Kochanowski

158 3 0
                                    

Rozbrzmiał ostatni gwizdek, trzy do jednego, Mistrzostwa Europy, Katowicki Spodek, pieprzona Słowenia. Kolejny raz drużyna Tine Urnauta wygrała z nami wygrała, kurewski Tine, Alen i Tomcek.

Niestety tym razem nie dałem rady, już podczas jednego z trzech challange nie dałem rady utrzymać emocji i rozkleiłem się jak małe dziecko, starałem się jakoś schować, ale nie udało się ukryć wstrząsającego ciałem szlochu który targał mną jak szmacianą lalką. Usiadłem po gwizdku, i przykryłem twarz ręcznikiem.

Po chwili płaczu poczułem na swoim ramieniu oplatające mnie obie ręce, i nie była to Ola, która przyjechała dla mnie z domu, moje nozdrza poczuły ten zapach, a serce przyspieszyło jak za każdym razem gdy pojawiał się obok, i gdy ten mocny męski zapach poniewierał mój nos. Przytulił mnie mocno, również pociągnął nosem, jednak on nie był tak rozwalony w tamtym momencie jak ja. Powiedział byśmy poszli do szatni na co się zgodziłem. Usiadł ze mną nawet a autobusie, a kibice ciągle klaskali, nawet po przegranej.

Udało mu się mnie uspokoić, gdy tylko weszliśmy do naszego pokoju hotelowego poszedłem pod prysznic, a on położył się na ziemi, wiem ze bardzo bolały go plecy, a podłoga pomagała. Umyłem swoje ciało, głowę i chwilę pomyślałem. Jednak po chwili prysznic przestał sprawiać mi przyjemność, więc wyszedłem i ubrałem się w bokserki. Wszedłem do pokoju hotelowego, wskazując mu tym samym że może iść wziąć prysznic, oczywiście od razu wstał i z delikatnym uśmiechem zamknął się w łazience.

Rzuciłem się na nasze złączone łóżka i włączyłem internet, pierwszą rzeczą która mi się wyświetliła był chat z Olą, kompletnie o niej zapomniałem, ona jednak napisała tylko że mój przyjaciel się nią zajął i że nie ma mi tego za złe, bo wie że było źle. Odpisałem tylko krótkie dziękuję i przeniosłem się na instagrama, multum wiadomości, oznaczeń, słów otuchy. Jedno jednak sprawiło że wszedłem w konwersacje, był to jakiś chłopak, wpierw wszedłem w profil miał na oko 17 lat i również grał w siatkówkę. Odczytałem jego wiadomość do mnie.

"Pewnie to nie jest dobry moment na takie słowa, szczególnie od osoby ci kompletnie nieznajomej. Wiem ze ciężko jest Ci się pozbierać, wiem ze jest to cholernie bolesne, ta przegrana jest jednak jedną z wielu, będą kolejne. Jednak mam nadzieję że nie stracisz wiary w siebie, nie stracisz tego wigoru, tego wszystkiego co czyni Cię Kubą Kochanowskim, który jest przyszłością tej kadry. Wierzę w to że nigdy ci tego nie zabraknie i że w przyszłości będzie więcej okazji do łez szczęścia niż smutku. Trzymaj się, mam wielka nadzieje ze jutro pokażesz cały twój potencjał, że nie załamiesz się. Kibice są z Tobą Kuba, jesteśmy tutaj. I zawsze będziemy Panie dobry kierowco z pięcioletnim stażem, który prawie zabił dwie kobiety"

Czytając te wiadomość na zmianę na mojej twarzy gościły łzy i uśmiech, a pod koniec nawet cicho zachichotałem, akurat w momencie w którym on wyszedł z łazienki, spojrzał na mnie z ognikami szczęścia w oczach, ale nic nie powiedział. Ważne że był przy mnie.

Bartek położył się obok mnie i złożył na moim czole nic nie znaczący czuły pocałunek, dla niego nic nie znaczący, a ja ponownie tego dnia rozplakalem się na okazaną mi czułość. Nie wytrzymałem, podtrzymałem się na łokciach i powiedziałem mu o moich uczuciach. Początkowo był chyba przerażony, ale to on mnie pocałował. Chyba znalazłem szczęście, mimo smutku. Zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Na meczu o 3 miejsce kibice nie zawiedli, czułem ich ogromne wsparcie, dowiedziałem się również że dziennikarz który udostępnił moje łzy na twitterze został zawieszony. Za każdym razem gdy szedłem na zagrywkę słyszałem głośne skandowanie mojego imienia przez pełen Spodek, było cudownie, tak jak cudowny był wynik, wygraliśmy gładko, trzy do zera, a mnie chłopcy okrzyknęli najlepszym w meczu.

***********

Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale Połączyłem moja własną wiadomość do Jakuba i shota którego zacząłem pisać w spodku 19 września XD

Sport Łączy v2/One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz