Rychlicki x Kochanowski

163 8 84
                                    

Zostawił dzisiaj serce na boisku. Kamil po zakończonym złotym secie padł na ziemię ze łzami w oczach i spojrzał na stronę rywala, nawet na niego nie spojrzał, tak bardzo tęsknił za jego dłońmi, czułymi słówkami, za wszystkim z tym człowiekiem związanym. Pozostał mu dzisiaj tylko płacz po przegranej, i płacz w poduszkę z tęsknoty i żalu do siebie. Wiedział, że dużo rzeczy zrobił źle, ale czy jego winą było podążanie za marzeniami? Czy jego winą była ta jebana tabletka?

- Kamil, spójrz na mnie - Janek odwrócił jego głowę w swoją stronę i czule pocałował w czoło - To on zawalił Kam, nie ty, nie patrz tam, wymaż z pamięci kogoś takiego jak Jakub Kochanowski - Hadrava westchnął i przytulił luksemburczyka, który zaczął cicho szlochać.

- Chłopcy idziemy stąd - powiedział kapitan drużyny, widząc stan, w jakim znajduje się jego młodszy kolega, doskonale wiedział również, jaki był powód tak żałosnego szlochu Rychlickiego. Cała drużyna udała się w smętnych nastrojach do szatni, a Kamil ciągle płakał w koszulkę Hadravy.

Z drugiej strony siatki Jakub Kochanowski był w iście szampańskim nastroju, jednak ciągle przed oczyma miał padającego na boisko Kamila, jego serce złamało się ponownie. Ale dobrze zrobił prawda?

- Ziemia do Kuby, poszli już - Śliwka z szerokim uśmiechem zabrał środkowego pod rękę i wspólnie dołączyli do świętującej drużyny.

Całą historię znali jedynie sami zainteresowani, Szalpuk, Kłos, Śliwka, Juantorena i Hadrava. A brzmiała ona tak...

*Retrospekcja z perspektywy Kamila*

- Lecę do Włoch Kuba - wasza rozmowa ciągnęła się już godzinę, jednak nareszcie udało ci się to wykrztusić.

- Jak to? - w oczach Kochanowskiego mimo słabej kamerki zobaczył ból i zdziwienie.

- Lube, dostałem propozycję bycia pierwszym atakiem, to było moje marzenie, wiesz o tym - jego głos drżał, a on sam nie do końca wiedział jak się zachować, nie wiedział jak jego chłopak zareaguje.

- Wiesz, co? Dobrze, jedź, ale nie wracaj do mnie z podkulonym ogonem, bo ci się dostanie. To koniec Kamil. - warknął Kochanowski i zakończył połączenie. Rychlicki zabrał do kieszeni tylko telefon i portfel i wyszedł. Był w klubie, a ostatnią rzeczą którą pamięta, był dosyć niewyraźny drink i dosyć przystojny facet. Dzień później rozdzwoniły się telefony, zaczęły się wiadomości, że się puszcza i jest dziwką. Sam zainteresowany nie wiedział, o co chodzi, uświadomił mu to dopiero link nadesłany od Kochanowskiego z niemiłym podpisem. Nigdy nie zgłosił gwałtu na policję i czym prędzej wyleciał do Włoch.

*Koniec retrospekcji Kamila, początek Kuby*

Ich rozmowa trwała już około godziny, widział że Kamil jest dziwnie spięty jednak nie wiedział dlaczego.

- Lecę do Włoch Kuba - spojrzał z niedowierzaniem prosto w ekran kamerki, w jego głowie zaczęły kłębić się miliony negatywnych myśli.

- Jak to? - jego oczy zaczęły łzawić, kolejny chłopak go zostawia, dla jakichś głupich Włochów.

- Lube, dostałem propozycję bycia pierwszym atakiem, to było moje marzenie, wiesz o tym - bardzo zabolał go fakt że jego wybranek wędruje do Lube, złe wspomnienia miał z tym klubem.

- Wiesz, co? Dobrze, jedź, ale nie wracaj do mnie z podkulonym ogonem, bo ci się dostanie. To koniec Kamil. - tym razem to on postanowił zranić, rozłączył się i z głośnym szlochem opadł na koszulkę, a miał być tym jedynym.

Kolejnego dnia rano na instagramie dostał linka, którego tytuł bardzo go zaciekawił, bowiem brzmiał on "Kamil Rychlicki zabawia się z przypadkowymi mężczyznami? Zobacz zdjęcia" cały artykuł świadczył o tym że siatkarz z polskimi korzeniami wyszedł z klubu pod rękę z jakimś facetem. Kochanowski ponownie zalał się łzami i pilnie wezwał do siebie Artura i Karola, którym się wypłakiwał. Około południa wysłał link Kamilowi, dopisując "jesteś gnojem, nie chcę cię znać dziwko", postąpił źle, jednak został zraniony, nieświadom, że to jego miłość skrzywdzili. 

*****
Kolejny dramat, jak mój humor

_Łapa_

Sport Łączy v2/One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz