczywał złoty orzeł, na twarzy miał szeroki uśmiech, druga postać zaś uśmiechała się delikatnie patrząc na zwycięzcę. Gdy skończył szkic, dodał tylko jeszcze minimalnie wyższej postaci widoczne rumieńce na policzkach. Odetchnął głęboko patrząc na swoje dzieło, był bardzo zadowolony. Na szkicu napisał dużymi literami bez pomocy tłumacza "Pzeprazam" oraz kilka słów wyjaśnienia, co się stało i dlaczego tak zrobił po angielsku. Zapakował swój przeprosinowy rysunek do koperty i podpisał Kamil Stoch, na dole koperty małym druczkiem zapisał H.E.G, czyli swoje inicjały. Wraz z walizką wyszedł z pokoju i chowając telefon do kieszeni powędrował do końca korytarza, położył kopertę, po czym zszedł na dół, gdzie czekała większość jego reprezentacji. Gdy pojawili się wszyscy, Norwedzy w swoim kadrowym autobusie wyruszyli w podróż.

W pokoju numer 316, Kamil Stoch właśnie nerwowo pakował ostatnie rzeczy do walizki, mimo tego że wszyscy mówili że nie ma emocji, bardzo przeżywał to co powiedział o nim 24 letni Norweg. Naprawdę lubił chłopaka, może nawet coś więcej, ale nigdy o tym nie myślał. Gdy dopakowywał ostatnie buty usłyszał nawał powiadomień swojego telefonu, od razu wziął go w dłoń i po odblokowaniu ukazał mu się ogromny nagłówek, "Halvor Egner Granerud przeprasza Kamila Stocha, ale czy szczerze?" otworzył filmik, widział dość mizerny wygląd kolegi, przekrwione szklane oczy, napuchnięte powieki, nie udało mu się ukryć tego, że płakał, ani tego, że w ostatnich słowach jego głos załamał się. Kamil uśmiechnął się delikatnie, po czym odkrył, że musi już schodzić. Wyszedł na korytarz i zobaczył oddalającą się w kierunku schodów osobę któregoś z Norwegów, pod swoją prawą nogą odkrył kopertę zaadresowaną jego imieniem, nie zauważył małego druczku na dole, więc stwierdził, że otworzy w autobusie. Na dole pojawił się 5 minut po godzinie zbiórki, jednak zauważył że nie ma jeszcze trenera. Gdy i on się pojawił usadowili swoje walizki w luku i swoje tyłki na siedzeniach, mogli ruszać. Kamil nałożył na uszy słuchawki i wyciągnął z kadrówki kopertę, dopiero teraz zauważył na niej inicjały młodszego chłopaka. Otworzył ją, kartka była zgięta w pół i nie wiedział co się w niej znajduje, gdy ją otworzył uśmiech momentalnie wpełzł na jego twarz, był na niej bardzo według niego uroczy i profesjonalnie wykonany rysunek. Przedstawiał on ich dwóch, mających połączone dłonie, Halvora poznał po malutkich lokach spadających na czoło i bardzo widocznych rumieńcach, które tak często wkradały się na jego policzki, najczęściej przy ich dłuższej rozmowie, siebie za to po aparacie i niezawodnej polskiej czapce z pomponem, oraz po orzełku w wolnej dłoni. Nad rysunkiem na który zwrócił wpierw uwagę widniało dość nieudolnie napisane zgrabnym pismem przepraszam po polsku, a pod nim kilka słów jak mu się wydawało prosto z serca.

Po około 5h jazdy autokarem* obie drużyny, i Norwegii i Polski zatrzymały się w odstępach 30 minut pod hotelem. Podczas gdy Halvor oswajał się z myślami ciągle błądzącymi wokół Kamila, ten właśnie wypakowywał walizki z busa kadry. Granerud wyszedł z pokoju z wizją spaceru, zatopiony we własnych myślach wpadł na Kamila, dokładniej na jego walizkę. Nie obyło się bez zawstydzonego wzroku młodszego i szczerego uśmiechu Polaka. Norweg jeszcze raz, osobiście przeprosił Kamila za swoje słowa, a ten przytulił go i zaproponował wspólną czekoladę, na co wyższy od razu przystał. Skończyli z zimną już czekoladą, w środku parku przy skoczni, przemarznięci i uśmiechnięci. Gdy spojrzeli sobie w oczy, obaj wiedzieli, że do siebie coś czują, jednak żaden nie wiedział co, i co z tym zrobić. Norweg całą noc myślał o pięknych tęczówkach Polaka, a gdy ten następnego dnia wygrał konkurs i cały turniej, nawet nie był zły. Po dekoracji i odebraniu przez Kamila złotego orła, chłopak podszedł do niego i zaproponował spacer. Kamil zgodził się, spacerowali po okolicach skoczni nie licząc się z dziennikarzami, Halvor dzierżył zmarzniętą dłoń mistrza w swojej, a rumieniec na jego twarzy świadczył nie tylko o zimnie, ale i tym jak bardzo zauroczony był Stochem. W pewnym momencie ich wzroki się ponownie spotkały, jednak Kamil postawił wszystko na jedną kartę i niepewnie musnął spierzchnięte od mrozu usta Norwega. Granerud zdezorientowany otworzył tylko szerzej oczy by po chwili roześmiać się perliście i okręcić wokół własnej osi z jeszcze większym rumieńcem.

**********

Witam po raz kolejny! Wena przyszła, humor dopisuje więc jest!

Jak tam emocje po turnieju? Kamil kolejny raz najlepszy, nie da szansy młodszym hahah

Żartuje oczywiście, niech wygrywa ❤

*5h z przerwami na siku i korkami, normalnie 3h mniej więcej.

_Łapa_

Sport Łączy v2/One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz