Kiedy się obudziłam byłam w innym miejscu niż zasnęłam. Pościel, którą byłam przykryta miała kolor czarny, była satynowa, poduszka na której leżała moja głowa, była twardsza i zimna. Pomieszanie było mroczne, lecz skądś je znałam, tak było to dormitorium w Hogwarcie lecz nie to w którym ja mieszkam. Gwałtownie wstałam z łóżka, w którym leżałam i jeszcze raz rozejrzałam się po pomieszczeniu, byłam chyba sama.
Za oknem panowała noc, nie wiedziałam co się dzieje, przecież jeszcze wczoraj byłam u przyjaciółki w domu a teraz obudziłam się w Hogwarcie...
Czy to wszystko jest jakimś dziwnym senem? A może ja zwariowałam?
A może te całe święta i wyjazd do rodziny mi się tylko przyśnił?
Nie to niemożliwe..
Czułam zdezorientowanie, strach, lęk... Nagle jedne z drzwi otworzyły się a były to drzwi do łazienki, z nich wyszła jakaś kobieta, nie raczej dziewczyna. Niestety twarz miała zamazaną, dlatego nie mogłam jej rozpoznać ale wiem, że miała jasne włosy.
- kim jesteś zapytałam?- lecz mój głos nie był słyszalny, tak jakby został mi odebrany.
Przestraszyłam się, nie wiedziałam co się dzieje. Dziewczyna zaczęła się do mnie zbliżać, kiedy jej się przyjrzałam zauważyłam że jest naga. Nie rozumiałam o co chodzi, co się dzieje... Moje ciało przestało się mnie słuchać i ja mimo iż bardzo chciałam się odsunąć i uciec jak najdalej złapałam ją za talie i pocałowałałam. Nie wiedziałam co się dzieje, nie chciałam tego zrobić...
Czemu moje ciało nie słucha mnie, nie mówi wtedy kiedy chcę mówić. Kiedy chcę krzyczeć ono nie krzyczy, kiedy chcę uciekać nie robi tego. W tej chwili zrozumiałam, że jestem w kimś kto nie jest mną, w ciele które nie należy do mnie. Po chwili razem z tą dziewczyną znaleźliśmy się w łóżku, zaczęła mnie rozbierać a ja wtedy zauważyłam, że moje ciało nie jest kobiece.
- jestem mężczyzną!
Nie to niemożliwe, to jakiś chory i głupi sen. Jestem mężczyzną? Przeszłam jakąś operację czy już do reszty zwariowałam? Byłam już prawie naga, kobieta leżała nade mną i rozbierała mnie, zaczęła rozpinać pasek, guzik, rozporek a później zdjęła spodnie i zaczęła dobierać się do moich czarnych bokserek. Chciałam stąd uciekać, chciałam krzyczeć lecz nie mogłam, nie mogłam nic zrobić musiałam tylko na to patrzeć.
Kobieta, która była na mnie rozebrała mnie do końca, teraz zauważyłam że mam penisa a ona wzięła go w dłoń. Zaczęła lizać mnie po szyji, jednocześnie dotykając mojej męskości. Jej język zaczął zjeżdżać powoli w dół, przez brzuch aż dotarł do centrum... Dziewczyna wzięła go do ust i dawała mi rozkosz, po chwili wsunęła go do swojej kobiecości i zaczęliśmy się kochać.
Dziewczyna jęczała a ja nie mogłam na to patrzeć, lecz kiedy zamykałam oczy nadal miałam je otwarte, nie czułam nic mimo iż uprawialiśmy seks to ja go nie odczuwałam. Ani podniecenia, ani bólu, ani przyjemności, nic nie czułam...
Po prostu oglądałam to co się dzieje, kochałam się z tą kobietą namiętnie, nie wiedziałam kim ona jest, widziałam tylko jej jasne włosy.
Nagle ktoś nam przerwał, do pokoju weszłam JA?
Zdziwiłam się... nie rozumiałam co się dzieje czy ja właśnie oszalałam i widzę samą siebie?
Kobieta, która była na mnie zeszła nagle i owinęła się w kołdrę a ja wstałam jak gdyby nigdy nic i podeszłam do mnie, podeszłam do Ashley Moon, którą byłam. Właśnie obserwowałam samą siebie i przyznam całkiem nieźle wyglądałam z tej strony, nigdy nie widziałam siebie oczami drugiego człowieka a teraz widzę, że naprawdę jestem bardzo ładną dziewczyną.
Moja mina pokazywała wszystko, w oczach miałam łzy ale i też złość, było mi naprawdę przykro. Nie leciały mi jednak łzy, byłam taka jaka zawsze uczyła mnie matka, oschła i nie pokazująca uczyć. Chociaż widziałam, bo znam dobrze siebie, że serce mi pęka, że umieram od środka nie pokazywałam tego, ja nie płakałam, nie pokazywałam swojej słabości.
Przyłapałam kogoś w intymnej sytuacji, ale nie skrępowała mnie ona, wywołała jednak ból i smutek. Ale kogo zobaczyłam, kim byłam teraz że zraniłam samą siebie?
Nie wiem, ale musi mi zależeć na tej osobie skoro aż tak bardzo boli mnie ten obraz, który przed chwilą zobaczyłam. Nagle odezwałam się a raczej Ashley, którą widze powiedziała.
- dlaczego mi to zrobiłeś?- zapytała.
Ja a raczej mężczyzna, w którego ciele byłam nic nie odpowiedział, tylko patrzył na nią. Nie czułam nic, żadnych jego emocji. Nawet jeżeli by mówił to ja bym tego nie usłyszała.
To było okropne, okropnie widzieć siebie i swój ból, widzieć to jak pęka mi serce, jak cały świat mi się rujnuje, jak osoba na której mi zależy tak bardzo mnie zraniła. Moje oczy były coraz bardziej zaszklone, ja również chciałam płakać na sam widok siebie, zrobiło mi się naprawdę bardzo przykro, że musiałam widzieć swój ból. Lecz Ashley, którą teraz oglądałam stała dalej i powiedziała cichym, lekko drżącym głosem.
- nic nie odpowiesz? Mówiłeś, że kochasz...
Lecz chłopak nie odpowiedział nic a może odpowiedział tylko tego nie słyszę. Widziałam po mojej twarzy, że jest mi coraz gorzej, że łzy które hamuje zaraz spłynął mi po policzkach, że ból jest tak wielki że nie potrafię go dłużej ukrywać. Zaczęłam krzyczeć.
- to jest miłość?! Pieprzysz się tutaj z nią a mnie oszukujesz! To nie jest miłość i nigdy nią nie było!
I wyszła, wyszła Ashley z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.
Po tym wszystkim co zauważyłam najchętniej skuliła bym się w kąt i zaczęła płakać, zaczęła płakać z żalu za samą sobą z żalu, że musiałam to wszystko widzieć, że musiałam oglądać to jak ktoś złamał mi serce. Te wszystkie emocje na mojej twarzy... widziałam co czuję i czułam to samo, ból, żal, niezrozumienie... Ktoś bardzo mnie zranił, tak bardzo...
Nagle wszystko co miałam przed oczami powiło się mgłą a ja zaczęłam widzieć ciemność...
CZYTASZ
ZRANIONA/ D. Malfoy
FanfictionOpowieść różni się od oryginału, są dodatkowe postacie i wydarzenia, które nie wystąpiły w książce. Opowiadanie zaczyna się na 6 roku nauki głównej bohaterki.