Rozdział pierwszy.

829 36 6
                                    

Dzisiejszy dzień zapowiadał się na prawdę dobrze. Zza okna przebijały się promienie słoneczne ogrzewając cały pokój, za godzinę miałam kolejną próbę do występu w szkole muzycznej, a wieczorem planowałam spotkać się z Nicolas'em na wspólnym ognisku z resztą znajomych. Na próbach jestem jako jedna z dwóch głównych głosów, a pozostałe osoby tańczą za mną i Sophią w tle pokazując to, czego nauczyli się na swoich zajęciach. Moja szkoła i szkoła taneczna połączyły siły i wspólnie z najlepszymi osobami z akademii tańca bierzemy udział w występie na scenie Centrum Kultury Waszyngtonu. Do całego wydarzenia zostały dwa tygodnie, więc każdy staje na rzęsach by wszystko poszło zgodnie z planem. Ja i Sophia śpiewamy wspólnie jedną piosenkę, a uczniowe z drugiej szkoły prezentują swój artystyczny taniec, jako dopełnienie i ukazanie emocji całej inscenizacji.

- Za ile wychodzisz? - spytała Natalie, moja współlokatorka.

- Za czterdzieści minut. Muszę być tam na siedemnastą, więc dwadzieścia minut na dojazd i ogarnięcie wszystkiego na miejscu, będzie wystarczającą ilością czasu. - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Fajnie. Nie zapomnij, że dziś o dwudziestej jest ognisko. - spojrzała na mnie spod rzęs. - Nie spóźnij się. - wskazała na mnie palcem wskazującym. Parsknęłam urwanym śmiechem i pokiwałam głową dając jej do zrozumienia, że tym razem postaram się być na czas.

No tak. Często, gdy organizowaliśmy jakieś wyjścia czy coś w tym stylu byłam jedną z ostatnich osób, które pojawiały się na miejscu. Nie moja wina, że zawsze przed dniem wolnym miałam akurat zajęcia w szkole muzycznej i wolałam więcej czasu poświecić na przygotowania, niż pędzić do grupki znajomych. Chociaż Nicolas jako jedyny mnie rozumiał i nie robił mi wyrzutów w związku z moim spóźnianiem się. Wspierał mnie i pojawiał się na większości prób, które się odbywały. Cieszyłam się, ponieważ dodawało mi to odwagi, a poczucie, że patrzy na mnie i trzyma kciuki dodawało mi pewności siebie. Nie jestem skrytą osobą ale to zawsze jakaś iskra większej motywacji do dawania z siebie stu procent.

- Dobrze moi drodzy, jeśli każdy już jest na swoim miejscu i wie co ma robić, to zaczynajmy! - poinformowała nas Patricia, koordynatorka i organizatorka występu.

Stanęłam obok Sophii i trzymając w dłoni mikrofon, spojrzałam na bruneta siedzącego na jednym z foteli przy scenie. Nie spodziewałam się, że dzisiaj też się pojawi. Puścił do mnie oczko, po czym rozsiadł się wygodnie na miejscu i oparł głowę o dłoń zwiniętą w piąstkę. Poleciały pierwsze słowa piosenki, które śpiewała koleżanka, więc ja czekając na swoją kolej stałam prosto i delikatnie bujałam się do znajomego utworu. Po chwili przyszła pora na mnie, więc przyłożyłam mikrofon do ust i zaczęłam śpiewać słowa, które już znałam na pamięć.

Jeśli dam ci wszystko, nie pozwól mi upaść
Czy zrobisz to dla mnie, wesprzesz mnie?
Czy będziesz kochał, czy będziesz mnie kochał?

Śpiewając mój wzrok uciekł w stronę Nicolas'a, który uśmiechał się do mnie cwaniacko wiedząc, że te słowa mają dla mnie głębsze znaczenie. Po skończeniu swojej zwrotki nadszedł czas na wspólny śpiew z Sophią, więc zbliżyłyśmy usta do mikrofonu w tym samym czasie i dotykając się ramionami zaczęłyśmy śpiewać.

Moje serce jest gotowe
Na miłość i na to, aby być kochaną
I wybrałam ciebie, kochanie
Więc podejmę ten ostatni krok

- To o nim, prawda? - spytała mnie blondynka wskazując głową na Nicolas'a, po zakończeniu próby.

- Aż tak to widać? - uśmiechnęłam się słabo. - Jest dla mnie na prawdę dobry i czuję, że w końcu poznałam kogoś odpowiedniego.

PART OF YOU [I'm afraid of]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz